Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj si!

Zapomniae hasa?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo

staryborderliner  

Stały User

przeGRYW



Imię: Odkładający na jut

Doczy: 08 Pa 2016

Skd: spośród najgorszych

   

Wysany: 2016-12-03, 10:05   Czyżby fobia społeczna?

Dawno, dawno temu miałem taki mechanizm, że cokolwiek bym nie zrobił, to analizowałem jak wypadłem, co powiedziałem, jak powiedziałem, jaka była mimika na mojej gębie, jak gestykulowałem słowa, jakim sposobem chodzę, czy wszyscy byli zadowoleni z mojej obecności lub chociaż nie byli zniesmaczeni, czy moje ubrania są odpowiednie do miejsca, czy w ogóle nie jest już w nich wstyd wychodzić itd. Bałem się też niezręcznej ciszy, szukałem czegoś głupiego i oczywistego, byleby się tylko odezwać.
Wszystkiego powyższego było po trochu, ale ostatnimi czasy miałem ludzi gdzieś, włącznie z tym co o mnie myślą, z tym czy są chociaż częściowo w błędzie, czy oceniają po okładce, czy mają rację myśląc o mnie w sposób lekceważący lub wcale. Srałem również na niezręczną ciszę, gdyż nawet nie dopuszczałem do sytuacji, gdzie mały, głupi, brzydki ja przebywam bez potrzeby w jakimś miejscu.
Teraz to coś wróciło. Jest mi głupio wejść chociażby do sklepu po drodze ze szkoły po jakąś rzecz, której mi akurat brakło, bo zastanawiam się, co może sobie pomyśleć o mnie ktoś, gdy zobaczy mnie stojącego w kilku metrowej kolejce np. po dwa napoje, a tym bardziej gdybym specjalnie poszedł do tego sklepu nie mając go po drodze. Boje się cały czas jak zostanę odebrany nawet podczas tak archaicznej czynności. Sądzę, że ktoś sobie pomyśli, że łażę po sklepach, bo nie mam życia i szukam kolegów :-/ Nie mam żadnych urojeń ksobnych i nie myślę, że wszyscy o mnie rozmyślają itp. Sam już nie wiem co to jest, ale prawdopodobnie po prostu jest mi chyba wstyd, że jestem trochę gorszy lub mam obsesje z jednoczesnym perfekcjonizmem na punkcie tego, jak jestem odbierany przez innych ludzi spowodowaną tym, że nikt mi takowych informacji raczej nie dostarcza, a jak już, to mijają się one z prawdą lub są powierzchowne.
_________________
Życie to tylko gra, tyle że gra się w nią raz.
 

DeVaneio  

Moderator



Doczy: 27 Lip 2014

   

Wysany: 2016-12-03, 14:14   

Za dużo myślisz.A powiedz mi czy Pani z sklepu będzie Cię wspominała skoro ma dziennie mnóstwo klientów?
Ludzie mają to gdzieś czy zachowasz się tak czy inaczej,przynajmniej jezeli chodzi o takie drobnostki.
_________________
Człowiek, który coś znaczy, żyje w taki sposób, że jego życie jest poświęceniem dla jego idei.

O. Spengler
 

staryborderliner  

Stały User

przeGRYW



Imię: Odkładający na jut

Doczy: 08 Pa 2016

Skd: spośród najgorszych

   

Wysany: 2016-12-03, 15:20   

W sumie to mam niby gdzieś sklepikarzy i ich klientów wraz z tym co o mnie pomyślą, powiedzą i jak mnie zapamiętają tudzież, że mnie nawet nie zauważą. To chyba raczej będzie chodzić o:
-spotkanie tych ludzi, którzy mnie już skądś kojarzą oraz o to, że wstydzę się tego jak skończyłem., bo dawniej byłem arogancki i wgl, a teraz.... Mogę sobie być nadal, tylko że to dzisiaj byłaby jeszcze większa proforma niż wtedy ;) ,
-ogólnie wstyd przed samym sobą, włącznie z tym, że trochę się szlajam i szukam wymówek, żeby zabić czas zamiast pracować nad sobą,
-jednak jakieś urojenia ksobne,
-no i tą chęć bycia postrzeganym z nie istniejącej dobrej strony ;)
Sam już nie wiem. Dobrze, że dawniej robiłem z siebie jeszcze większego debila niż jestem teraz i przez to zahartowały mnie sytuacje, gdzie było mi za coś głupio. Teraz już jestem trochę obojętniejszy na to wszystko, tyle że jak była jakaś tam nerwica itp. to była też motywacja, żeby się zmieniać. Rukwa, sam już nie wiem o co mi chodziło w tym poście. Zgubiłem się znowu :mrgreen:
_________________
Życie to tylko gra, tyle że gra się w nią raz.
 

