kliva, w tym temacie piszemy o książkach, które nam się spodobały/zachwyciły nas. Ty, jak podejrzewam, wymieniłaś wszystkie pozycje jakie czytałaś, i oddzieliłaś, te które były okej, od tych, które okej nie były... tylko po co?
Ja do moich literackich ideałów śmiało mogę dorzucić "Autopsję" McLiama Wilsona, świetnie napisana rzecz, chociaż radziłabym, żeby sięgali po nią dojrzali czytelnicy, bo (wiem po sobie) potrafi zasiać w głowie spustoszenie.
Zwłaszcza, że ja, tak się złożyło, czytałam ją w większości późną nocą,czasem w pociągu, i potrafiła wpędzić w niepokojący nastrój.
W każdym razie na pewno sięgnę po inne pozycję tego autora.
EDIT:
przejrzałam 3 strony tego tematu i odkryłam, że ja się tu NIE WYPOWIADA£AM.
Więc pozwolę sobie wymienić książki, które na mnie zrobiły największe wrażenie.
Po pierwsze Dostojewski. Zbrodnia i kara to majstersztyk i wcale, ale to wcale nie przesadzam, polecam wszystkim. Po drugie Wharton. Czytałam kilka jego książek, jedne podchodziły mi bardziej, inne mniej, ale "Stado", "Ptaśka", czy "Spóźnionych kochanków" zwyczajnie warto znać. No i Marquez...
W "O miłości i innych demonach" zakochałam się po pierwszym przeczytaniu. Co jeszcze...? Aha, osobiście uwielbiam twórczość Jane Austen, utożsamiam się z bohaterkami jej powieści, z którymi zresztą bardzo łatwo jest przenieść się w te magiczne czasy bufiastych sukni, bali i dżentelmenów całujących damy w rękę. Polecam wszystkim dziewczynom, ciepłe, babskie, książki.
_________________
Później luki w pamięci, zapatrzenia w okno -
tam mała dziewczynka w bloku naprzeciwko
uśmiecha się z żyletką pomiędzy zębami.
Myślę o jej chłodnych pocałunkach.
fire, walk with me...