Autor
Wiadomo¶æ
sznurek napisa³/a:
a palicie coÅ› w trakcie?
sznurek napisa³/a:
Ale żebym się z Bogiem bratał dzięki Niemu, nie ma mowy. Nie dlatego,że nie wierzę,nie potrzebuje do tego ojca Daniela,proste.
Neftyda napisa³/a:
Moim zdaniem to jest to lepsze niż zwykła msza, bo np. u mnie w parafii jest ksiądz co mam wrażenie, że jest bardzo znudzony odprawianiem mszy i nie jest to takie doświadczenie Boga, jak na spotkaniach charyzmatycznych
janko napisa³/a:
Sam fakt, że uważasz spotkania charyzmatyczne za lepsze, czy też pełniejsze spotkanie z Bogiem niż w trakcie, jak to nazwałaś "zwykłej", mszy świętej, jest dla mnie nie do pomyślenia. Przede wszystkim przez fakt, że to właśnie w trakcie mszy świętej dochodzi do cudownego przeistoczenia się chleba w Ciało Pańskie. I nie ma bardziej bezpośredniego kontaktu z Bogiem niż właśnie poprzez przyjęcie Eucharystii.
janko napisa³/a:
forma i kształt mszy świętej, która nie zawsze odpowiada powadze i randze wydarzenia, które reprezentuje.
janko napisa³/a:
Często przywódcy charyzmatyczni ręczą o swoim rzekomym kontakcie z Bogiem, o tym, że otrzymują od Niego bezpośrednio jakieś polecenia.Ale zaufanie w takie osobiste objawienia jest niezwykle ryzykowne, bo jakąż gwarancję mamy, iż to faktycznie Duch ¦więty nawiedza tego człowieka, a nie błądzi on słuchając złego?
janko napisa³/a:
W trakcie spotkań charyzmatycznych niezwykle łatwo jest manipulować tłumem wprowadzając go właśnie w stan euforycznego uniesienia. Wielokrotnie takie sytuacje miały miejsce w historii Kościoła i nigdy nie kończyło się to dobrze dla członków owych ruchów. Przykładem mogą być Waldensi, czy hiszpańscy Alumbrados.
janko napisa³/a:
Co jest celem naszej modlitwy? Przede wszystkim modlitwa i nabożeństwa są nakierowane na uwielbienie Boga. W przypadku spotkań charyzmatycznych główny nacisk kładzie się na doznawanie tych cudownych uczuć, mówienia językami i zasypiania w duchu(jaki jest cel tych zdarzeń/darów?)
janko napisa³/a:
Doświadczając "darów" Ducha ¦więtego automatycznie otrzymujemy potwierdzenie czystości swojej duszy i bliskości świętości, do której zmierzamy. Może to wywołać poczucie pychy, które już nic wspólnego ze świętością nie ma.
Neftyda napisa³/a:
Co jak co, ale spotkania z Ojcem Danielem, nie mają nic wspólnego z ruchami heretyckimi.
Neftyda napisa³/a:
I nie sądzę, aby osoba, która słucha złego, byla tak zaangażowana w modlitwę do Boga i jeszcze przy tym glosiła naukę religii katolickiej.
Neftyda napisa³/a:
Musisz się stale o to modlić i musisz chcieć porzucić nałóg, wszystko zależy od Twojego zaangażowania i szczerych intencji, a przede wszystkim na zawierzeniu się Bogu..
Neftyda napisa³/a:
Gdybyś janko chodzil co niedziele na msze prowadzone przez takiego księdza, który ma się wrażenie, że jest znudzony tym co robi i patrzy tylko na to jak wyciągnąć pieniądze od parafian to myslę, że szukałbyś trochę innego rodzaju kontaktu z Bogiem. A na spotkaniach charyzmatycznych przecież też jest prowadzona msza święta, tylko jest ono dla mnie "pełniejsze", gdyż spotkanie z Bogiem jest dopełnione zaangażowaniem prowadzącego, który wprowadza w stan modlitwy. Ja się tam wyciszam i naprawdę angażuję. Wiadomo, że na msze, ktore są prowadzone co niedziele w parafiach przychodzą różne osoby z rożnych przyczyn (choćby dlatego, że nie wypada nie przyjść) i nie do końca jest to robione dla Boga. Na tym konkretnym spotkaniu nie muszę wysłuchiwać starszych pań, które zamiast skupiać się na modlitwie, opowiadają co one to ostatnio nie widziały...