metalmummy  

Junior Admin

MATKA



Imię: Karolina Magdalena

Wiek: 32

Doczya: 28 Gru 2010

   

Wysany: 2016-12-03, 15:38   

mózg paruje.
_________________
przestrzegaj regulaminu młody człowieku.
 

staryborderliner  

Stały User

przeGRYW



Imię: Odkładający na jut

Doczy: 08 Pa 2016

Skd: spośród najgorszych

   

Wysany: 2016-12-03, 16:44   

Robiłem dzisiaj małe zakupy i osoba dwa miejsca przede mną kupowała jedną oranżadę. Gościu wszedł do sklepu rozmiarem prawie dorównującym biedronce po zakupy za niecałe 3zł. Niby nic w tym dziwnego, ale mi się od razu przypomniało jak pisałem o ''dwóch napojach.'' Nie, żebym się na niego gapił, czy coś... Kątem oka zauważyłem, a że nie byłem niczym zajęty, to też usłyszałem co kto mówił :oczami: Jakby co, to miałem wszystko gdzieś i na nic nie patrzyłem, i niczego nie podsłuchiwałem :->
Teraz to coś wróciło. Jest mi głupio wejść chociażby do sklepu po drodze ze szkoły po jakąś rzecz, której mi akurat brakło, bo zastanawiam się, co może sobie pomyśleć o mnie ktoś, gdy zobaczy mnie stojącego w kilku metrowej kolejce np. po dwa napoje, a tym bardziej gdybym specjalnie poszedł do tego sklepu nie mając go po drodze. Boje się cały czas jak zostanę odebrany nawet podczas tak archaicznej czynności. Sądzę, że ktoś sobie pomyśli, że łażę po sklepach, bo nie mam życia i szukam kolegów :-/
Ja wydałem całe 7 blach i wcale nie poszedłem tam z nudów, tylko po prostu po zakupy hy hy hy hy. Co za desperat, no life hy hy hy hy.
Tak, wiem. Historia mego życia i wgl
_________________
Życie to tylko gra, tyle że gra się w nią raz.
 

metalmummy  

Junior Admin

MATKA



Imię: Karolina Magdalena

Wiek: 32

Doczya: 28 Gru 2010

   

Wysany: 2016-12-03, 17:53   

Ja bym Cię nawet nie zauważyła, jeśli Cię to pocieszy.
_________________
przestrzegaj regulaminu młody człowieku.
 

DeSade  

Pogromca postów



Doczya: 20 Lip 2011

   

Wysany: 2016-12-03, 19:28   

metalmummy napisa/a:

Ja bym Cię nawet nie zauważyła, jeśli Cię to pocieszy.



Ja bym zauważyła.
Z zakupionych towarów można wiele wyczytać.
Kiedy stoję w kolejce oparta o taśmę i patrzę się na ludzi, potem na ich produkty; na przykład dziewczyna kupująca paprykowe chipsy i butelkę wina.
Albo jakiś mężczyzna kupujący swojej żonie tampony.
Chłopak przede mną kładący butelkę wódkę i pepsi.
W tym ja kupująca cały koszyk słodyczy, i mam takie wyobrażenia.
On pijący, bo pewnie pokłócił się z dziewczyną, albo ma inne problemy. Dziewczyna czuje się bardzo samotna, introwertyczka. Pewnie ogląda tureckie seriale.
Mężczyzna, pantoflarz, pewnie bardzo miły dla żony i ona go zdradza.
Patrząc na twarze i styl, szuka się potwierdzenia tego wszystkiego.
Lepsze to od grzebania w telefonie.
_________________
W miękkim futrze kota
 

$karbówka  

VIP

Najwyższy Autorytet



Doczy: 08 Pa 2013

   

