Niestety miałam ostatnio styczność z takimi.
To są zazwyczaj uczniowie młodszych klas.
Mieliśmy wspólną lekcję- religię.
Co za zachowanie skandaliczne. W ogóle było to dla mnie niezrozumiałe, że ksiądz na to pozwala.
Pozwala, bo to dobry człowiek, który nie potrafi sobie poradzić z takimi imbecylami.
W ogóle używają telefonów na lekcji, nie piszą, nawet nie raczą wyciągnąć zeszytów i mają głupie odzywki, w ogóle nieśmieszne. Cwaniacy, wywołali we mnie litość.
Zapewne to kwestia wychowania. Takie zachowanie zawsze świadczy o rodzinie danego dziecka. Znam wiele takich przypadków. One się sprawdzają zazwyczaj. Tacy młodzi ludzie pochodzą z patologicznych rodzin, gdzie są bici, albo mają rodzica- alkoholika, albo rodzice gdzieś wyjechali.
Dlatego szkoda mi ich.
Doskonale rozumiem dlaczego ksiądz nie reaguje, robię do niego smutną minkę, że go doskonale rozumiem.
Dobrze, że w mojej klasie mam normalnych ludzi. Uchodzi za najgrzeczniejszą i w zasadzie sami spokojni ludzie do niej chodzą.
W każdym bądź razie dopóki mi nie zawadzają, jest w porządku. Ale kiedyś miałam taką głupią sytuację, że chcieli tacy jedni wrzucić kota do śmieci. Wiadomo, kocham zwierzęta, i nie pozwoliłabym na to i nagle staję się odważna mówiąc, żeby go zostawali. Na szczęście zostawili, co mnie bardzo zdziwiło. Podobnie z papierkiem, kiedy kretyn taki nie trafi do kosza. Nie wiem, czemu mnie to tak zdenerwowało, ale zmierzyłam takim wzrokiem okrutnym tego kolesia, rzuciłam uwagę.
Podobnie, kiedy zaczepiają słabszych, lub przeklinają, albo palą w moim towarzystwie, przy dzieciach.
Nie boję się im postawić. Z kolei nie można im cały czas pobłażać, dlatego ważna jest reakcja.