Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

Anne  

Hiper wymiatacz

Mag powietrza.



ImiÄ™: Ania

Wiek: 31

Do³±czy³a: 10 Sie 2009

Sk±d: Honolulu.

   

Wys³any: 2017-04-16, 22:50   Cisza po kłótni

Cześć,
Od niedawna jestem z o 5 lat młodszym chłopakiem (on 20, ja 25 lat). Mieszkamy od siebie około 12 km (ja w mniejszym miasteczku, on w mieście). Wszystko układało się raczej dobrze, aż do felernej środy.
W środę umówiliśmy się, że przyjdzie do mnie po pracy (rozdawałam ulotki w jednym z hipermarketów), mieliśmy zjeść coś na mieście, a potem pojechać do mnie na noc. Niestety, mój tato miał umówioną wizytę u lekarza i uparł się, że mnie odbierze z pracy. Nie dało się go przekonać, że podwózki nie potrzebuję, bo jestem umówiona. Ba, mój tato chciał w końcu poznać mojego chłopaka - on raczej niekoniecznie. Umówiliśmy się, że mój chłopak po prostu dojedzie, bo z moim tatą się nie da dogadać.
Jak tylko wróciłam do domu, rzuciłam się do robienia późnego obiadu (za to co nie poszliśmy, tak jak się umawialiśmy) i ogarnięcia siebie samej. Miał pociągi o 21:15 i 22:15. Jako że bardzo chciałam go zobaczyć, żartowałam sobie, że o 22 nie zostanie wpuszczony do domu. Po 21:15 stwierdził, że "jest sprawa", więc już wiedziałam, ze tym wcześniejszym nie dojedzie. Pożartowałam o tym, że co, teraz nie wpuszczam go do domu? Oznajmił, że "tak jak mówię". Uznałam to za potwierdzenie, że przyjeżdża po 22.
Mija godzina przyjazdu pociągu, kolejne minuty, kwadrans, drugi kwadrans. Nie ma go. Próbuję się dodzwonić - nie odbiera. Piszę esemesa - brak odpowiedzi. Na facebooku jest dostępny, a to znaczy, że nikt go po drodze nie zabił/zrobił mu coś.
Emocje jednak wygrały nade mną, rozpłakałam się, wpadłam w histerię, której nie mogłam powstrzymać. Poczułam się wystawiona do wiatru, ostatnia frajerka. Niestety, kiedyś chorowałam na depresję - nigdy jednak nie podjęłam się leczenia, ponieważ zawsze wygrywał wstyd i nie potrafiłam poprosić mamę, aby umówiła mnie na wizytę - i czasami zdarzają mi się takie ataki, jak ktoś zrobi mi jakąś wielką przykrość. Ostatni taki atak miałam pół roku temu. Wiem, że nagrałam mu się na skrzynce taka zapłakana. Potem zrobiłam to trzykrotnie o 3 w nocy, przyznając się do swojego problemu (nigdy wcześniej mu o tym nie mówiłam). Mówiłam o swojej beznadziejności, braku celu w życiu, próbach samobójczych. Teraz naprawdę walę się po głowie, że coś takiego zrobiłam. Nie tak to powinnam mu przekazać. Może nawet nigdy się nie przyznawać, tylko wciąż ukrywać, jak to potrafiłam przed swoimi rodzicami.
Wiem od znajomej z pracy, w której on też pracuje, że dzień wcześniej popił ze znajomymi i tato go do mnie nie puścił. Dodatkowo twierdzi, że pisał mi, że nie przyjedzie (dopiero teraz podejrzewam, że to co, ja uznałam za potwierdzenie przyjazdu po 22, to była wiadomość, że jednak go nie będzie). Chce rozmowy, ale... nie odzywa się do mnie od 4 dni.
Porozmawiałam z moim najlepszym kolegą o całej sprawie. Mówił, że niestety on może czuć się teraz osaczony. Jeśli sama do niego napiszę, poczuje się za bezpiecznie, a z tymi rewelacjami, które mu sprzedałam, będzie wiedział, że jestem zdesperowana (bo raczej jestem...). Mówił, że mam sobie jakoś przeżyć te dni, nawet dodać kilka fotek na fejsa, jak robię super rzeczy. Jest całkiem przekonany, że się odezwie za 3-4 dni, bo sam zatęskni. Dostałam też instrukcje, jak mam się zachować, jak już nawiąże kontakt...
Ale obawiam się, że się nie odezwie. Że to moja wina. A najbardziej wstydzę się tych wyznań pod wpływem emocji, do tego przyznania się do mojego problemu. Nikt przecież nie chce żyć z osobą, która ma czasami nawroty depresji i reaguje tak histerycznie. Cały czas łapię telefon i od razu go rzucam, żeby nic nie napisać czy zadzwonić. Wariuję gorzej niż w środę. Najgorzej jest, że są święta, rodzina się zjechała, a ja nawet nie mam energii, aby sobie z nimi pożartować. Dwa razy już sprzedałam im wymówkę, że "muszę coś załatwić do pracy", żeby móc uciec do swojego mieszkania i w zaciszu sobie popłakać.
Co mam zrobić? Trzymać się planu kolegi? A jeśli tak, to jak mam w tym wszystkim wytrzymać? Co jeśli naprawdę nie nawiąże kontaktu? A może jednak zadzwonić? Sama już nie wiem, co mam zrobić. Wiem, że czuję się winna i nie umiem sobie z tym wszystkim poradzić.
_________________
Najpierw rezygnujesz z drobiazgów, potem z większych rzeczy, a w końcu ze wszystkiego. Śmiejesz się coraz ciszej, aż wreszcie zupełnie przestajesz się śmiać. Twój uśmiech przygasa, aż staje się tylko imitacją radości, czymś nakładanym jak makijaż.
 

