W sumie to raczej nie podpisal niczego bardzo waznego. Prezydent sam z siebie nie moze zaciagac zobowiazan miedzynarodowych. Do tego potrzebna jest aprobata parlamentu.
Teza o Jaruzelskim jako o ojcu niepodleglosci jest dosyc smiala. : ) Nie kwestionuje tego, ze z jego punktu widzenia, osobiscie raczej dzialal z dobra intencja. Ale nie nazwalbym tego dazeniem do niepodleglosci...
Polska odzyskiwala niepodleglosc kilka razy, i kazde takie odzyskanie mialo osobna, duza grupe ojcow. W 1989 - wiadomo, Walesa, Mazowiecki, Geremek i pare innych osob ktore intelektualnie stac bylo na kompromis oraz na wizje przyszlosci. Poprzednia niepodleglosc, ta z 1918, jest dzis juz mocno zmitologizowana, ale oczywiscie, nie da sie nie wskazac Pilsudskiego.
_________________
Smile or die!