Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com

Cytat:

Przez cały okres ciąży? Myślałem, że we wczesnym etapie ciąży kobieta może normalnie uprawiać seks, a dopiero w zaawansowanej ciąży powinna się powstrzymywać.

Ja miałam dość specyficzną sytuację :), ale grunt że wszystko się dobrze skończyło.

Poza tym nie bądźmy stereotyp owi a propos pozycji, polecam książkę "seks jest boski".

_________________


http://mama24na7.blog.pl/

OK, ale chyba nie osiągasz orgazmu po 10 sekundach? Bo mi właśnie tyle średnio zajmuje czasu osiągnięcie orgazmu w pozycji klasycznej (chyba że jest to któryś seks z kolei w tym samym dniu - wtedy więcej czasu).

Chodziło o pieszczenie zarówno pochwy, jak i łechtaczki.
Jasne, że to zależy od kobiety - z tym że gdyby wyeliminować inne pozycje, a znać tylko klasyczną, to kobiety praktycznie nigdy nie osiągałyby orgazmów (bo mężczyźni osiągaliby orgazmy po 10 sekundach, czyli nie dawaliby kobietom szans ani czasu na dojście), chyba że podczas masturbacji, ale według KK masturbacja również jest grzechem, więc też odpada. Na ogół kobieta potrzebuje wielokrotnie więcej czasu na osiągnięcie orgazmu niż mężczyzna.

Ciekawe, czy jej autor sam kiedykolwiek uprawiał seks i czy pisze z doświadczenia. Tak czy inaczej, z tej tematyki wolę inne książki, jak "Kamasutra dzisiaj" Anne Hooper, "Nowa tantra prosta i seksowna" Susan Crain Bakos, "Księga seksu" w/w, "Masaż erotyczny" Mariny del Carmen. A nie książki moralizatora propagującego ograniczanie się i poczucie winy z powodu "grzechów", za jakie uważa np. antykoncepcję czy lodzika z połykiem.

Tigranes, przedwczesny wytrysk to już Twój problem, a z Tobą nie mam zamiaru się seksić. Oczywiście, że nie dojdę po 10 sek, to nawet absurdalne, ale dochodzę o wiele szybciej niż mąż. Jeżeli mam słabszy dzień, potrafi 'odwlec' swój orgazm i dać mi czas na mój.

Tigranes, zaznajom się lepiej z anatomią. Poza tym: kościół nie zakazuje innych pozycji, nigdzie nie jest to zapisane. Nie rozumiem także dlaczego wypowiadasz się nt. książki, której nie przeczytałeś?

Kto się obecnie kościołem przejmuje, przecież ksiądz ci pod łóżkiem nie siedzi. Być katolikiem to nie jest tylko one way ticket - czyli nadal będziesz katolikiem jeżeli będziesz czuć się członkiem wspólnoty, stosując się do OGÓLNYCH zasad i nie wylecisz z kościoła za stosowanie się do np. 90% ich zaleceń.

Poza tym kościół ci nie opłaci kosztów wychowywania kolejnych dzieci...

Problem w tym, że jeżeli uważasz się za prawdziwego katolika, powinieneś przynajmniej próbować stosować się do WSZYSTKICH zasad wiary. Naturalnym jest to, że ludzie błądzą, grzeszą, łamią zasady - prawdziwy katolik poczuje żal za grzech. Jeżeli ktoś sobie wybiera zasady, których będzie przestrzegał, bo mu tak wygodniej, to nie jest katolikiem.

To wypad z Kościoła, a nie żądać, by zasady, które mają już po kilkaset lat, zostały zmienione, bo mamy takie widzimisię. Nikt mi nie wmówi, że się wszyscy kierujemy myślą 'ojej, bo ja nie mam pieniędzy na 15 dzieci, nie chcę ich krzywdzić, dlatego antykoncepcja powinna być dozwolona'. Wielu z nas dzieci nie lubi, nie chce i antykoncepcja nam jest na rękę, tyle.

_________________
Hey, believe me: our dreams really can come true!

Darcia, no właśnie. Te zasady mające kilkaset lat nie powinny się zmienić z powodu naszego widzimisię, a czasów, które przez te parę wieków się zmieniły znacząco.

Szczególnie, że fundamentem wszystkich zasad jest dekalog, w którym część tych nowo nadanych przepisów się w ogóle nie zawiera.

