Zwyczajnie dobrze jest myśleć o swoim wyglądzie.To nic złego, czasami jednak te myśli determinują cały mój dzień.Wiem, co możesz odczuwać. Tu źle ułożyły mi się dzisiaj włosy, nie zdążyłam zrobić odpowiedniego makijażu. Ta apaszka nie pasuje do tej bluzki etc.
Absolutnie nie wiem, kiedy to się konkretnie zaczęło.
Należy więc wyglądać dobrze, żeby dzień się udał.
Czuję się dobrze, kiedy jestem wśród swoich ludzi, to znaczy na zajęciach, na uczelni, u mnie wszyscy są bardzo nieogarnięci, zwykle nieuczesane włosy, ale oni nie biorą pod uwagę tego, że mają jakiś brzydki dzisiaj sweter, albo wygniecioną koszulę. Może dlatego, że to sami mężczyźni.
Więc tam nieco odpuszczam
Doszłam więc do pewnej konkluzji, że ludzie intelektualiści, nie wyglądają dobrze.
Poza tym jestem literatką, i przerażałoby mnie, gdybym musiała wyglądać jak zdecydowana większość dzisiejszych nastolatek. Muszę się więc wyróżniać. Czasami nad tym wzdycham ze smutkiem, że nie mogę sobie pozwolić na założenie tych modnych okularów.
Zresztą sądzę, że i tak nie rozumie tego mojego rozdarcia.
Podsumowanie jest takie, że z tymi ludźmi, którzy wyglądają gorzej najwspanialej spędza mi się czas. To w końcu filozofowie, którzy na wygląd nie zwracają uwagi.
_________________
W miękkim futrze kota