Jak nie chcę to nie idę, ale teraz matka mnie pilnuje, więc, aby mieć obecnośc na lekcji i nie być w sali trzeba myśleć
Jak mam dwie lekcje polskiego pod rząd, to na drugim mnie nie ma, bo facet sprawdza obecność tylko na jednej
Zazwyczaj idę do pielęgniarki na minutkę mówię, że boli mnie coś, ona pisze karteczkę, że byłam pod koniec lekcji, 5 minut przed dzwonkiem zjawiam się w klasie, a całą lekcję jestem poza szkołą, w kiblu z jakąś koleżanką, a obecnośc mam bo karteczkę pokazałam
Na historii, udaję, że źle się czuję, głowa mnie boli, brzuch, łapię jedną ręką się za brzuch, drugą mam na ławce, a na niej opartą głowe, babka sama pyta co mi, mówię że źle się czuję, jak nie pozwala mi iść do pielęgniarki to pytam czy mogę chociaż nie pisać i mówię że uzupelnie i sie zgadza zazwyczaj
na polskim często mówimy ze chce mi sie siku, facet nie pozwala, wiec do niego ze zrobimy w gacie i nas puszcza, albo przed lekcja mówi się ze coś się zjadło i ma się rozwolnienie
ostatni odjazd moj: fizyka, na poczatku lekcji trudna kartkówka więc nie mogę iść na lekcję, nie było mnie całą lekcję i mojej kolezanki i mialysmy obecnosc. Kolezanki z klasy powiedzialy facetowi, ze ola sie zranila w reke i zaczela jej krew leciec zrobilo sie jej niedobrze prawie nie zemdlala, ada na widok krwi zaczela zygac na korytarzu, powiedzialy ze nas odprowadzily do pielęgniarki a ten frajer w to uwierzyl i mialysmy obecność a one to dla jaj powiedzialy, nawet na nastepnej lekcji nie musialysmy kartkowki pisac, a w dodatku dostaly pochwale za pomoc kolezenska
_________________
Tak łatwo jest ranić, a tak trudno wybaczać<3