Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

Damn  

Pogromca postów

Queen Dude



Wiek: 28

Do³±czy³a: 10 Kwi 2010

   

Wys³any: 2015-08-06, 22:58   CzÅ‚owieczeÅ„stwo zwierzÄ…t

Skoro temat ma szansę na polot, to zapraszam. Pierwsze wypowiedzi padły w temacie: http://www.e-mlodzi.com/m...,165.htm#801923

Jakie jest moje zdanie?

Cytat:

Czyli zachowania ludzkie ALE przejawiać je mogą również zwierzęta. choćby:



Ale to, że one je przejawiają, nie uprawnia nikogo do twierdzenia, że mają człowieczeństwo jakiekolwiek, choćby szczątkowe, bo człowieczeństwo to ogół cech właściwych człowiekowi, z których większość mimo wszystko przez zwierzęta dzielona nie jest. Co z tego, że krowa płacze, nie wiadomo czym jej płacz jest motywowany, bo człowiek potrafi płakać z miliona powodów (strach i ból - krowie znane, ale i radość, smutek, które mogą być spowodowane mnóstwem czynników) i każde odstępstwo u krowy spowoduje, że automatycznie jej płacz przestanie być ludzki, a będzie po prostu krowi. Nazwany płaczem z uwagi na pewne podobieństwa do ludzkiego, ale będący odrębnym zjawiskiem. Krowy nie znają moralności i nie odróżniają dobra od zła (to był przecież krok milowy w wykształcaniu się gatunku ludzkiego), czy można mówić u nich o inteligencji i emocjonalności w rozumieniu ludzkim? Słonie np. tak jak ludzie tworzą rodziny, "opłakują" na swój sposób martwe osobniki, posiadają zalążki empatii (w ludzkim rozumieniu) i wykazują altruizm krewniaczy, ale brak jest kultury, abstrakcyjnego myślenia (wiem, słonie malują, ale nie udowodniono aby ich trąbą kierował jakiś zamysł), wyżej wspomnianej moralności. Jest jeszcze samoświadomość, której nawet sławny test lustra nie weryfikuje z całą pewnością i za pomocą którego "udowodniono" w pewnym stopniu samoświadomość w ludzkim rozumieniu tylko u kilku gatunków. Niektóre cechy właściwe człowiekowi (zdolności człowieka) posiada właściwie większość gatunków, ale co z tego, skoro nie wszystkie te cechy są u nich obecne?
Poza tym - nadal definicja człowieczeństwa, przypisana człowiekowi, zobowiązuje.

Cytat:

to ma sens jeżeli przeciwstawisz dwie sytuacje, które wywołują emocje.



Nie umiem sobie wyobrazić sytuacji, która sprawiłaby, że miałoby to dla mnie jakiś sens. Możesz mi pomóc. Poza tym słowo "emocje" jest niepokojące, bo jak człowiek mówi o emocjach to często nawet nie umie ich scharakteryzować lub opisać. Zwierzęta potrafią wykazywać niektóre emocje, innych zaś nie, o czym niżej się - niestety - rozpiszę.

