Media, styl życia, laicyzacja państwa (czy raczej społeczeństwa), relatywizm moralny, czyli składniki tak zwanego współeczesnego wychowania postmodernistycznego. Młodzież w zdecydowanej większości przypadków jest skazana na wychowywanie się samej, bez wsparcia dorosłych. Jeśli rodzice interesują się dzieckiem, to mają wobec niego postawę roszczeniową. Taki nastolatek dostrzega, iż nie są oni w porządku, oddala się od nich (w zasadzie na ich wyraźne życzenie) i szuka wsparcia w mediach i grupie rówieśniczej. Chce budować swoją autonomię, wyznaczać sobie zasady, być kowalem własnego losu. Nie posiada jednak odpowiednich autorytetów - ludzi dorosłych, którzy mogliby pomóc mu w uczeniu się odpowiedzialności, dojrzałości, budowania systemu wartości bez utraty swojego "ja". Najczęściej dorośli albo nie przejmują się problemami młodzieży, albo nieumiejętnie zabierają się za wychowywanie jej, narzucając jej określony system wartości odgórnie, zamiast pozwolić dorastać do niego od środka. O tym, jaki wizerunek jest kreowany w mediach, można przekonać się, oglądając choćby takie stacje jak MTV. Lansuje się w nich życie szybkie, życie bez ponoszenia konsekwencji, płytkie, konsumpcyjne, wręcz amoralne - życie, w którym wszystko ma swoją cenę i trzeba umieć umiejętnie się sprzedać. Innym ważnym czynnikiem jest styl życia rodziców. Nie rozbudowują więzi z dzieckiem, liczą się dla nich tylko jego osiągnięcia (lub ich brak), nie ma wspólnych rozmów ani wykonywania domowych obowiązków. Większość rodziców nie wie nawet, czym ich dzieci się interesują! Podobne podejście często mają też wychowawcy i nauczyciele. Również brak wychowania religijnego negatywnie odbija się na młodych. Duża część to ludzie "praktykujący niewierzący", chodzący do kościoła tylko po to, aby rodzice się nie czepiali. To sprawia, że nastolatkowie mają niezaspokojone potrzeby duchowe, nie znają odpowiedzi na własne problemy egzystencjalne, przestają szanować tradycję. Według psychologów jest to jeden z największych problemów w wychowaniu posmodernistycznym, gdyż nastoletni ateiści częściej chorują na depresję i cierpią na wszelkiego rodzaju zaburzenia psychiczne niż chrześcijanie. Poza tym religia chrześcijańska uczy szacunku do ciała, czystości, każe dostrzegać w drugim człowieku nie obiekt użycia seksualnego, a osobę, w której przede wszystkim należy dostrzegać wartość duchową, psychiczną, intelektualną. Religia chrześcijańska jest pod tym względem niezmienna, ateizm nie posiada żadnych zasad ani doktryn, więc coraz częściej spotykamy się ze zjawiskiem relatywizmu moralnego, względności tego, co dobre, a co złe. Coraz częściej poszczególnych działań nie rozgranicza się w pojęciach dobra i zła, ale pojęciach przydatności i nieprzydatności. Dlatego też prostytucja wśród nieletnich jest najwyższa na zachodzie Polski, na którym młodzież ma kontakt ze zlaicyzowaną młodzieżą Europy zachodniej, niż na wschodzie, gdzie przywiązanie do religii i tradycji jest jeszcze najwyższe. Można wyciągnąć z tego jasny i klarowny wniosek - nie będzie lepiej, jeśli postanowimy nadal być "postępowi", "nowocześni" i "modni". Młodzież musi dorastać a atmosferze wsparcia, miłości i zrozumienia. Musi napotykać na swojej drodze sytuacje, w których będzie mogła rzeczywiście wykazać się odpowiedzialnością i dojrzałością. Nie można w imię braku czasu, chęci czy nawet mody zaniedbywać wychowywania, bo teraz właśnie widzimy tego wyraźne efekty.
_________________
nie daj zapomnieć
chleba i wody
zapachu i smaku
nie daj zapomnieć
piękna i prawdy
leżących na progu
GG: 25676781