Ja zawsze wszystkim facetom polecałam, polecam i będę polecać Hłaskę. Nieważne, czy opowiadania, czy powieści, samej trudno mi ocenić co jest lepsze. Uwielbiam go od lat i chociaż już dawno przeczytałam chyba wszystkie jego książki, to wciąż czasem powracam do ulubionych, np. powieści "Brudne czyny" (na zachętę dodam, że znam już ją wzdłuż i wszerz, zjadłam ją i wyplułam pisząc o niej pracę dyplomową, a wciąż mi się nie znudziła
). Nie jest to literatura wyjątkowo erudycyjna, ale za to niezwykle 'trafna', pisana szorstkim, męskim językiem, przepełniona celnymi spostrzeżeniami i refleksjami. Typowym bohaterem jest właśnie mężczyzna, często życiowy wykolejeniec (którym sam, nota bene, był), ze specyficznym spojrzeniem na kobiecość, nałogami itp. Ostrzegam też, że Hłasko raczej nie nastraja pozytywnie, Polska okresu PRL widziana jego oczami rozczarowuje i przytłacza.
Bardzo modny jest też teraz ¯ulczyk i chociaż sama nie znoszę jego pisarstwa, to wiem, że mnóstwo młodych ludzi czyta teraz te jego powieści. Co tam jeszcze - z Polaków polecałabym jeszcze Andrzeja Stasiuka, zwłaszcza opowiadania "Opowieści galicyjskie" i może £ysiaka.
Na koniec mała próbka pisarstwa Hłaski, jeden z moich ulubionych cytatów z "Brudnych czynów":
"A potem, wieczorem, leżąc już obok niego – Å›piÄ…cego spokojnie i cicho – patrzÄ…c w okno, w księżyc przechodzÄ…cy nisko, wielki i jasny jak sÅ‚oÅ„ce, myÅ›laÅ‚a o tym, że rzeczywiÅ›cie nikt siÄ™ nie uczy tak szybko jak kobieta od mężczyzny i nikt nie potrafi tak akceptować tej wiedzy jak kobieta. „Jego gÅ‚osu - pomyÅ›laÅ‚a – jego gÅ‚upoty, mÄ…droÅ›ci i przyzwyczajeÅ„; tego, żeby uważać, że papierosy, które on pali, sÄ… najlepsze na Å›wiecie, i tych wszystkich gÅ‚upstw, które wypowiada czytajÄ…c książkÄ™ czy gazetÄ™, z której nic nie rozumie. I może to tu jest ta nÄ™dza, a jeÅ›liby ktoÅ› nawet chciaÅ‚, ta wielkość; to kurewskie przemieszanie rzeczy w rozpaczliwym pragnieniu zdobycia caÅ‚ego czÅ‚owieka, które ma kobieta, a którego wcale nie ma mężczyzna nawet wtedy, jeÅ›li kocha naprawdÄ™. Samotny mężczyzna stanowi zawsze jakÄ…Å› caÅ‚ość, której nigdy nie stanowi samotna kobieta; kobieta, która nigdy nie potrafi znaleźć oparcia w samej sobie – w swoim ciele, w swoich przyzwyczajeniach i w swojej gÅ‚upocie – to wÅ‚aÅ›nie co potrafiÄ… miliony samotnych mężczyzn, którym wystarcza pies, pieniÄ…dze czy alkohol. I dlatego w życiu kobiet jest tak wiele przypadkowoÅ›ci, którÄ… mężczyźni uważajÄ… za kurewstwo, tylko za kurewstwo, a nie za nic innego; a co jest tylko wiecznie podejmowanÄ… i wiecznie przegrywanÄ… próbÄ… akceptacji drugiego gÅ‚osu i drugiego ciaÅ‚a; nawet jeÅ›li ten drugi gÅ‚os, to drugie ciaÅ‚o chce zabić lub zniszczyć – to, czego nigdy nie zaakceptowaÅ‚by drugi mężczyzna. I to jest wÅ‚aÅ›nie to biedne, rozpaczliwe i niezmienne kurewstwo kobiet; moje i wszystkich innych kobiet Å›wiata, Å›piÄ…cych czy pÅ‚aczÄ…cych o tej godzinie."
Czytam to po raz setny i ciągle oczom nie wierzę, jak z pozoru tak błahą refleksję można opisać równie trafnie i z gracją.
_________________
Później luki w pamięci, zapatrzenia w okno -
tam mała dziewczynka w bloku naprzeciwko
uśmiecha się z żyletką pomiędzy zębami.
Myślę o jej chłodnych pocałunkach.
fire, walk with me...