Z "Powrotu do przyszłości III" jak Doktor wypił wódkę i padł, a potem barysta zrobił trunek, wlał mu do gardła i tamten nagle wstał, wyleciał z saloonu, wpadł do wody, tam gdzie konie piją i tak został, a potem Marti i barysta złapali go za ręce i wtargnęli z powrotem do saloonu, podczas gdy ludzie się na nich patrzyli w bezruchu. Moja ulubiona scena :D.