Ogólnie uważam, że ze strony dwóch skrajnych środowisk, zagorzałych miłośników lub przeciwników zwierząt (upraszczając) mamy do czynienia z właściwie takim samym zachowaniem - uczłowieczania zwierząt. Miłośnicy dopatrują się u swojego chomika albo kota pozytywnych abstrakcyjnych przecież uczuć, miłości czy sympatii w rozumieniu ludzkim, których te zwierzęta nawet bardzo naciągając te pojęcia nie wykazują. Spośród zwierząt domowych jedyne sensowne przesłanki dot. prawdziwego uczucia sympatii płynęły z badań na psach, ale to sprawa zdecydowanie bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać. Jeśli chodzi o uczucia bardziej abstrakcyjne, niemotywowane instynktami, czyli np. przyjaźń, miłość, sympatia, zwierzęta ich nie posiadają w rozumieniu ludzkim. Można powiedzieć, że kot nas lubi jeśli często chce z nami przebywać i nawiązuje z nami kontakt, ale to nie jest takie samo lubienie jak między dwojgiem ludzi, bo motywacja kota jest inna. Kot chce przebywać z człowiekiem, który mu nie przeszkadza, który fajnie go głaska, który spełnia potrzeby, który go szanuje (zna jego charakter i nie wchodzi mu w drogę), zaś nie chce przebywać z tym, który go irytuje i jest głuchy na jego znaki - osądy człowieka są znacznie bardziej rozbudowane. Człowiek może kogoś polubić ze względu na podobieństwo poglądów, jakieś cechy charakteru które akurat się spodobają (a innemu człowiekowi nie muszą! daleko posunięty indywidualizm), cechy wyglądu, konkretne działania przez kogoś dokonane które mu imponują (spróbujmy zaimponować zwierzęciu), wspólne zainteresowania, wspólnych przyjaciół i wrogów... Z tych samych powodów może pokochać, a miłość to jeszcze bardziej skomplikowana chemia w mózgu, ludzie potrafią kochać na dodatek POMIMO różnych rzeczy (nie tylko dzięki nim), to jest tak skomplikowane uczucie że nawet człowiek o wysokiej inteligencji emocjonalnej może go nie umieć opanować i wytłumaczyć. Wiadomo, jak dwa kotki wylizują swoją sierść albo gdy szczurki się iskają wszyscy są rozczuleni i myślą "jak one się kochają!", ale już wcześniej opisałam skomplikowanie tego uczucia. Więc pytam:

... poważnie?
To wymiana zapachów, umacnianie więzi społecznej i ustalanie hierarchii, a niekoniecznie jakieś big love. Jeśli chcecie to nazywać miłością, proszę bardzo, ale nie pogubcie się podwajając znaczenie tego słowa.

Druga strona medalu o tej samej genezie (myślenie, że człowiek i zwierzę mają te same uczucia i motywacje) to zachowanie ludzi nielubiących zwierząt. Kiedy komuś takiemu kot nasra do buta albo pies naszcza na dywan, pierwsze co on pomyśli to że zwierzę postąpiło złośliwie, zwierzę jest wredne, "ja kotu daję jeść i głaszczę go, a on się tak odpłaca!". Faktycznie w rozumieniu ludzkim kiedy pies postawi klocka na samym środku małżeńskiego łóżka i jeszcze dumnie siedzi obok swojego dzieła, można tak to zinterpretować. Ale zwierzęta mają odmienną naturę! Nie są w stanie organizować podstępów, postępować specjalnie tak aby komuś zaszkodzić (pomijając coś takiego jak polowanie - to instynkt). My mówimy o myśleniu abstrakcyjnym i zaawansowanym planowaniu logicznym! Aby pies mógł złośliwie, celowo zaszkodzić opiekunowi ot tak, jego percepcja musiałaby pozwalać na wyciąganie wniosków z bardzo wnikliwej obserwacji i przeprowadzanych testów! Pies musiałby najpierw jakoś odkryć, że właściciel nie lubi mieć gówna w łóżku, przypadkowo obserwując jak coś innego nasrało człowiekowi na prześcieradło i analizując reakcję (opisując ją jako negatywną), ale takie zjawisko w momencie gdy jest jeden pies w domu i nie ma żadnych dzieci jest zbyt mało prawdopodobne. Jeśli nie to, to pozostaje testowanie (pies spontanicznie bez żadnego bodźca wpada na pomysł aby sprawdzić, jaką reakcję wywoła akurat jego kupa akurat w łóżku pana...), albo dostrzeganie związków przyczynowo skutkowych z dokonanych obserwacji, na zasadzie:
Pan zrobił kupę, wygląda jak moja -> To taka sama kupa jak moja i tak samo ją robi -> Też mogę zrobić taką kupę ;
Pan brzydzi się zrobionej przez siebie kupy -> Pan będzie się brzydził także mojej kupy -> Zrobię kupę żeby obrzydzić pana ;
Pan lubi przebywać w łóżku -> kiedy tam zrobię kupę, pan nie będzie tam przebywał, bo go to obrzydzi -> Pan będzie zły nie mogąc przebywać w łóżku ;
Jestem zły, że nie wyszedłem na długi spacer -> to przez to, że pan nie miał czasu, siedział na kompie i zignorował moje potrzeby -> BINGO! NASRAM MU DO £Ó¯KA ¯EBY BY£ TAK SAMO Z£Y JAK JA. MA KUTAS ZA SWOJE!
Minimum cztery skomplikowane procesy myślowe wymagane do tej karkołomnej operacji.

