Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com

Ekhm, a czy 13latek ma moralność na tyle dojrzałą, aby wikłać się w takie rozważania? Nie sądzę. W takim przypadku sądzę, że wiele - jeśli nie wszystko- zależy od rodziców...

jeśli potrafią na tyle dobrze wychować dziecko i uświadomić mu z jakimi obowiązkami wiże się seks i tym podobne sprawy, to sukces dla rodziców.
Co jeśli jednak rodzice mimo prób nie dają rady ?
Z powodzeniem możemy obwiniać mass media.

_________________
" Take a look to the sky just before you die. It is the last time you will (...) " \m/

Hm, nie. Za porażkę w tym aspekcie również możemy winić rodziców, którzy wzięli się za zajęcia, do którego nie byli przygotowani. Pomoc psychologa, pedagoga jest ogólnodostępna, czasem tylko rodzic jest zbyt pyszny, aby po takową się udać i woli postępować według swojego, nie zawsze dobrego, pomysłu.

Owszem, pomoc pedagogów jest przydatna. Ale najgorzej jest kiedy rodzic nie widzi takiej potrzeby, lub po prostu nie jest świadom tego, co dziecko wyczynia.
Ale jesli jednak rodzice siÄ™ starajÄ… i w dobrym kierunku prowadzÄ… wychowanie dziecka, a ono i tak jest odporne, co wtedy?

Jak pisałam wyżej - pomoc specjalisty?

I to chyba najbardziej przyczynia się do takich sytuacji. Przeciętny rodzic ( nie mówię ,że każdy) mało wie o swoim dziecku. Rodzice myślą ,że ma "naście lat" to pewnie siedzi z nosem w książkach ,nie przeklina nie pije , nie pali i nie uprawia seksu. Rodzice chcą w to wierzyć bo to dla nich wygodne . Nie chcą burzyć sobie porządku dowiedzeniem się np. tym ,że jego córka już nie jest dziewicą , pija alkohol itp. Ważna jest w tym też różnica pokoleń , nie spodziewałbym się po ojcu/ matce ,który/a ma 45+ ,że na luzie będzie rozmawiać na temat seksu. kiedy oni byli młodzi całkiem inaczej się do tego podchodziło.

Czy ja wiem, z moimi rodzicami od zawsze rozmawiałem o wszystkim i rozmawiam do tej pory. Kontakt z rodzicem, fakt, zależy od mentalności danej rodziny, ale nie wyklucza takiej możliwości. Poza tym, są tacy, bo sami nie byli lepsi ode mnie w moim wieku. Z tym, że po prostu nie tworzą w okół siebie całej tej otoczki fałszu i łudzenia, czarowania samych siebie. Ani im, ani mnie nie było, nie jest i nie będzie to potrzebne. Sam będę miał takie podejście do swoich dzieci. Nie chcę kreować w swoim domu odczucia jakiejś ułudy.