Wysany: 2016-12-03, 19:44   

staryborderliner napisa/a:

Teraz to coś wróciło. Jest mi głupio wejść chociażby do sklepu po drodze ze szkoły po jakąś rzecz, której mi akurat brakło, bo zastanawiam się, co może sobie pomyśleć o mnie ktoś, gdy zobaczy mnie stojącego w kilku metrowej kolejce np. po dwa napoje,


To idź do sklepu samoobsługowego.
Ja już tak robię od dawna i plusy są następujące:
- nie stoisz w kolejce w ciasnocie między kasami
- nie trafisz na kolejnego kretyna płacącego kartą, która oczywiście ma albo zablokowaną, albo brak mu kasy na koncie, ale debil o tym nie wiedział
- nie będą cię kasjerki pytały czy masz 20gr, albo czy mogą być winne grosz (i masz pewność, że nie wydadzą tego twojego grosza na głupoty)
- DeSade nie będzie gapiła ci się na produkty a następnie analizowała ich na forum
 

DeSade  

Pogromca postów



Doczya: 20 Lip 2011

   

Wysany: 2016-12-03, 20:00   

$karbówka napisa/a:

- nie stoisz w kolejce w ciasnocie między kasami



Nie zawsze.
Zwykle kolejka do samoobsługowych jest większa.
Niektórzy skanują bardzo długo produkty (jak na przykład ja).

$karbówka napisa/a:

nie trafisz na kolejnego kretyna płacącego kartą


W samoobsługowych też się płaci kartą, a dodatkowo trzeba wpisywać pin i ją wkładać.
Przy kasie, jest opcja- zbliżeniowa.

$karbówka napisa/a:

pytały czy masz 20gr, albo czy mogą być winne grosz


Pozbywanie się drobniaków jest korzystne.

$karbówka napisa/a:

- DeSade nie będzie gapiła ci się na produkty a następnie analizowała ich na forum


Mogę zrobić to, kiedy będzie stał w kolejce do kasy samoobsługowej albo kiedy będzie skanował.
Dodatkowo będę przewracała oczami, bo każde opóźnienie będzie działo się z jego winy.
_________________
W miękkim futrze kota
 

staryborderliner  

Stały User

przeGRYW



Imię: Odkładający na jut

Doczy: 08 Pa 2016

Skd: spośród najgorszych

   

Wysany: 2016-12-03, 20:05   

Ta, i nie będę musiał mówić dzień dobry obcej babie :mrgreen:

Nie ma u mnie bezobsługowych kas. Były obok mojej szkoły w Tesco, ale jak zrobię tam rano zakupy, to do południa wszystko się zeschnie i rozwali, o ile w ogóle wcisnę to w plecak. Z kolei po południu mam busa na styk, za wyłączeniem piątunia.
Suche wczorajsze bułki może bym zdzierżył, ale na jaja musiałbym znaleźć plastykowy twardy pojemnik, a żółty ser jeść ''spocony'', no i taszczyć to kilka razy po schodach, i jeszcze pilnować się, żebym zamiast książki nie wyciągnął jaj :mrgreen:
No chyba, że kupiłbym w piątek około 15 jaj, 7 puszek rybek i z kilo żółtego :padam: I tak czekam pół godziny na busa, tylko że codzienne latanie po bułki w normalne dni kosztowałoby mnie jakiś kilometr więcej albo lepiej ze śniegiem na ryju. Nie, to jest zły pomysł. Raz na tydzień bym tam wstąpił, ale nie 5 razy.
Anonimowości rzeczywiście i tak nie będzie :[ Będzie tak samo jak w zwykłym, który mijam po drodze i tym, który mam obok mnie.
Wracając do bułek, to siedmiodniowe chłodzone w lodówce bym jakoś przeżył, ale momentu kupowania 28 grahamek już nie koniecznie. Gdzie ja bym to wszystko w ogóle upchnął :zalamany:
Nadal pozostaje problem soku, bo ważyłby z 10kg :kwasny:
Nie posiadam pojazdu samochodowego, który by to pomieścił i przewiózł. :kwasny:
Walić to. Będę codziennie rano albo co dwa dni chodził do mojego sklepu oddalonego o pół kilometra z moim kochanym plecakiem. Nie będę się na nikogo patrzył i będę liczył na to, że nikt nikt nie zwróci na mnie uwagi. A dzień dobry jak nie powiem 10 razy, to już się tak wyszkolą, że same nie będą mówić :mrgreen: Nie no, nie umiałbym. Aż tak obojętny na innych nie byłem chyba nigdy. Chyba :niepewny:
No i jeszcze dodatkowo będę musiał walczyć z tym, żebym z nikim się nie spoufalił w chwili słabości, żeby mój wzrok nagle bezczelnie nie zaczął rozkminiać kto jest kto, żeby mój umysł nie zaczął o nikim myśleć, żeby mój ryj nie zaczął uzewnętrzniać moich emocji i żebym nie spotkał kogoś, kogo ''znam'' :przestraszony:
_________________
Życie to tylko gra, tyle że gra się w nią raz.
 