Neftyda napisa³/a:
Jeśli modlitwę i mszę rozumiesz tylko jako jakieś poważne wydarzenie to w porządku, ale jeśli do kogoś bardziej przemawia forma spotkań charyzmatycznych i okazywanie radości ze spotkania z Bogiem ( nie tylko smutku) to wydaje mi się to bardziej autentyczne i "zdrowe" doświadczanie Jezusa. Czy jest coś w tym złego, że człowiek cieszy się Bogiem? Nie sądzę.
Neftyda napisa³/a:
Ja bym byla na Twoim miejscu ostrożna z tym przytoczeniem Waldensów czy Alumbrados. Co jak co, ale spotkania z Ojcem Danielem, nie mają nic wspólnego z ruchami heretyckimi. Nikt przecież nie odrzuca ani sakramentów ani nie zmienia tego co glosi KK.
Neftyda napisa³/a:
a wszystko inne to wlaśnie wspomniany "dodatek", który ma na celu (według mnie) połączenie fizycznego i duchowego odczuwania Boga, bo wierzę iż to wlasnie Bóg jest jego sprawcą.
Neftyda napisa³/a:
Ja tam wcale nie uważam, że doświadczając darów Ducha ¦więtego potwierdzana jest czystość mojej duszy, nie sądzę rowniez aby to był znak mojej bliskości do świętości. Nie znam też osoby, która chodząc na te spotkania byłaby przepełniona pychą. Raczej te osoby są skromne i pokorne.
janko napisa³/a:
Według nauczania Kościoła Bóg jest istotą zbyt wielką, byśmy mogli odczuć Jego obecność zmysłami, a do tego sprowadza się ruch charyzmatyczny. Zawarty w nim mistycyzm jest bardzo chwytliwy, ale równie odległy od tradycji katolickiej.
Co więcej obecność Boga w nas powinna być poprzedzona właśnie oczyszczeniem duszy w sakramencie pokuty, a na przykładzie ludzi, którzy otrzymują rzekome dary Ducha ¦więtego widać, że tak nie jest. To każe nam się jeszcze raz zastanowić od kogo pochodzą te znaki?
HCNOPS napisa³/a:
"Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie" wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!"" [Mt 7:21-23]
To, że na takich spotkaniach masz jakieś czary-mary z upadaniem na ziemię i gadaniem w językach, które nie istnieją, nie znaczy wcale, że jest to coś uświęconego. To tak tytułem tego co Biblia mówi.
HCNOPS napisa³/a:
Jeżeli sznurek będzie chciał rzucić palenie, to gdzie tu jest zasługa Boga? Modlitwa o uzdrowienie/oczyszczenie by działała wtedy, gdyby sznurek po modlitwie nagle rzucił swój nałóg. Jeżeli będzie chciał rzucić palenie, to zrobi to tylko dzięki własnemu do tego dążeniu, modlitwa tutaj w niczym nie pomoże raczej.
janko napisa³/a:
Nie odbieraj osobiście moich zarzutów względem ruchów charyzmatycznych. Nie potępiam ludzi, którzy z pewnością w znakomitej większości idą z czystymi intencjami na takie spotkania, ale sam ruch, który zawiera wiele zagrożeń.
janko napisa³/a:
Jeśli masz okazję chodzić na mszę z nabożeństwem charyzmatycznym co niedzielę, to pół biedy. Inaczej takie spotkanie nie jest alternatywą dla mszy sprawowanej niegodnie, a wnioskuję, że taka jest w twojej parafii. Spróbuj w innym kościele, może o innej godzinie, kiedy mszę odprawia inny kapłan?
