Autor
Wiadomo¶æ
Mizantrop napisa³/a:
potrzebna jest wiedza, by na dłuższą metę nie zaszkodzić sobie.
apocalypse napisa³/a:
tu nie tylko chodzi o to by sobie nie zaszkodzić, ale i pomóc. dla mnie wegetarianizm to nie tylko odrzucenie mięsa, ale też rozsądne wybieranie tego, co ląduje na talerzu.
Cytat:
okej, Paweł, ale nie przesadzajmy, posiadanie elementarnej wiedzy na temat żywienia człowieka w zupełności wystarcza, żeby sobie nie zaszkodzić. zresztą ludzie jedzący mięso, nie wiedzą o tym, co jest zdrowe a co nie, wpieprzają fast foody. z drugiej strony, znam wegetarianów, którzy zapychają się słodkościami. fakt, nie ma w nich mięsa, zwierzętom nie dzieje się krzywda, ale nie jest produkt, który powinien znaleźć się w naszym jadłospisie, bez względu na to, czy jemy mięso czy nie.
Mizantrop napisa³/a:
Co rozumiesz za podstawy wiedzy?
Mizantrop napisa³/a:
złowiek jest mięsożerny, od dawna człowiek na drodze ewolucji polował na zwierzynę
apocalypse napisa³/a:
człowiek jest też wyposażony w rozsądek i kręgosłup moralny. każdy, kto kocha naturę i chce żyć z nią w zgodzie prędzej czy później dojdzie do wniosku, że mięsożerstwo jest swoistym barbarzyństwem.
apocalypse napisa³/a:
Konieczną podstawą jest świadomość tego, co jemy, w co bogaty jest dany pokarm, jak wiele substancji odżywczych uciekło podczas obróbki i co robić by zachować te wszystkie witaminki wewnątrz. nie wymagajmy, by każdy miał bogatą wiedzę na temat żywienia, bo jak zarabialiby dietetycy?
apocalypse napisa³/a:
widzisz, ja nie wyobrażam sobie jedzenia mięsa kurczaka, to niezgodne z moim sumieniem. spożywam ryby, które odstawiam w styczniu, a to dlatego, by nie odbierać organizmowi tego źródła białka. poza tym moja dieta obfita jest w soję, cieciorkę, szpinak, jestem w stanie powiedzieć, że niczego mi nie brakuje
Mizantrop napisa³/a:
Czyli jak jem kurczaki, indyki, ryby, to znaczy, że nie kocham natury? Adriana, dość dziwne podejście i myślenie. Bo tutaj kochanie natury, dzikiej natury nie ma nic wspólnego z jedzeniem zwierząt, które są hodowlane. Nie mówię tutaj o jedzeniu mięsa z sarny, daniela, dzika czy innych zwierząt, które są stricte dzikie i takie powinny zostać. Kura, indyk, są to zwierząt hodowlane, które hoduje się dla mięsa, dla jaj (które notabene mają największą przyswajalność biologicznym ze wszystkich produktów) i tak, nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że ktoś kto je mięso, nie kocha natury czy jest ona mu obojętna.
Mizantrop napisa³/a:
¦wiadomość ludzi, Polaków odnośnie tego co jedzą nie jest duża. Mało kto czyta co to je, to co napisali producenci z tył opakowania, zresztą samo przeczytanie nic nie da, jeśli ktoś nie będzie znał specyficznych nazw, choćby pod którymi kryje się cukier. A na cukier są bodajże 4-5 różnych nazw. Obróbka technologiczna, cieplna zawsze spowoduje, że produkty, surowce tracą sporą część składników odżywczych. Jedynym rozwiązaniem by je zachować jest jedzenie po prostu surowych rzeczy.
Mizantrop napisa³/a:
Ktoś może jeść dziennie 1kg marchii, która mu nic nie da, gdy nie doda do niej tłuszczu, bo dopiero prowitamina A rozpuszcza się w tłuszczach. Wiedzą co to białko, co to węglowodany, co to tłuszcze nie jest wystarczająca. To się jeszcze rozbija na kolejne małe części, na w/w aminokwasy, na cukry proste, na cukry złożone, czy na NKT lub NNKT - tłuszcze.