$karbówka  

VIP

Najwyższy Autorytet



Doczy: 08 Pa 2013

   

Wysany: 2016-12-03, 20:43   

staryborderliner napisa/a:

Ta, i nie będę musiał mówić dzień dobry obcej babie


Ja pierwszy nigdy nie mówie, bo to jest obowiązek pracownika, a nie klienta. (chyba, że chodzi ci o odpowiadanie - chyba takim tłukiem, co nie zna podstawowych zasad kultury, nie chcesz być?)
W Polsce już jest obecnie z tym lepiej, ale jeszcze z 15 lat temu, usłyszeć podstawowe zwroty grzecznościowe w tej dziczy, było cudem.


staryborderliner napisa/a:

No i jeszcze dodatkowo będę musiał walczyć z tym, żeby mój wzrok nie zaczął rozkminiać kto jest kto i żeby mój umysł nie zaczął o nikim myśleć


Jak ty dajesz radę w autobusie? :-D

DeSade napisa/a:

Zwykle kolejka do samoobsługowych jest większa.
Niektórzy skanują bardzo długo produkty (jak na przykład ja).


No, właśnie z tego co zauważyłem to w Łodzi jakoś ludzie pchają się do tych kas z obsługa, a przy samoobsługowych jest ich mniej.
I to głownie starzy ludzie sterczą pod tymi z obsługą, pewnie przyzwyczajenie z czasów komuny.

DeSade napisa/a:

W samoobsługowych też się płaci kartą, a dodatkowo trzeba wpisywać pin i ją wkładać.


Tak, ale są tam kasy z napisem "Płatność tylko gotówką".

DeSade napisa/a:

Pozbywanie się drobniaków jest korzystne.


Możliwe, ale nie zawsze je noszę, żeby szukać na dnie portfela czy akurat nie znajdzie się tam 20 gr.
W Niemczech ci to po prostu zaokrąglają.

A jak chcę się pozbyć drobniaków, to pójde do Żabki i dam babce w słoiku.

DeSade napisa/a:

Mogę zrobić to, kiedy będzie stał w kolejce do kasy samoobsługowej albo kiedy będzie skanował.


Możesz, ale wtedy nie będzie miał traumy związanej z lustrowaniem przez ciebie i tobie podobne osobniki, pasa transmisyjnego z produktami, bo będzie odwrócony tyłem.

DeSade napisa/a:

Dodatkowo będę przewracała oczami, bo każde opóźnienie będzie działo się z jego winy.


Jw.
Poza tym wtedy powinien zapamiętać, co napisałaś:
"Niektórzy skanują bardzo długo produkty (jak na przykład ja)."
 

staryborderliner  

Stały User

przeGRYW



Imię: Odkładający na jut

Doczy: 08 Pa 2016

Skd: spośród najgorszych

   

Wysany: 2016-12-03, 20:57   

$karbówka napisa/a:

Ja pierwszy nigdy nie mówię, bo to jest obowiązek pracownika, a nie klienta.


