Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

Nataniel

Pogromca postów

BORN TO BE



Wiek: 34

Do³±czy³: 28 Lis 2009

   

Wys³any: 2009-12-05, 12:38   Wychowanie pierwotne czy "wychowanie" współczesne?

Lektura jednego z podręczników akademickich zainspirowała mnie do zapytania Was, co sądzicie o wychowaniu pierwotnym (praktykowanym jeszcze w niektórych rejonach świata) i o "wychowaniu" współczesnym.

¯eby nie było niejasności: wychowanie pierwotne (jak sama nazwa wskazuje) było praktykowane w plemionach. Charakteryzowało się silnym związkiem matki z dzieckiem aż do osiągnięcia przez dziecko określonego wieku. Następnie dojrzewająca dziewczynka pozostawała nadal pod opieką matki, a chłopiec trafiał pod opiekę wszystkich społecznie aktywnych mężczyzn, którzy przygotowywali go pod każdym (fizycznym, psychicznych, duchowym, moralnym) względem do pełnienia przyszłej funkcji (np. wojownika, a zarazem męża i ojca). Chłopiec wielokrotnie musiał udowadniać swoją męskość przy pomocy najróżniejszych inicjacji. W jednym z plemion indiańskich o tym, czy chłopiec jest gotowy do stania się mężczyzną świadczyła próba odwagi i przetrwania, a więc samotne pozostanie przez kilka dni i nocy w lesie. Jeśli próba wypadła pozytywnie, odpowiednio przygotowany do swojej społecznej roli chłopak stawał się mężczyzną i pełnoprawnym członkiem wspólnoty, mógł założyć rodzinę.
Wychowanie pierwotne charakteryzuje się silnymi podziałami pomiędzy rolami męskimi i kobiecymi i narzucaniem odgórnej roli społecznej, jak również silnej współodpowiedzialności, troski o wzajemne dobro.

"Wychowanie" współczesne to wychowanie, którego często jesteśmy świadkami. Matki (ojcowie również) ze względu na sytuację zawodową często nie mają czasu na poświęcanie czasu dzieciom, przez co często są one "wychowywane" przez media i rówieśników (często wpadają w złe towarzystwo). Zanika posłuszeństwo i szacunek dla starszych, wzajemna pomoc i troska. Społeczeństwo nastawione jest na sukces zawodowy, nie interesuje się rozwojem indywidualnym jednostki i nie dba o nią jako o podstawowy czynnik porządku i ładu społecznego. Giną autorytety. Rzadko zdarza się, aby mężczyzna przed osiągnięciem trzydziestego roku życia był dojrzały emocjonalnie (dla porównania: we współczesnych plemionach stosujących wychowanie pierwotne granica dojrzałości emocjonalnej u chłopców to piętnaście-szesnaście lat). Ginie rodzina jako podstawowa komórka społeczna. Jednostka ma możliwość wszechstronnego rozwoju bez ingerencji z zewnątrz.

Co o tym myślicie? Co według Was należałoby połączyć z tych dwóch modeli, aby wykrystalizował się idealny wzór wychowywania? A może nie ma takiej potrzeby?

Zapraszam do dyskusji.
_________________
nie daj zapomnieć
chleba i wody
zapachu i smaku

nie daj zapomnieć
piękna i prawdy
leżących na progu


GG: 25676781
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com