Najlepiej coś z matmą i pózniej na studia inżynierkie
No tak, ale weź pod uwagę, że nie wszyscy nadają się na inżynierów. Zresztą, jakby wszyscy szli na Politechnikę..
Masz rację ,ale trzeba wziąsć pod uwagę to co sie z tego będzie miało..
Jak ktoś idzie po to zeby mieć papiere 'gówno' warty to ok ,ale jak ktoś chce coś osiągnac i mieć jako taką pracę to inżynierskie tylko
więc dziennikarz, prawnik, lekarz to kiepska praca, kiepskie zawody? Jakaś nowa teoria.
Dziennikarz jak i prawnik oprócz studiów musi umieć się też przebić. Natomiast praca lekarza w Polsce jest kiepska, biorąc pod uwagę wysiłek, jaki się wkłada w studia, czas ich trwania i zarobki. Szczególnie pracując w jakimś zwykłym, państwowym szpitalu i nie ma jakichś prywatnych dyżurów czy dodatkowych godzin.
_________________ Na forum zawsze się znajdzie jakiś smutny fajfus, który będzie mówił co trzeba robić i jak trzeba żyć,
bo akurat wstał lewą nogą albo zaczepił chu...em o sprężynę w materacu.
Bez tytułu inżyniera też można coś osiągnąć. Wszyscy nie mogą być absolwentami politechniki. Jeden jest dobry w tym, drugi w czymś innym. To tak jakby z prawnika próbować na siłę zrobić inżyniera- nie chciałabym mieć z nim nic wspólnego. Niech się zajmuje lepiej tym swoi prawem, bo na tym się przynajmniej zna.