No wiadomo, że słodzenie to raczej domena nastoletnich zakochanych, wpatrzonych w siebie jak w obrazek, siedzących przez 2 godziny po szkole na łóżku i trenujących całowanie się, zamiast pomagać sobie w chemii. Nigdy nie byłem fanem jakichś "KC" w opisach na gg, całusków, słoneczek, kwiatuszków i całej tej konwencji zwracania się do siebie. Mimo wszystko są takie momenty, kiedy nawet facet chciałby usłyszeć wobec siebie "misiu", czy "kochanie", ale nie myślę o tym jakoś obsesyjnie
_________________
"wiemy, że Bóg umarł, powiedziano
nam o tym, czytając ciebie nie byłem tego całkiem pewny."