... serio?
Psy załatwiają swoje potrzeby w domu, a koty poza kuwetą, wtedy, kiedy są nie nauczone, albo mają problemy zdrowotne lub behawioralne. To wymaga terapii a nie kar i klęcia pod nosem. Można to nazywać wredotą, ale znowu wtedy to słowo musiałoby nabrać podwójnego znaczenia i na dodatek stałoby się nazwą zwierzęcej choroby podatnej na leczenie. Po co tak mieszać? Pies w życiu nie będzie zdolny do przeprowadzania takiego rozumowania. Nie wiem, czy jakiekolwiek inne zwierzę byłoby, może przedstawiciel naczelnych. Może... To także dowód na to, że pojęcie człowieczeństwa w odniesieniu do zwierząt to szalone wyolbrzymienie i zignorowanie masy faktów. Bo wyżej wymienione procesy myślowe to także część człowieczeństwa.

Nie lepiej zaakceptować naturę, różnorodność i odrębność gatunkową oraz behawioralną na świecie, pogodzić się z biologią, która jak zwykle jest nieubłagana?
_________________

If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye

Temporarily online
 

philosophus  

Pogromca postów


Do³±czy³: 07 Lut 2013

   

Wys³any: 2015-08-06, 23:36   

Damn napisa³/a:

Jest jeszcze samoświadomość, której nawet sławny test lustra nie weryfikuje z całą pewnością i za pomocą



Test lustra nie ma nic wspólnego z samoświadomością, nawet ludzie nie poznają siebie w odbiciu na skutek niektórych uszkodzeń mózgu.

Damn napisa³/a:

każde odstępstwo u krowy spowoduje, że automatycznie jej płacz przestanie być ludzki



tak

Damn napisa³/a:

Krowy nie znają moralności


Wszystkie zwierzęta które nie atakują automatycznie innych istot mają coś w rodzaju moralności lub jej protoformy.
To co nazywamy moralnością, to czyste dostosowanie się do życia wśród innych istot żywych, jedynie przez swoje skomplikowanie wydające się być czymś więcej.


Damn napisa³/a:


i nie odróżniają dobra od zła



To tak jak większość ludzi.
Poważniej mówiąc. Tylko znowu większy poziom komplikacji. Jeżeli kopniesz krowę, z punktu widzenia krowy jest to złe, bo ją boli. Tak samo jest z człowiekiem, który zwłaszcza jako dziecko uczy się wszystkiego na zasadzie dobrze/źle 1/0, otrzymuje informację co jest 1 a co 0 przez mimikę, ból, a następnie wprowadzone za ich pośrednictwem słowa dobrze/źle, tak/nie itd.

Damn napisa³/a:

(wiem, słonie malują, ale nie udowodniono aby ich trąbą kierował jakiś zamysł),



Dzieci też bagrzą for fun. Czemu słoń miałby malować, jeżeli nie for fun? Ostatnio czytałem o słoniu który sam z siebie przyłączył się do faceta grającego na pianinie.

Damn napisa³/a:

To wymiana zapachów, umacnianie więzi społecznej i ustalanie hierarchii, a niekoniecznie jakieś big love. Jeśli chcecie to nazywać miłością, proszę bardzo, ale nie pogubcie się podwajając znaczenie tego słowa.



