Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

Czeczen

User


Do³±czy³: 31 Mar 2010

   

Wys³any: 2010-04-06, 22:41   Bajka o smierci

Bajka o śmierci (ocenzurowana!!)

ByÅ‚a sobie Å›mierć. I Å›mierć sobie szÅ‚a i szÅ‚a i szÅ‚a i spotkaÅ‚a jegomoscia i jegomość spanikowaÅ‚ i zaczoÅ‚ spier****‡ drÄ…c morde:
Jegomość: O matko! O zgrozo! Rzesz Ku*rwa mać!
¦mierć tylko wzdechneła i pomyślała, że to debil.
¦mierć: Nie ujdzie mi żadna ciapa, żadna wątła glizda bo gdy chłop jest wartki, a nie pi*da to chłop tak owy na przemijanie gwizda!
Jegomość: Litości! Współczucia! Jam bogaty i pieniądzem obrzuce...
¦mierć: To ręka moja i w kościach mych moja kosa leży by łeb twój spadając dwa razy ziemię naznaczył walnę cię z siły całej boś pieniędzy mi nie żałujesz więc i ja mocy mej tobie szczędzić nie będę.
I pizneła śmierć bogacza w cymbał aż dwa wgnioty w ziemi wzrosły pieszcząc śmierci uszy głuchym trzaskiem.
No i śmierć w du*ie mając truchło szmaty szate zadarła pod kościste kulasy, kaptur na łbie poprawiła i poszła sobie dalej.
Wlazła w lasy i na pola i szła, szła, szła i szła i pod jakąś wiochą chłopa zwykłego przy gnoju napotkała, a chłop widłami w gównie wartko mieszał.
¦mierć: Toż ty czeku gó*na tyle narobił?
Chłopa wku*wić prosto było więc na ryj mu bluzgi wlazły.
Chłop: To ci stworze gó*no w kojcu morde cieszy?! Z pracy mej sie śmiejesz kostucho zasrana?!
¦mierć widziała, że chłop prosty i szczerze wku*wiony na śmierć paszcze rozwiera, mówi:
¦mierć: Chłop z gęby niewyparzony przy robocie wku*wiony widłami do śmierci macha i strachu sie nie ima myśli, że jam obojętna na krzyki obraźliwe z wieśniaka przebrzydego strony? Tyś człeku myślisz żem ja lasem i polem dla jajec chodze i ciebie przy gnoju nawiedzam? Przecie...
Chłop śmierci głos kamieniem w łeb jej rzuconym przerwał i czerwony e złości zasapanym głosem wiwijając widłami z gó*nem przed rzniwiarki nosem rzecze:
Chłop: Stul pysk szkarado bom ci zaraz łeb widłem oberwe i w szyje gnoju nawpychal, a czapę twą w czeluściach latryny pozostawie!
¦mierć wstydem napakowana stała wryta z koparą rozdziabioną jak tylko można i gałami z niedowierzaniem po wieśniaku świdrowała od góry do dołu aż się chłopu kostuchy szkoda zrobiło.
¦mierć: Tyś chłopie godnym życia człekiem i moc ma karcić ciebie prawa nie ma i naginać go zamiaru nie mam więc gnój swój na nowo mieszać zacznij, zabierając ten twój wideł z przed oblicza mego.
Chłop spuszczając z tonu poczuł galarete w nogach bo ciśnienie strachu drgawki ciała mu włączyło, aż pierdem sążnym odpowiedzi śmierci udzielil.
Kostuch kroczyć mysiał dalej bo przecie girami w miejscu przed chłopem przebierać nie będzie.
I znowu śmierć sobie szła i szła i szła i Jezusem zafascynowana na wodę wleźć chciała, ale giry i kubraczek pomoczyła więc dalej brzegiem wędrowała. Aż na drodze stanoł jej czteroczłapny stoponożny żygomiot konsumpcjonistycznego pomieszania trunków wysoko procentowych oraz artykułów spożywczych wprost z kraju o słowiańskiej nazwie.
¦mierć zdziwiona tym widokiem patrzy jak ten człapie do niej z mamrotami gdzieś pod nosem śmierć obdarza oczopląsem.
¦mierć: Czym żeś jest poczwaro z rzygiem na rękawie?!
¯ulik:Co cię to gó*no obchodzi przebierańcu?
¦mierć w tym momencie poniosły emocje które żulik w niej wywolal. No i ścieła mu łeb cały aż się oczy sprostowały.
I na nowo śmierć markotna z kapcia musi ruszać w oddal.
Przemijając różne kraje łby obcina tam gdzie staje, napotyka wciąż złych ludzi w ktorych pieniądz szczescie budzi.
I przypełzła śmierć do miejsca, którym tęga rządzi nędza, gdzie zjeżdżają sie biskupi, gdzie parafian każdy głupi i wciąż słucha sie biskupa, a że biskup to jest dupa i okrada swych parafian by mieć kościół ciągle nowy chłopu weźmie nawet krowy pod pretekstem że dla boga, chłop je odda, to nie trwoga.
¦mierciuch widząc taką zawiść poszła w miasto kleche zabić.
No i go szuka i szuka aż w końcu wlazła do jego pokoju na plebani gdzie ksiądz cały roztargniony z siostrą swą wyprawiał gody na tapczanie bez kocyka wzwodem swym przed siostrą myka.
Ksiądz się speszył, trochę zmieszał siostre zrzucił i ucieka.
Spiepsza gnając przez korytarz, schody susem i pocina. Schował się gdzieś do stajenki gdzie jezusek jest maleńki i ta gwiazda betlejemska która ludziom wzrusza serca.
Tam też zmora końca stała, która sie w teleport wlała i koseńką swą malutką księdza godzi w same udko.
Ksiądz na ryja szybko upadając i zalewając czerwonką glebe zaczoł coś piszczeć pod złamaną kichawą do Boga:
Ksiądz: O wybacz mi wszechmocnyżem sie zatracił w żywocie alem godnym jam przecie niebios bram bo posługę swą w świ ętym domu twym odprawiał z szacunkiem całym jakim żem miał.
¦mierć: Boga przy mnie nie ma, a przy tobie też nie stoi. On cię sądzić nie bedzie. Tyś złym człekiem był, tyś Boga kłamał, bliźniemu kradł i bluźnił na strony cztery. Bóg nie ratuje tych co wierzą, tych co wychwalają i mówią, że kochają, ani tych co modla sie wieczorem i spowiedzi ulegają. Prędzej Bóg rękę wyciągnie do tego co choć w szatana wierząc ręki na bliźniego nie podniusł i oddał mu swój grosz ostatni niczego nie oczekując. Ty żeś wszystko na odwrót robił, a teraz o łaskę prosisz?! Ja już serca dla kosy mojej nie mam plugawiąc ją krwią takich gnid jak ty! Zarżnę cię jak prosię bo wstręt proboszczu fauszywy we mnie budzisz!
Księdzu ze strachu zwieracz puścił, aż śmierci łach zabrudził lecz nie zmienił losu swego łeb się zmienił w klocek lego i turlając się w stajence trafił w końcu w śmierci ręce. Ta z łoskotem zgrzytu zębów łeb podniosła, obejrzała i do piekła go wturlała.
Ucieszona lecz z niesmakiem śmierć wyrusza w sposób taki, że z kopyta z sprintem w nogach zeka ją kolejna trwoga.
Idzie, idzie, idzie i myślami krąży w bidzie.
¦mierć: Co ci ludzie tacy straszni? Co oni tacy zachłanni i żądni? Co nimi tak targa? Przecie każdy z nich dobrym by mógł byc...
Ta zmartwiona śmierci mowa zaszła nawet aż do Boga. Ten niesmakiem wypełniony mówi co za dzień po*ierdolony. Piotrek pije gdzieś pod bramą, Juzek gonił go z szufladą, aniołowie zaspawani co niewidzą cnót juz granic i latają wciaż po niebie krzycząc: "Ja to wszystko j*bie!" ?! No to teraz ja was zj*bie paląc wszystko lecz nie siebie i zostawie dwa ślimaki, które stworzą globus taki gdzie nie będzie wojen w świecie... Więc już wszyscy o tym wiecie, że nie bedzie ludzi przecie i tej złości i tej nędzy którą zewsząd dziś wypędze...
Tak więc spali Bóg świat cały aż ci na wierzch wyjdą gały no i zesrasz sie pod siebie gdy cię ogień biski zjebie. Koniec...
_________________
I miliony B£ÊTUF!
 