sunseadream  

Stały User



ImiÄ™: Weronika

Wiek: 23

Do³±czy³a: 09 Lut 2017

   

Wys³any: 2017-04-16, 23:53   

Mi się wydaje, że on się troszku odpowiedzialności i zaangażowania boi. Nie podoba mi się jego podejście do całej tej sprawy z nieudanym dotarciem do Ciebie. Zamiast przedstawić Ci realne fakty, on każe Ci się domyślać, snuć przypuszczenia. Poczułaś się w pewien sposób oszukana, do tego dochodzi fakt, że bardzo Ci zależy na nim i na jak najlepszych relacjach w Waszym związku, to i z natłoku myśli emocje zaczęły mieć nad Tobą przewagę. A i chłopak mógł się speszyć, bo jednak informujesz go o takich szczegółach swojego życia w niezbyt sprzyjających okolicznościach. Mógł też pomyśleć, że może chcesz go na litość wziąć, czy coś. Nie wiem, mogę się mylić.
Myślę, że kolega wie co mówi. Jeśli ufałaś mu wcześniej, zaufaj i teraz. Telefon miej przy sobie, ale broń Boże żebyś do niego pisała czy dzwoniła. On spieprzył sprawę, to on niech ją naprawi - w znaczeniu bardziej konkretnym - niech się Tobą zainteresuje. Bo sprawa jest do wyjaśnienia z obu stron. Nie ma wyjścia, trzeba dać mu czas. Ale nie brnij w to dalej, nie rozmyślaj, bo to nic nie da. I tak już więcej zrobić nie możesz, póki co. Rób swoje, czas upłynie szybciej, niż Ci się wydaje.
_________________
"Jeden dzień i nic ponad to. Nie oglądaj się za siebie i nie rozpaczaj nad przeszłością, bo już jej nie ma. I nie kłopocz się o jutro, bo jeszcze nie nadeszło. Żyj w teraźniejszości i uczyń ją tak piękną, żeby była warta zapamiętania." J. Scott Taylor
 

Damn  

Pogromca postów

Queen Dude



Wiek: 28

Do³±czy³a: 10 Kwi 2010

   