Ok. Wyjaśnij czemu "zaprzyjaźnione" słonie które spotkały się po latach, przez wiele godzin się przytulają, splatają trąbami, komunikują głosem i nie odstępują na krok? Czemu uratowany od śmierci lew, przytulił się przez kraty do kobiety która go uratowała?
Może to mniej skomplikowane (słoń ma większy mózg niż człowiek!) ale czy radykalnie inne? Podstawy są raczej te same, zwłaszcza że to nasi "krewni".

Damn napisa³/a:

My mówimy o myśleniu abstrakcyjnym i zaawansowanym planowaniu logicznym!



Wrony sÄ… w tym lepsze od 5 letnich dzieci.

Damn napisa³/a:

To także dowód na to, że pojęcie człowieczeństwa w odniesieniu do zwierząt to szalone wyolbrzymienie i zignorowanie masy faktów



Zwierzęta z definicji nie są ludzkie. Trzeba tylko pamiętać, że nie znaczy to że niepodobne. Zabicie komara nie jest niczym nagannym, komar to taki biologiczny robocik. Natomiast odebranie kociaka od matki zbyt wcześnie, jest już traumatyczne dla zwierzaka i ma także zły wpływ na jego psychikę który jest widoczny w jego zachowaniu przez resztę życia. Myszy w nadmiarze są szkodnikami i może zachodzić konieczność ich zabijania, ale już np. wrzucenie żywej myszy do ogniska to nieuzasadnione okrucieństwo które powinno być karane co najmniej spaleniem ręki delikwenta który to zrobił.
_________________
"Jak można szanować kogoś, kto jest moralny tylko dlatego, że boi się kary ze strony potężnej istoty która cały czas go obserwuje?" - Richard Dawkins

Zlikwidować urzędy pracy i podatek dochodowy!
 

metalmummy  

Junior Admin

MATKA



ImiÄ™: Karolina Magdalena

Wiek: 32

Do³±czy³a: 28 Gru 2010

   

Wys³any: 2015-08-07, 08:31   

Damn napisa³/a:

Co z tego, że krowa płacze, nie wiadomo czym jej płacz jest motywowany


To wypływ negatywnych emocji, których doświadczyła.
Poprzez codzienne obcowanie z tymi zwierzętami dostrzegam, jak bardzo przywiązują się do swoich dzieci, sąsiadek, miejsc, gospodarza.
Każde naruszenie ich "azylu", jest dla nich wielkim obciążeniem psychicznym. Wywołującym łzy, posmutnienie, brak apetytu, spadek produkcji mleka.

Co śmieszne, występuje pojęcie "smutny wyraz oczu czy posmutnienie" w diagnostyce klinicznej zwierząt. To pierwszy objaw tego, że coś zwierzęciu dolega.

Damn napisa³/a:

Krowy nie znają moralności i nie odróżniają dobra od zła


Jak to powiedział philosophus, ludzie też niezbyt, a nawet, robią złe rzeczy świadomie.
Zwierzęta mają wybór w zrobieniu dwóch rzeczy- albo tych, które zadowolą właściciela albo zdenerwują. Po wnikliwych obserwacjach, doświadczeniu i czasie, same zadecydują, co im się bardziej opłaca.
To zalążek, ale jakże ludzko osiągnięty! Dochodzą do wniosku poprzez te same czynności co my.

Wspomniałaś o złośliwości zwierzęcia.
Każde zwierzę ma inny charakter i temperament. Możemy się po nich wszystkich cech wewnętrznych, wszystkich ludzkich. To czy jest przyjazny, czy wredny, te kategorie budzą śmiech.
Czy zwierzęta mogą być pomocne, empatyczne, wdzięczne? Oczywiście! Tylko może na to właściciel nie zasłużył, aby zostało mu to okazane.

Zdaje sobie sprawę z tego, że mój bysio mnie nie kocha, a raczej kocha mnie tylko za to, że przynoszę mu CJtkę i Optimil. Wiem, ze jest do mnie przywiązany i kojarzy mnie z tym uczuciem, które wywołuje u niego istną euforię! W ten sposób zdobywamy zaufanie, które jest podstawą w tworzeniu relacji, jakiejkolwiek.
_________________
przestrzegaj regulaminu młody człowieku.
 

