Podobno u kobiet, nie tylko u mężczyzn, także można zmienić swój smak.
Podobno większość kobiet wolałaby umrzeć z głodu, ale być zaspokojona oralnie, cóż...
Ostatnio widziałam chłopaka, który kupował w Lidlu chyba z 4 ananasy, ogromne ananasy, od razu pomyślałam, że pewnie będzie się zbawiał ze swoją dziewczyną, i nawet mnie to rozbawiło, że faceci są zdolni do takich poświęceń.
Swoją drogą, ujmując to nieco inaczej, to ścierają się tu dwa instynkty, z jednej strony instynkt głodu, bo z tego, co wiem dieta, żeby zmienić swój smak spermy czy śluzu musi być dietą bardzo restrykcyjną, z drugiej strony ten seksualny instynkt przedłużenia gatunku, i kopulowania, chociaż też nie do końca.
Chociaż podczas tak zwanej owulacji, kobiety podobno mniej wydają na jedzenie, tak czy siak, a więcej na ciuchy i inne fajne kosmetyki.
Czemu to jest ze sobą tak powiązane, skoro dwa instynkty dążą jakby do zachowania życia. Jeden poprzez zachowanie swego istnienia, w rozprzestrzenianiu swojego materiału, a w innym przypadku - zdobywania pożywienia.
Dziwna sprzeczność na poziomie biologicznym.
_________________
W miękkim futrze kota