Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com

Czy ktokolwiek z osób psioczących na poziom nauczania angielskiego w szkołach wyższych kiedykolwiek studiował? Jeżeli tak, taka osoba wie, że wg dyrektyw wydanych przez Unię, każdy student opuszczający mury uczelni ma posługiwać się na poziomie B2 (angielski mierzony jest od A1, niskiego, do C2), czyli średnio-zaawansowanym. I takiego też angielskiego uczą na studiach, takie polecenia mają z góry. Chcecie znać angielski lepiej? Wyjedźcie na studia anglojęzyczne w ramach Erasmusa na pół roku za granicę, dobra szkoła językowa, bo życiowa.

Dopiero od tego rocznika, który studiuje pierwszy rok. Do tej pory była możliwość zdawania egzaminu na poziomie B1 lub B2.
A poziom nauczania jest gorzej niż marny. Ja cofnęłam się z językiem chyba o 10 lat świetlnych.

_________________
"Nadal wierzę w marzenia z dzieciństwa.
W niewysłane listy, że nadejdą...
Wierzę, że pijąc wódkę za błędy nigdy nie powiem "żałuję" i wciąż nowe popełniać będę...
W numery telefonów, które w słuchawkach nigdy nie zamilkną..."

To zaskakujące, że dopiero od tego rocznika... Ja jestem na 2 roku i mówiono nam o tym wszystkim na początku studiów. Czyli co - moja uczelnia wpadła na to przed UE?

Możliwe. Rozporządzenie w tej sprawie obowiązuje tych studentów, którzy rozpoczęli studia roku 2009/2010.

_________________
"Nadal wierzę w marzenia z dzieciństwa.
W niewysłane listy, że nadejdą...
Wierzę, że pijąc wódkę za błędy nigdy nie powiem "żałuję" i wciąż nowe popełniać będę...
W numery telefonów, które w słuchawkach nigdy nie zamilkną..."

Jasne, z roku na rok :P

Ale to b2 jest chyba obowiązkowy na państwowych uczelniach? Na erazmusa trzeba zasłużyć :) Szkoły językowe to też dobre rozwiązanie, tylko trzeba wybrać dobrą, coby nie wyrzucić pieniędzy no i oczywiście przyłożyć się :) Ja jestem obecnie na kursie w Speak upie. Myślałam, że nie będzie mi się chciało chodzić na zajęcia ale jest całkiem przyjemnie. Fajne mają metody, jest nawet nauka przez program komputerowy co strasznie lubię.
A jeśli chodzi o domową naukę, to właśnie komputer - programy, czytanie po angielsku zwykłych też dużo daje.

Z tego co wyczytałem, wynika, że każdy student kończący studia musi być na poziomie B2, czy to w uczelni państwowej czy prywatnej...
Co do Erasmusa, jestem właśnie w trakcie tego programu, w Czechach. Dajcie spokój, poziom tutaj jest strasznie niski. Zajęcia z angielskiego prowadzone są niby na poziomie B1/B2, jednak rzeczywisty poziom oceniałbym na A2/B1, w okolicach gimnazjum. Nie jestem sam tego pewien, tak czy inaczej ja dałem sobie spokój z angielskim, bo to nie mój poziom.

a na polskich uczelniach jest wyższy poziom lektoratów? u mnie jest raczej kiepsko. jakbym polegała tylko na lektoratach, to bym nie zdała żadnego egzaminu. przygotowywałam się w prywatnej szkole i wszystkim polecam. jest wiele fajnych możliwości w takich miejscach. np. w mojej szkole speak up można samemu wpływać na program nauczania. dla kogoś, kto już się uczyl to idealne rozwiązanie.

Także zapisałam się tam na kurs, skusiła mnie promocja, że w wakacje za darmo Byłam może na 5 zajeciach i jest w sumie spoko. Letkorke mamy ok, babka ma poczucie humoru i mozna z nia pogadać. Nie jest językowym tyranem Grupa tez bez większych zastrzeżeń, ogólnie ludzie w moim wieku. A efekty? O nich będziemy pisać jak skończę edukację ;D

Ja też myślę o kursie, bo jestem świeżo po licencjacie i wątpliwej jakości lektoracie angielskiego. Trochę się cofnąłem w rozwoju, więc przydałoby się coś poduczyć znowu, bo wydaje mi się, że w liceum lepiej mi szło mówienie, teraz więcej rozumiem, ale składanie zdań idzie gorzej. Myślę nad kursem w Axonie, słyszałem, że to bardzo fajna szkoła, mają placówkę w Krakowie, więc tym lepiej dla mnie. Autorski program, małe grupy, więc wydaje się w porządku

skoro o szkołach językowych mowa, to może znacie jakieś metody nauki np. angielskiego w domu? Przez ostatnie 2 lata chodziłam do empiku i nie chce już tam kontynuować zajęć. Myślałam by uczyc sie samej albo chodzić indywidualnie na korepetycje. Przy tej okazji szukam też bezpłatnych e-booków z angielskiego i wszelkich stron, które w nauce mogą być przydatne i pomocne. Jak ktoś może coś polecić, to super!

ten ostatni pomysł jest dobry, sama jeszcze nie praktykowałam wymian konwersacji,ale brzmi nieźle! Ja zaczynałam moja samodzielną naukę jakiś rok temu, bo niestety na studiach miałam podobnie jak większość osób na forum- niski poziom i mało wymagający lektor, więc po roku obniżył mi się poziom i zapomniałam wiele z tego, co już umiałam.

Dlatego teraz uczę się sama, słucham duzo radia i angielskich reportaży. Ze slowka.pl korzystałam, by podreperować moje słownictwo. Ale tej stronki testcv.com nei znałam. Byłam na niej i widziałam, ze testy są jednak płatne, szkoda, bo z tego co piszą, test wygląda ciekawie (z czytanką i słuchanką).

tak czy inaczej, by uczyć się samemu najlepiej wyznaczyć sobie dziennie np 1h lub 1h30 o stałej porze, np ok 19h, byle by nie za późno, bo wtedy umysł jest już zmęczony. W tym czasie słuchaj, czytaj na głos, powtarzaj słownictwo, streszczaj przeczytany artykuł, itp...

U mnie działa, mimo, że czasem trudno mi się zmobilizować :)
Ale, powodzenia!!! Dasz radÄ™ :)

Dobry sposób na ogarnięcie angielskiego to zajęcia podzielone pomiędzy polskim lektorem a Nativem. Przygotowywałem się do B2 w warszawskiej szkole English For You. Zawsze zagadnienia gramatyczne lepiej wytłumaczy polski lektor, natomiast konwersacje poprowadzi Native Speaker. Właśnie tak jest w tej szkole. Oprócz gramatyki jest baaardzo duż mówienia i to rzeczywiście daje rezultaty. Grupki zawsze powinny być mało liczne.

Każdy znajdzie coś dla siebie

Fakt u mnie ta metoda z dwoma lektorami bardzo zajarzyła i muszę napisać, że efekty widać dość w krótkim czasie.