Gdy miałem pięć lat, w nocy suka wskoczyła na moje łóżko i w moich nogach urodziła sześć szczeniaczków. Obudziłem się, gdy poczułem, że całe nogi mam mokre. Półtora roku później zebrało jej się na rodzenie po południu, ale za nic nie chciała leżeć w swojej specjalnej skrzyni, tylko na tapczanie.
W koÅ„cu tata poÅ‚ożyÅ‚ ceratÄ™, a na niÄ… kocyk. Moja mama powiedziaÅ‚a mi i starszemu bratu, że jak chcemy możemy siÄ™ przyglÄ…dać i „stÄ™kać razem z sukÄ…”.
To było dla nas coś niesamowitego! Widzieć jak się rodzi nowe życie, jak paskudne, mokre szczeniaczki po godzinie są czyściutkie, suche i takie milusie. W ogóle nie myśleliśmy wtedy o sprawach seksu, tylko byliśmy zafascynowani nowym życiem.
Gdy po jakimÅ› czasie padÅ‚o sakramentalne pytanie skÄ…d siÄ™ biorÄ… dzieci, mama od razu przypomniaÅ‚a nam poród suki i dodaÅ‚a, że dzieci podobnie wychodzÄ… z brzuszka mamy, tylko najczęściej rodzi siÄ™ jedno a nie pięć, czy sześć naraz. To nam wystarczyÅ‚o na kilka lat. W domu nie byÅ‚o tematów tabu, zakazów „nie bo nie” tylko tÅ‚umaczenie i rady.
Jeszcze w podstawówce wiedziałem, co to jest miesiączka i że niektóre dziewczyny przechodzą ją bardzo boleśnie i należy im zapewnić spokój.
Gdy majÄ…c 15 lat jechaÅ‚em na dwa miesiÄ…ce na obóz jeździecki, nie kto inny tylko mama powiedziaÅ‚a mi, żebym najpierw myÅ›laÅ‚ o dziewczynie, żebym nie zrobiÅ‚ jej krzywdy, a dopiero później o swoich chuciach. DodaÅ‚a jeszcze, że zawsze mogÄ™ przeprać w rÄ™ku. Zamiast. Jak miaÅ‚em 16 lat jechaÅ‚em na ten sam obóz zaopatrzony przez ojca w gumki. Mama o tym wiedziaÅ‚a i tylko przypomniaÅ‚a mi naszÄ… rozmowÄ™ sprzed roku. Po wakacjach bez najmniejszego skrÄ™powania zaprowadziÅ‚em mojÄ… dziewczynÄ™ do mamy, która byÅ‚a ginekologiem (i cytologiem), żeby jÄ… zabezpieczyÅ‚a „antykorozyjnie”. W liceum rozeszÅ‚o siÄ™, że moja mama nie krzyczy, nie wymyÅ›la od dziwek, tylko pomaga, nie tylko w antykoncepcji. Przez caÅ‚e liceum wiele moich koleżanek zwierzaÅ‚o mi siÄ™ co majÄ… lub czego nie majÄ…. OdpowiadaÅ‚em ze Å›miechem, że ginekologiem jest mama, a nie ja i że wystarczy, jak mi powiedzÄ…, że chcÄ… iść do mamy.
Tak jak moi rodzice potrafili rozmawiać ze mną na wszystkie tematy, tak ja potrafiłem i potrafię rozmawiać z córką o wszystkim, bez skrępowania i sensacji. To ja kupowałem jej pierwsze i kolejne podpaski, to ja ją pocieszałem, gdy jakiś chłopak w podstawówce okazał się frajerem, bo nie chciał z nią zatańczyć. Nigdy na nią nie krzyczałem, tylko spokojnie tłumaczyłem, że zrobiła coś nie tak (np. wagary), to mnie mówiła, że ma bolesną miesiączkę i to ja woziłem ją do ginekologa ( mama już nie pracowała).
Bez najmniejszego skrÄ™powania mówiÅ‚a mi o swoim chÅ‚opaku, który naciskaÅ‚ na niÄ…, żeby „daÅ‚a mu dowód miÅ‚oÅ›ci”, gdy oboje mieli po 15 lat. Wyobraźcie sobie ojca, który tÅ‚umaczy na spokojnie córce, że jeżeli chÅ‚opak mówi, że jÄ… kocha, ale naciska na seks, to tak naprawdÄ™ chodzi mu tylko o seks. Bo gdyby jÄ… kochaÅ‚ naprawdÄ™, toby poczekaÅ‚ i nie domagaÅ‚ siÄ™ na siÅ‚Ä™ seksu. WytÅ‚umaczyÅ‚em jej, że wiÄ™kszość nastoletnich chÅ‚opaków myÅ›li przyrodzeniem, a gdy mówiÄ… o miÅ‚oÅ›ci, myÅ›lÄ… o seksie. A gdy już dostanÄ… upragniony „dowód miÅ‚oÅ›ci” to najczęściej zmieniajÄ… obiekt zainteresowania, szukajÄ…c nastÄ™pnej dziewczyny.
Córka czÄ™sto mnie pytaÅ‚a bez skrÄ™powania o najintymniejsze sprawy, o których w życiu nie rozmawiaÅ‚a z matkÄ…, która, nota bene, byÅ‚a „mamÄ… na telefon” – wyjechaÅ‚a sobie na staÅ‚e z Polski. MajÄ…c 16 lat zapytaÅ‚a mnie, co bym powiedziaÅ‚, gdyby siÄ™ okazaÅ‚o, że woli dziewczyny. OdpowiedziaÅ‚em, że bÄ™dÄ… jÄ… nadal kochaÅ‚ nad życie, ale że bÄ™dzie miaÅ‚a zdrowo przechlapane. PrzyznaÅ‚a, że to byÅ‚ żart, że woli jednak chÅ‚opaków.
Gdy ją odwoziłem do hotelu na studniówkę, dyskretnie dałem jej paczkę prezerwatyw. Dostałem wielkiego buziaka, a dzień później zwróciła mi nienaruszone opakowanie. Jej partner okazał się być .. gejem.
Nigdy jej nie wypytywałem o chłopaków, ona sama mi o wszystkim mówiła. W sprawach antykoncepcji, czy w ogóle "babskich" sprawach najpierw zwracała się i zwraca najpierw do mnie.
Dziś ma 26 lat i 5 letnią córeczkę, mieszka ze swoim chłopakiem i kilka razy dziennie dzwoni do mnie pogadać o wszystkim. O przepis na naleśniki, o mandacie za jazdę bez biletu, o kłótni z chłopakiem, o katarze jej córki. Albo w środku nocy, że nie może spać.
Nie wyobrażam sobie, jak można nie rozmawiać o wszystkim ze swoim dzieckiem, czy to syn, czy córka. To jest obowiązek rodziców, stworzyć taką atmosferę, żeby dzieciaki miały do nas zaufanie we wszystkich sprawach. Nawet tych najbardziej intymnych. Musimy być sami przygotowani na to, że nasza córka czy syn w pewnym wieku zaczyna się interesować seksem i jest to nieuniknione. Żadne zakazy, trzymanie pod kluczem, szlabany i krzyki na nic się nie zdadzą. Lepiej rozmawiać na spokojnie, tłumaczyć i radzić. I pamiętać, że zakaz, podobnie jak szklanka zimnej wody "zamiast", zupełnie nie działają.
_________________
La vie est dure et les femmes sont cheres, et les enfants facile a faire.