Przesyłam dosłownie kawałek mojej autobiografii do oceny. Z czasem dodam więcej.
"Wyszedłem z bloku rozglądając się w obie strony, jak gdybym przechodził przez ruchliwą ulicę na miejskiej arterii. W lewej trzymałem smycz, prawą zaś miałem opartą o rękojeść bagnetu, byłem gotów na przyjęcie ataku mogącego pojawić się niespodziewanie z każdej strony. Nawet z za winkla. W pewnym momencie poczułem się jak Rambo, miałem misję - nie dać sie zniszczyć wrogowi".
Jestem otwarty na krytykÄ™, ale piszcie o mnie dobrze.