Ja czuje się niezręcznie, gdy osoba mająca ode mnie kilka lat więcej i pewnie też kilka tytułów jako pierwsza wychodzi z taką inicjatywą. To jest lekceważenie z mojej strony, bo to chyba ja wchodząc do takowego lokalu, czy podbijając do kasy powinienem powiedzieć do starszego jako pierwszy ten obrzydliwy zwrot. Z savoir vievru było gdzieś na jakimś forum wypisane, że niższy rangą pierwszy mówi zwrot powitalny, a starszy odpowiada i ewentualnie wyciąga dłoń. Ten lepszy nie ma obowiązku prosić się o szacunek, ale jak ktoś do niego podbije, to będzie jakoś tam tolerował młodszego, czy jakoś tak.
Nie powiesz źle, a jak powiesz to tak jakby poniekąd wpierniczasz się w obowiązek robienia tego poza instytucją, czy sklepem, ale to wyłącznie w najgorszym wypadku. No cóż. Takie uroki mieszkania w mieścinie rozmiarami bardziej przypominającymi wieś.
To prawie tak samo, jakby w szkole narzucać się mówiąc ten brzydki zwrot do nauczyciela, a na ulicy godzinę później udawać, że się go nie zna. Jest tu spora rozbieżność, ale myślę, że przykład i tak doskonale obrazuje o co mi chodzi.
W dużym mieście nie byłoby takowego problemu z tymi sklepami, a raczej z ludźmi, a tu zdarza się, że kasjer mieszka na tej samej ulicy co Ty :-D Jak kiedyś mijałem taką babkę, to nie dość, że miałem świadomość tego, że prawdopodobnie nie jestem lubiany, to jeszcze byłem pewien, że ona mniej więcej wie, że ten co idzie, to ja we własnej osobie. Dobrze, że nikomu tak jeszcze nie odwaliło, żeby jako pierwszy do mnie to powiedzieć, bo bym chyba spalił się ze wstydu tj. ktoś mi mówi, a nie ja jemu. Tak jakby to ja byłbym ważniejszy.
Najlepiej nastawiać się na unikanie, z tym że niektórzy pacjenci gdy udaje się, że się ich nie widzi automatycznie zaczynają starać się bardziej, ale to tylko niektórzy w skrajnych przypadkach i raczej ci spoza branż usługowych.
Niektórzy agenci w niektórych instytucjach, to Ci jeszcze miłego dnia powiedzą. To już jest skandal. Jeszcze mogę zrozumieć wchodząc do cukierni czy do lekarza przywitać się bezsensownym zwrotem w stylu dobry wieczór, ale tego z miłym dniem, to już nie pojmuje.

$karbówka napisa/a:

Jak ty dajesz radę w autobusie?


Najtrudniejszy jest chyba moment wsiadania, o ile w ogóle jeszcze się tego boję.
Jest kilka osób z którymi kiedyś się spoufaliłem. Muszę ich rozpoznać, zauważyć, coś tam powiedzieć, przywitać się itp. Nie lubię tego między innymi z tego względu, że czasem mam problem z rozpoznawaniem ludzi. Już nie raz i nie dwa było tak, że bez okularów, po deszczu w mokrych lub nawet z czystymi, nowiuśkimi, dobrymi oksami kogoś pomyliłem :-|
Staram się tak samo jak w szkole siedzieć bardziej z przodu, żeby tych ludziów nie widzieć, jednak i tak przegrywam. Ciągle też patrzę kto wsiada, wysiada, nie umiem się wyłączyć i cały czas podsłuchuję. To wygląda jakbym szukał kolegów. Mniej więcej wiem gdzie kto wsiada i wysiada, kto komu powie cześć, kto przysypia, a kto opowiada głupoty itd.
W szkole np. jak jest luźniejsza lekcja potrafię usiąść bokiem do ściany, żeby widzieć całą klasę. Odpowiadam na pytania zadane do ogółu, szukam pretekstu, żeby włączyć się w rozmowę, zaczynam mówić co fajnego, czy głupiego oglądałem na yt, co się gdzieś tam stało itp. Nie daj Boże ktoś coś do mnie powie, to po chwili tak się rozkręcę, że będę z nim o tym gadał z dwie minuty jak maszyna bez przerwy, włączając w to anegdoty z przeszłości. Czasem potrafię przez 20 minut poruszyć kilka tematów, gdzie bodźcem było jedno zdanie albo nie było go w ogóle. Kiedyś zacząłem pieprzyć gościowi o naleśnikach, a potem pytać go czy takowe samemu robił. Serio.
Jest coraz lepiej, ale jak to wróci, to znowu się z kimś spoufalę na nowo i wszystko dzieje się z powrotem. To przez to, że wychowywałem się w przekonaniu, że najważniejsze w życiu jest posiadanie relacji z ludźmi. Bez tego nie będę szczęśliwy nawet jak się cudem ogarnę. Tak zaprogramowało mnie życie i filmy. Za dużo razy widziałem jak ktoś cieszy się z relacji, miłości itp.
Dziadostwo. Ja chcę nową mapę mózgu, w której hormony szczęścia zostają wyrzucone do krwi, gdy jestem samodzielny i nie interesuje się innymi :chytry:
_________________
Życie to tylko gra, tyle że gra się w nią raz.
 