Damn:*o misjonarskiej*: ja to napisałem, a mówił mi o tym katecheta, który cytuje biblię na pamięć.

Tłumaczył, że oral nie dąży do zapłodnienia a tylko do przyjemności.

Z kolei pozycja ma wpływ na ,,skuteczność stosunku'' -> prawdopodobieństwo zajścia w ciąże.

*Osobiście guzik mnie obchodzi co można a co nie. Seks lubię. A skoro ktoś zastanawia się nad kwestiami moralnymi...

Pozycja ma niewielki wpływ. I bynajmniej misjonarska nie jest tą która te szanse w sposób zauważalny zwiększa. A to, że słyszałeś to od jednego katechety nie świadczy o niczym, ponieważ oficjalna nauka kościoła dopuszcza różnorodność pozycji przy zastrzeżeniu, że akt seksualny ma dać szansę na spłodzenie potomstwa, a więc musi być finalnie odbyty w sposób dopochwowy. Chcąc dyskutować na tematy religijne należałoby podeprzeć się katechizmem lub jasnym przekazem biblijnym.

Czyli do tematu zapraszamy księdza z PRAWDZIWEGO zdarzenia, który potrafi podać źródła.

Po pierwsze, po co ksiądz z prawdziwego zdarzenia i źródła?
Każdy kto jest katolikiem jest w stanie odpowiedzieć na pytanie.
Tak, antykoncepcja w małżeństwie jest grzechem (chyba, że kobieta bierze np. tabletki antykoncepcyjne ze względów zdrowotnych).
Po drugie, nie ma kalendarzyka! Kalendarzyk polegał na suchym liczeniu dni od okresu i wyliczeniu sobie dni płodnych/niepłodnych. Oparty był tylko o matematykę. Obecnie stosuje się Naturalne Metody Planowania Rodziny, które polegają na codziennym mierzeniu temperatury i obserwacji śluzu. Ich skuteczność naprawdę jest skuteczna, z tego co się dowiadywałam u swojego lekarza już dawno temu to mówił, że NMPR są skuteczniejsze niż prezerwatywy etc. Oczywiście ta metoda sprawia, że para jest otwarta na nowe życie, ale może sobie zaplanować kiedy chce mieć dzieci. Tak właściwie to minusem jest badanie się o stałej porze, czyli systematyczność oraz to, że rok powinno się prowadzić wykresy, żeby być jej pewnym.
Sami z narzeczonym stoimy teraz przed problemem "zabezpieczenia się" po ślubie. Z jednej strony, gdyby się okazało, że jestem w ciąży - nie byłoby płaczu, ale chcemy poczekać jeszcze z powiększeniem rodziny.

¯yjemy w cywilizowanym kraju, gdzie dostęp do zabezpieczeń jest prosty. £atwiej jest nam zrozumieć grzech jakim jest nieczystość, niż innym mniej zamożnym krajom. Spójrzmy na taką Afrykę, gdzie HIV czuć w powietrzu. Z tego co słyszałem, było dużo próśb do Jana Pawła II by ten, nie ze względów młodych par po małżeńskich zezwolił na stosowanie antykoncepcji, ale właśnie ze względów krajów, gdzie głoszony jest katolicyzm, jednak nie ma tak dobrego dostępu do zabezpieczeń. O ile to jest sprawa życia i śmierci, warto zwrócić na to szczególną uwagę. Jednakże, jak jest po dziś dzień, antykoncepcja jest grzechem.

Z tego co wyżej wyczytałem, jedynym wyjściem dla cywilizowanych ludzi jest stosowanie kalendarzyka. Przyjrzałem się też bliżej Humanae Vitae, które poleciła cappuccino i tam jasno papież Paweł VI wyjaśnił dlaczego to nie jest grzechem i Kościół to dopuszcza.

lola, a nie wystarczy sama obserwacja śluzu? W płodne ciągnący, przezroczysty, lepki w niepłodne biały, gęsty?

kaliber131, przypuszczam, że to co przeczytałeś w Humanae Vitae to co, o czym pisałam wcześniej

alpen., lola, a obserwacja szyjki macicy? Po śluzie w życiu bym się nie zorientowała, jakie właśnie mam dni, gdyż inaczej to u mnie wygląda, a mianowicie nie ma klarownego podziału na bezbarwny czy kremowy.