Wys³any: 2017-04-17, 00:08   

Przede wszystkim musisz wyleczyć się z depresji, bo na razie jesteś chora i nie będziesz wiodła normalnego życia, dopóki nie zasięgniesz porady specjalisty. Desperacko pragniesz akceptacji i dlatego aż tak ranią Cię zwyczajne niesnaski w związku. Nie będzie poprawy dopóki nie zmienisz swojego nastawienia. Ja pamiętam Twoje stare posty i naprawdę było z Tobą kiepsko, a teraz jak widzę ten post to wiem że poprawy nie ma żadnej. Jesteście ze sobą niedługo a tu już taka awantura w zasadzie o nic. Swoim emocjonalnym wyznaniem tylko dolałaś oliwy do ognia. Uważam że Twój przyjaciel (?) nie ma racji - faceci dosyć rzadko odwalają takie hece typu fochy i ciche dni. Gościu jest serio przestraszony moim zdaniem i zastanawia się co teraz robić. Pewnie nie chce Cię zostawić, ale ewidentnie ma jakiś dylemat - i słusznie zresztą bo Twoje wyznanie było bardzo poważne (powinnaś była mu powiedzieć wcześniej). Możesz zaczekać jeszcze trochę ale nie udawaj jak dziecko że się świetnie bawisz bez niego, może to przynieść odwrotny skutek poza tym to jest nieszczere i dziecinne. Szczerość to podstawa, bo i tak nie unikniecie poważnej rozmowy. Daj mu jeszcze kilka dni i odezwij się, miej w dupie że wyjdziesz na desperatkę - wyjdziesz ale nie masz teraz innego wyjścia, i tak by się na tym poznał. Nie ma powodu by udawać że nie jesteś zdesperowana, niech wie z czym ma do czynienia. Jeśli Cię kocha to najprawdopodobniej będzie chciał Cię wypchnąć na terapię, i powinnaś się na to zgodzić. Tak też on powinien się zachować i jeśli naprawdę przemilczy ten temat i będzie między wami jak dawniej, ew. zostawi Cię - to będzie znaczyć że tak w sumie to mu nie zależy.

Nie udawaj, nie graj - pokonaj swój wstyd zarówno przed chłopakiem jak i (przede wszystkim) LEKARZEM.
Sama gdybym miała trochę hajsu odłożonego poszłabym do psychiatry, ot tak profilaktycznie (albo i nie hehe). Każdy może mieć jakiś problem z psychiką a badania pokazują, że odsetek osób, które powinny zasięgnąć porady specjalisty jest znaczny! Będziesz się w życiu męczyć dziewczyno jeśli nie zrobisz dla siebie i swojej głowy czegoś dobrego w końcu.
_________________

If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye

Temporarily online
 

Different  

Pogromca postów



Wiek: 28

Do³±czy³: 31 Pa¼ 2012

   

Wys³any: 2017-04-17, 08:32   

Lol damn serio masz problemy psychiczne czy sobie wkręcasz bo sie naczytałaś poradnikzdrowia xD?
 

Kate04  

User


Do³±czy³a: 15 Kwi 2017

Sk±d: WrocÅ‚aw.

   

Wys³any: 2017-04-17, 21:37   

Anne, Niektóre kobiety mają tak, że szybko przywiązują się do ludzi, że szybko angażują się emocjonalnie. Sama coś o tym wiem ale myślę, że to niezdrowe podejście gdy facet przysłania nam wszystko inne. Przede wszystkim myślę, że faktycznie powinnaś wyleczyć się z jakiś swoich demonów przeszłości i tym podobne. Co nie zmienia faktu, że skoro jesteście dorośli co wskazywałoby na dojrzałe zachowanie należy Ci się rozmowa i w sumie nigdy nie pojmę jak można kogoś od tak olać. Mógł on się wystraszyć bo takich spraw się nie załatwia nagrywając się na sekretarkę tylko rozmową w cztery oczy. Jednak go nic nie usprawiedliwia ale mi to by uświadomiło, że najwyraźniej mu aż tak nie zależało. Znam to z autopsji, że kiedyś w podobny sposób zniechęciłam do siebie faceta. Pluję sobie w brodę do dnia dzisiejszego ;/
_________________
Kto pyta - ten błądzi =)
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com