A mnie się jednak wydaje, że faceci w przeciwieństwie do kobiet, mówią naprawdę to, co myślą, jak już się przed kimś otworzą. A oni są przyjaciółmi, więc nie ma barier. Może ,,nie" to po prostu znaczy ,,nie" i nie ma sensu szukać drugie go romantycznego dna? Cóż dziwnego byłoby w mężczyźnie, który ma ochotę na przyjaźń z małym bonusikiem, ale bez żadnych zobowiązań? Przecież to marzenie! To tak, jakby miał dziewczynę, bo ma się do kogo przytulić, ma kogo pocałować, ma do kogo się odezwać, kiedy potrzebuje rozmowy, ma o kim myśleć w łóżeczku przed snem, ale nie musi być jej wierny, martwić się, kiedy nie ma jej w domu do późna, nie musi mówić jej, gdzie idzie i z kim, martwić się o to, czy nie będzie zazdrosna jak będzie rozmawiał z innymi, nie musi się nią opiekować, ani przedstawiać jej rodzicom... Czemu tak bardzo nie dopuszczacie takiej opcji, że po prostu mu pasuje tak, jak jest? Nie każdy chłopak jest romantykiem.
Oczywiście, mozecie mieć też rację. Ale jeżeli autorka i tak nie chce z nim być, ba nie chce w ogóle mieć chłopaka, bo wyjeżdża za rok, to nie przekonacie jej raczej. A jeżeli chłopak tak, nie inaczej mówi - to czy nie powinna zaufać mu i się tego trzymać? Bo jeśli jest nieszczery, to chyba sam będzie sobie winien, jak poniesie klęskę.
_________________
Gdy ludzie walczą o swoją wolność, rzadko otrzymują po zwycięstwie coś innego niż tylko nowych panów.