janko napisa³/a:
Jeszcze raz powtórzę, że nie ma pełniejszego kontaktu z Bogiem niż w sakramencie eucharystii i fakt, że nie masz wtedy żadnych wzniosłych uczuć tego nie zmienia. I wydaje mi się, że narzekanie na starsze panie jest jedynie wymówką, choć na to musisz sobie chyba sama odpowiedzieć...
janko napisa³/a:
Nie ma niczego złego w cieszeniu się Jezusem. Natomiast chyba nie do końca rozumiesz czym jest msza święta. Argumenty, że ma być wesoła i radosna są po prostu nietrafione. Nie można zastępować podstawowej formy kontaktu z Bogiem przez substytut o zupełnie innym charakterze. A smutek w swojej wypowiedzi chyba mylisz z powagą, której godnie odprawiana msza wymaga.
janko napisa³/a:
A jednak nie zaprzeczysz, że powstaje coś w rodzaju alternatywnych sakramentów? Tak zwany "chrzest w Duchu ¦więtym".
janko napisa³/a:
Pierwotnie liderzy grup heretyckich też byli wiernymi sługami Kościoła dopóki ich nauki nie zaczęły w sposób coraz bardziej zdecydowany rozmijać się z oficjalnym nauczaniem. Wśród przytoczonych przeze mnie grup też panowało całkowite oddanie Bogu, bezkrytyczna wiara i pobożność. Wcale nie wyrzekli się Chrystusa i gorliwie się do niego zwracali w swoich modlitwach. Nie w tym rzecz.
janko napisa³/a:
Warto się zastanowić chociażby nad charyzmatami. Czym właściwie jest owo "mówienie językami", czy "zaśnięcie w Duchu ¦więtym"?
janko napisa³/a:
Czyli bez tych efektownych dodatków, nastroju podniosłego uniesienia, okrzyków i braw dla Jezusa też byś spotykała się na modlitwie? W takim razie jak często zdarza ci się przyjść do kościoła na adorację Przenajświętszego Sakramentu, różaniec lub litanię?
janko napisa³/a:
Według nauczania Kościoła Bóg jest istotą zbyt wielką, byśmy mogli odczuć Jego obecność zmysłami, a do tego sprowadza się ruch charyzmatyczny. Zawarty w nim mistycyzm jest bardzo chwytliwy, ale równie odległy od tradycji katolickiej.
janko napisa³/a:
Co więcej obecność Boga w nas powinna być poprzedzona właśnie oczyszczeniem duszy w sakramencie pokuty, a na przykładzie ludzi, którzy otrzymują rzekome dary Ducha ¦więtego widać, że tak nie jest. To każe nam się jeszcze raz zastanowić od kogo pochodzą te znaki?
Neftyda napisa³/a:
Natomiast nie do końca rozumiem co chcialeś przekazać tym fragmentem, bo to, że ktoś uczestniczy w spotkaniach charyzmatycznych nie znaczy, że nie wypelnia woli Boga, a co do "gadania językami" to P¦ o tym również wspomina :
"Jednemu Duch daje słowo mądrości, innemu ten sam Duch daje rozumienie słowa. Jednego Duch obdarza wiarą, innemu ten sam Duch udziela daru uzdrawiania. Jeszcze innym daje natomiast moc czynienia cudów, dar prorokowania, dar rozróżniania duchów, dar języków, dar tłumaczenia języków. A wszystko to daje jeden i ten sam Duch, rozdzielając każdemu jak chce" (1Kor 12, 8-11)
Neftyda napisa³/a:
Nalóg jest zniewoleniem, jeśli człowiek bardzo chce się od niego uwolnić i w tym celu będzie modlić się do Boga to Bóg na pewno pomoże mu, ale czlowiek musi tego chceć, bo jakby się modlil, a tak na prawdę od siebie by nic nie dawal w tym kierunku to przeciez Bóg wbrew niemu nic nie zrobi, bo obdarzył ludzi wolną wolą. Bog nam pomaga, ale nie będzie robil wszystkiego za nas to my musimy się starać. Tak przynajmniej ja to widzę.