O tatuażu marzę od kiedy tylko pamiętam. Będąc w gimnazjum wymyśliłam sobie wzór, którego trzymałam się przez kilka lat w oczekiwaniu na pełnoletniość, ale gdy skończyłam 18 lat i poinformowałam rodziców o moim zamiarze, mama poprosiła mnie abym poczekała jeszcze rok i jeżeli nadal będę chciała, to nie będzie mi robić wyrzutów. Z czasem zauważyłam, że dziary stają się wszechobecne i stwierdziłam, że nie chcę być częścią tego nagłego i wynikającego jedynie z mody zainteresowania tatuażami. Co z tego, że planowałam go od kilku lat, skoro zrobiłabym go w czasie, kiedy już stał się "powszechny"?
Minęły 4 lata i zmieniłam swoje podejście do sprawy. Nauczyłam się, że nie muszę nikomu nic udowadniać i że to wyłącznie moja sprawa co robię ze swoim ciałem. Nie obchodzi mnie już fakt, że dziary są modne - znam siebie i wiem, że od dawna naprawdę tego chcę.
We wtorek moją skórę ozdobi głowa jelenia.