Constantine  

Pogromca postów

Odszedł.


Wiek: 37

Do³±czy³: 19 Sty 2010

   

Wys³any: 2010-04-06, 23:08   

Dobry masz towar.
 

Nekes  

Pogromca postów

MNML love



Do³±czy³: 14 Lip 2009

   

Wys³any: 2010-04-07, 10:19   

Czeczen napisa³/a:

Wlazła w lasy i na pola i szła, szła, szła i szła i pod jakąś wiochą chłopa zwykłego przy gnoju napotkała,




Prosty język to podstawa:D
_________________
"We'll meet again
Don't know where
Don't know when
But I know
We'll meet again
Some sunny day"
 

Nyksus  

Hiper wymiatacz

AmericanWay



ImiÄ™: Oktawian

Wiek: 31

Do³±czy³: 09 Kwi 2009

Sk±d: Wroc³aw

   

Wys³any: 2010-04-07, 12:54   Re:

Szkoda, że to nie lektura szkolna.
 

psychopathicwizard

Pogromca postów



Wiek: 30

Do³±czy³: 22 Sty 2009

   

Wys³any: 2010-04-07, 14:31   

Nie uśmiechnęłam się, coś ze mną nie tak? Te trywialno-potoczne lokucje są godne pożałowania.
_________________
Zacznę od tego, czego nie ma. Nie ma wspólnego dyskursu.


Potem pomyÅ›laÅ‚em 'pier****™!" i przeleżaÅ‚em caÅ‚y miesiÄ…c...ćpaÅ‚em, oglÄ…daÅ‚em telewizjÄ™, lizaÅ‚em rany. ByÅ‚o fajnie.
 

stubarwny  

Pogromca postów

Ten zły



Wiek: 18

Do³±czy³: 13 Pa¼ 2008

   

Wys³any: 2010-04-07, 16:27   

Jeszcze proponuję przed publikacją zestawić niektóre wyrazy z odpowiednikami ze słownika.
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com