Hmmm. Nie chce cudów na kiju w innym kraju, a najlepiej to na innym kontynencie, na plaży, na łące czy w górach. Bo po co.
To ma być ślub, nie widowisko.
Wolałabym, żeby było raczej skromnie, acz gustownie, no i klasycznie - biała suknia, długi welon, kościół pełen świeżych kwiatów... No i coś symbolicznego, co kojarzyłoby się nam z jakimś szczególnym dla nas momentem, nie wiem, na wewnętrznej stronie obrączek wygrawerowany tytuł piosenki przy której zdarzyło się między nami coś przełomowego na przykład.
Raczej coś w tym guście, na pewno bez białych balonów z napisami "sto lat nowożeńcom", puszek doczepionych do ślubnej limuzyny czy wypuszczania gołębi na znak "wiecznej miłości"
Dalekie sÄ… mi tego typu teatralne sprawy
A kiedy? Jeśli miałabym pewność, że spotkałam miłość swojego życia, to choćby i zaraz.
_________________
Później luki w pamięci, zapatrzenia w okno -
tam mała dziewczynka w bloku naprzeciwko
uśmiecha się z żyletką pomiędzy zębami.
Myślę o jej chłodnych pocałunkach.
fire, walk with me...