Ostatnio zmieniony przez metalmummy 2015-08-07, 13:32, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz  

DeSade  

Pogromca postów



Do³±czy³a: 20 Lip 2011

   

Wys³any: 2015-08-07, 12:17   

Damn napisa³/a:

człowieczeństwo to ogół cech właściwych człowiekowi,



Może kiedyś jeszcze stwierdzenie "jestem człowiekiem brzmiało dumnie", dzisiaj natomiast biorąc pod uwagę ewolucję na przestrzeni lat, człowieka można porównać do maszyny , nastawionej na maksymalizację zysków. Wszelkie działania natomiast mające doprowadzić do samorozwoju człowieka, są skutecznie likwidowane w zarodku hasłami dużych korporacji i przedsiębiorstw,skłaniających do ciągłej rywalizacji.
Więc kim jest człowiek? Zdaje mi się, że cechy typowo człowiecze o których wspomniałaś, są przez dzisiejsze społeczeństwa zatracane.
Nie oczekuje się bowiem od ludzi tego, że dokładać będą jakiegokolwiek myślenia, które doprowadziłoby ich ostatecznie do pewnego absurdu całej sytuacji. Zimna kalkulacja, kierowanie się popędami.

Damn napisa³/a:

płacz jest motywowany, bo człowiek potrafi płakać z miliona powodów



Co do tego, moja prababcia często karmiła mnie historiami o bykach, krowach, które płakały ze względu właśnie na odejście od pierwotnych właścicieli, do których zdążyli się przywiązać.
Druga sytuacja, która to potwierdza i której sama byłam świadkiem, to płacz psa sąsiada, z powodu śmierci drugiego psa, dokładniej suczki. Nie jadł przez kilka dni i płakał, widziałam to, łzy zwyczajnie kapały na podłogę. Przy śmierci natomiast leżał przy niej przez pewien czas.
Zresztą po co ja to mówię, filmików jest całe mnóstwo na Internecie.
U ludzi natomiast bardziej widoczne staje się zupełne wyzucie z uczuć. Brak niesienia pomocy bliźnim, na przykład na ulicy, kiedy jakiś bezdomny klęczy z puszką na kolanach. Zresztą widziałam ostatnio dość interesujący eksperyment na ten temat.
Ludzie nie łączą się w związki partnerskie, jakby przypadkowy seks stanowił sedno ich życia. Nie mówią "kocham", rzadziej współczują, są złośliwy, jakby to teraz było w cenie.

Damn napisa³/a:

ludzie potrafią kochać na dodatek POMIMO różnych rzeczy (nie tylko dzięki nim), t



Poruszyłaś także zagadnienie miłości.
Pomijam już jak wygląda ona u zwierząt, a jak u ludzi. Ważniejsze w tej kwestii wydaje się to, ilu ludzi jest zdolnych do miłości właściwiej o której piszesz?
Nie wspominając o tym, że coraz mniej ludzi wchodzi w związki małżeńskie, to bardziej niepokojąca wydaje się przy tym ilość rozwodów. Co z tego zatem, że ludzie posiadają ową zdolność, skoro potencjalnie tylko?

Damn napisa³/a:

My mówimy o myśleniu abstrakcyjnym i zaawansowanym planowaniu logicznym!


Wielu ludzi nie wykorzystuje potencjału, który w nich tkwi.
To człowiek upodabnia się do zwierząt. A u zwierząt zaczynamy dostrzegać cechy typowo ludzkie.
_________________
W miękkim futrze kota
 

Straho  

Pogromca postów



Imię: Jacław

Wiek: 35

Do³±czy³: 04 Wrz 2008

   

Wys³any: 2015-09-26, 01:00   

Tak skrotowo bo elaboratow tez pisac nie bede(z tel. lipa), ale zawsze powtarzalem, ze pies tez czlowiek. Sens tej wypowiedzi zdaje sie byc oczywisty.
_________________
https://www.photoblog.pl/straho
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com