Książka, która wywarła na mnie największe wrażenie to "Rok 1984" George'a Orwella.
Mamy tutaj świetnie wykreowaną antyutopię, niesamowicie celną satyrę polityczną, a także bardzo głębokie spektrum psychologiczne tudzież egzystencjalne.
Obecnie czytam ją po raz czwarty i znów dostrzegam to, co umknęło mi poprzednim razem.
Każdy fragment zmusza mnie do refleksji nad własnymi pragnieniami, lękami, stanowiskiem względem całego systemu, ludzi.
To książka, która zabiera mnie w brudny, koszmarny świat, gdzie nie mogę liczyć na jakikolwiek ratunek, przecież Wielki Brat patrzy, widzi wszystko...
Nie tylko nas, nasze myśli, ale również to, co okrywamy przed samym sobą...
Magia tej książki polega na tym, iż to ona sama staje się WIELKIM BRATEM, to ona nas przenika, czyta nasze tchnienie i wystawia je na brutalną próbę odpowiedzenia na pytanie "Kim/czym i gdzie tak naprawdę jestem"?
_________________
Tu mógłby być jakiś fenomenalny podpis świadczący o mojej niebywałej inteligencji, lecz wiem, że byłby na tyle fenomenalny, iż za cholerę byście go nie pojęli.