DeSade  

Pogromca postów



Doczya: 20 Lip 2011

   

Wysany: 2016-12-03, 23:27   

staryborderliner napisa/a:

Ja czuje się niezręcznie, gdy osoba mająca ode mnie kilka lat więcej i pewnie też kilka tytułów jako pierwsza wychodzi z taką inicjatywą.



Im wyższe wykształcenie, tym podobny konwenans zanika.
Zauważalne na uczelnianych korytarzach, profesor mówi ci smacznego, kiedy jesz czekoladę siedząc na podłodze.
Także dzień dobry, wiedząc, że zawsze mówisz mu dzień dobry. Niekiedy się kłaniają.
Tak, tak jest na moim wydziale.Przepuszczają też w dziwach, i nieważne, że jesteś studentem.
A w sklepie, cóż. Ja zawsze mówię dzień dobry, trzeba pokazać kulturę, oni czują się niekiedy zmieszani, przecież teoretycznie oni powinni, zwłaszcza te starsze babki, kiedy jakaś młoda gówniara, mówi im słodkie dzień dobry, a na końcu dziękuję.
Raz opowiadałam mojemu koledze taką sytuację, że przychodzę mówię dzień dobry, nie usłyszałam dzień dobry i było mi smutno.
Podły babsztyl, pomyślałam. A on powiedział mi wówczas- młoda, ładna, więc nich spier****.
_________________
W miękkim futrze kota
 

$karbówka  

VIP

Najwyższy Autorytet



Doczy: 08 Pa 2013

   

Wysany: 2016-12-03, 23:30   

staryborderliner napisa/a:

To jest lekceważenie z mojej strony, bo to chyba ja wchodząc do takowego lokalu powinienem do starszego powiedzieć jako pierwszy ten obrzydliwy zwrot


Nie, dlatego, że to nie jest relacja dziadek-wnuczek, czy salony w Monte Carlo, gdzie starsze matrony całujesz w rękę.
To jest sklep i relacja sprzedawca/pracownik-klient!

staryborderliner napisa/a:

Z savoir vievru było gdzieś na jakimś forum wypisane, że niższy rangą pierwszy mówi zwrot powitalny, a starszy odpowiada i ewentualnie wyciąga dłoń


Niższy rangą?
Dobrze, wiec jeśli w kasie będzie siedział oficer w mundurze, to jako szeregowy mu zasalutuj.
Savoir-vivre?
Jakbyś tak tego miał przestrzegać, to nie mógłbyś podawać ręki swoim koleżankom, bo to kobieta powinna pierwsza wyciągnąć dłoń do mężczyzny.
Nie szalej.

staryborderliner napisa/a:

Ten lepszy nie ma obowiązku prosić się o szacunek, ale jak ktoś do niego podbije, to będzie jakoś tam tolerował młodszego czy jakoś tak.


Ciebie nie powinno w ogóle interesować co on tam sobie myśli.
Oni mają pracować, i przestrzegać reguł sprzedaży/pracy w danym miejscu, a jak się nie podoba i nie chce pracować, to wypad na bruk.
Znajda się inni.
 

staryborderliner  

Stały User

przeGRYW



Imię: Odkładający na jut

Doczy: 08 Pa 2016

Skd: spośród najgorszych

   

Wysany: 2016-12-03, 23:37   

Prawdopodobnie szukają kolegów ci profesorowie ;)
Kasjerzy pewnie też :mrgreen:
_________________
Życie to tylko gra, tyle że gra się w nią raz.
 

Forum modzieowe e-Mlodzi.com