Mizantrop napisa³/a:
Jest obwita w te warzywa, bogate w składniki odżywcze, lecz połączenie je z mięsem spowoduje o wiele lepszą przyswajalność składników odżywczych, choćby pierwiastków jak Fe, Mg itp.
apocalypse napisa³/a:
ale pomyśl Paweł, czy te zwierzęta byłoby hodowane gdybyśmy nie jedli mięsa? ich ilość jest nienaturalna. pozyskiwanie jajek to jedno, a tuczenie biednych kurczaków, tak że nie mają jak się ruszyć i tylko dziobią w miejscu, to drugie. przecież bojlery to drób, który żył nie więcej niż 2 miesiące. nie rusza Cię to?
apocalypse napisa³/a:
jeśli nie to może i kochasz naturę, ale nie masz sumienia, mój drogi.
apocalypse napisa³/a:
wszyscy, którzy się odchudzają powinni wiedzieć o konieczności dodawania tłuszczu do warzywnych surówek, bo wraz z wagą można stracić zdrowie.
Mizantrop napisa³/a:
Takie zwierzęta jak konie, kozy, owce, krowy, kury zostały już udomowione setki tysięcy lat temu. Nie ja, nie Ty, i nie Kowalski odpowiada za to, że te zwierzęta udomowiono i zaczęto wykorzystywać dla pożywienia czy innych celów gospodarczo-rolnych.
Wraz ze wzrostem populacji ludności trzeba było rozwinąć przemysł rolniczy, hodowlany by wykarmić ludzi. I wraz ze wzrostem produkcji pojawiły się sposoby przyspieszania produkcji jak i wytyczne w jakich warunkach można hodować zwierzęta. Pewnie, nie da się wyeliminować hodowli, gdzie warunki sanitarne są poniżej norm. Ale jedna hodowla czy dwie nie mogę decydować o całym rynku. Nie, nie rusza mnie to, bo nie widzę powodu dla którego miałby to mnie ruszać. Ruszać może mnie to, jak zwierzęta są trzymane w złych warunkach sanitarnych.
Mizantrop napisa³/a:
Proszę Cię, nie wyjeżdżaj mi z teksami takimi, jak inny użytkownik już.
Mizantrop napisa³/a:
Ci którzy się odchudzają powinni nie tylko wiedzieć to, ale i jeszcze mnóstwo wiele innych rzeczy, jeśli chcą się zdrowo odchudzać, utrzymywać wagę i co najważniejsze, po schudnięciu 'wyhodować' u siebie inne, nowe nawyki żywieniowe. Bo cała idea w odchudzaniu na tym polega - przynajmniej wg. mnie.
apocalypse napisa³/a:
dla mnie te hodowle nie są naturalne, są nastawione na zbyt, zabijają zwierzęta nie wtedy, gdy powiedzmy cierpią i muszę zostać zabite tylko wtedy, kiedy taki Kowalski albo taki Paweł chce zjeść schabowego. według mnie to jest bardzo nie w porządku, mogę się temu przeciwstawić, w jakiś sposób zmniejszyć produkcję mięsa i to robię. gdzieś wyczytałam nawet, że to, co zjadają zwierzęta chowane na ubój z nawiązką wystarczyłoby dla rozwiązania problemu głodu na świecie. nie wiem ile w tym prawdy i nie musi ona zostać potwierdzona bym umocniła się w swoim postanowieniu.
Cytat:
Spoko, ale nie oczekuj przeprosin. I nie porównuj mnie do jakiegoś statysty, wiesz, że tego nie lubię.
Mizantrop napisa³/a:
Mamy kapitalizm, każdy chce zarobić i rynek mu na to pozwala, to korzysta. Zresztą, jest popyt, jest podaż i tak jest ze wszystkim. Gdyby nie było popytu, to podaż też by była niższa. A i tak spory, bardzo spory % rynku mięsnego jest eksportowany na zachód do Europy, a nawet do Azji. Polski rynek spożywczy, mięsny ma się dobrze. Głód na świecie nie jest związany z tym, że ludzie w Europie czy na świecie jedzą mięso.
apocalypse napisa³/a:
ej, to nie tłumaczy niczego i naprawdę ciężko mi uwierzyć w to co napisałeś, potraktowałeś to z wielką ignorancją dla ukochanej natury. a z głodem dobrze wiesz o co mi chodziło.
Mizantrop napisa³/a:
TÅ‚umaczy. Takie jest prawo rynku
apocalypse napisa³/a:
co to ma wspólnego z naturą, którą kochasz?
Mizantrop napisa³/a:
A co ma zabijanie humanitarne kur do natury?