Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

maadzik97  

User


ImiÄ™: Magda

Wiek: 27

Do³±czy³a: 27 Pa¼ 2010

Sk±d: Strzy¿ewice

   

Wys³any: 2010-11-05, 16:46   Opowiadanie pt. "Historia Ewelinki"

Tego dnia, mimo ponurego nastroju znowu przekroczyłam drzwi szpitala. Umówiłam się z Ewelinką, nie mogłam jej zawieść. Tak naprawdę ona była mi najbliższa z wszystkich chorujących dzieci.
Gdy weszÅ‚am na oddziaÅ‚ onkologii, wspomnienia powróciÅ‚y. To już siedem lat… ByÅ‚am wtedy dwunastolatkÄ…, szczęśliwÄ… i peÅ‚nÄ… marzeÅ„. Mój Å›wiat zostaÅ‚ zburzony, rozpadÅ‚ siÄ™ na maÅ‚e kawaÅ‚eczki za sprawÄ… nowotworu. ¯ycie wydawaÅ‚o siÄ™ wtedy takie trudne… Kto by pomyÅ›laÅ‚, że za jakiÅ› czas wrócÄ™ tu jako wolontariuszka? Przecież tego pamiÄ™tnego dnia, gdy pokonaÅ‚am chorobÄ™ obiecaÅ‚am sobie, że nigdy wiÄ™cej nie wejdÄ™ za te drzwi, nie powrócÄ™ do miejsca, w którym cierpiaÅ‚am i walczyÅ‚am o życie. No cóż… Los postanowiÅ‚ inaczej, a wobec niego nasze plany sÄ… niczym.
- Kamila! - zawołała Ewelinka na mój widok. Zerwała się z łóżka i mocno mnie przytuliła.
- Spokojnie, spokojnie… - rozeÅ›miaÅ‚am siÄ™. Jakże miÅ‚a jest Å›wiadomość, że ktoÅ› ciÄ™ tak bardzo kocha i potrzebuje! PoczuÅ‚am w sercu ukÅ‚ucie bólu, gdy dziewczynka nie miaÅ‚a siÅ‚y ustać na wÅ‚asnych nogach. Biedactwo… Od dwóch lat choruje na biaÅ‚aczkÄ™ i jej szanse na wyzdrowienie sÄ… maleÅ„kie…
- Co dziÅ› robimy? - UsiadÅ‚am na krzeÅ›le. – Gramy w coÅ›? Bawimy siÄ™?
- ChcÄ™ porozmawiać – szepnęła nieÅ›miaÅ‚o.
- Twoja wola jest dla mnie rozkazem. To o czym gadamy?
- O mnie, o szpitalu… O wszystkim. Wiesz, muszÄ™ to komuÅ› powiedzieć. Mama odpada, bo ona na każdÄ… wzmiankÄ™ o chorobie pÅ‚acze. Tata podobnie. MogÅ‚abym siÄ™ zwierzyć Paulinie, mojej siostrze, ale bojÄ™ siÄ™, że powtórzy moje sÅ‚owa rodzicom, a ich to za bardzo boli. – Ewelinka patrzyÅ‚a mi prosto w oczy. W jej spojrzeniu byÅ‚o coÅ› dziwnego, coÅ›, co czyniÅ‚o jÄ… tak niezwykÅ‚Ä…. Dziwnie wyglÄ…daÅ‚a tak poważna mina u dziewiÄ™ciolatki. Dzieci w jej wieku martwiÄ… siÄ™, że ich kolega czy koleżanka ma fajniejszÄ… zabawkÄ™, ale ona miaÅ‚a o wiele ważniejsze problemy.
- Mi możesz wszystko powiedzieć. – ZÅ‚apaÅ‚am jÄ… za rÄ™kÄ™. ByÅ‚a chuda i drobna.
- Wiem, ale ubranie w sÅ‚owa tego co czujÄ™ jest bardzo trudne. – Choroba zmieniÅ‚a wesoÅ‚Ä…, rezolutnÄ… dziewczynkÄ™ w inteligentnÄ… i dojrzaÅ‚Ä… psychicznie osobÄ™. Bo czy którykolwiek z trzecioklasistów wypowiada takie zdania? WÄ…tpiÄ™.
- Może warto spróbować? – zachÄ™ciÅ‚am jÄ… mimo strachu, że nie dam rady jej pomóc.
- Na pewno. Wiesz, czuję nad sobą widmo śmierci. Próbuję o niej zapomnieć, ale ona tu jest i tylko czeka na odpowiednią chwilę, żeby mnie zabrać do swej tajemniczej krainy. Ale się nie boję. ¦mierć wcale nie jest zła. To jedno z wielu ludzkich urojeń.
Czemu życie jest takie okrutne? MiaÅ‚am ochotÄ™ siÄ™ rozpÅ‚akać, ale nie mogÅ‚am. Nie przy niej. Dlaczego taka sÅ‚odka dziewczynka rozmyÅ›la nad Å›mierciÄ…? To nienaturalne! Straszne! ChciaÅ‚am krzyczeć, ale po co? To nic nie zmieni. ¦wiat nie usÅ‚yszy mojego rozpaczliwego woÅ‚ania o szczęśliwe, zwyczajne życie dla mojej malutkiej przyjaciółki. Jak ja mam zareagować na tÄ… wypowiedź? Co jej pomoże? „Prawda”, pomyÅ›laÅ‚am.
- Lekarze mówiÄ…, że… masz maÅ‚e szanse. – Z wielkim trudem wypowiadaÅ‚am te sÅ‚owa, ale gdy one wyszÅ‚y z moich ust, zobaczyÅ‚am na twarzy Eweliny wdziÄ™czność i… ulgÄ™?
- DziÄ™kujÄ™ – powiedziaÅ‚a.
- Za co? – zdziwiÅ‚am siÄ™.
- Za szczere wyznanie. Ty jedna potrafiłaś mi to powiedzieć. Dzięki tobie już się nie niepokoję. Wolę prawdę niż strach o moje życie.
Nie mam siÅ‚y. Ta rozmowa mnie przerasta. ChciaÅ‚am jÄ… zakoÅ„czyć, zapomnieć o niej. Ale byÅ‚am dla Eweliny czÅ‚owiekiem, który jej wysÅ‚ucha i pocieszy, choćby milczeniem. Ja takiej osoby nie miaÅ‚am, a ona jest potrzebna każdemu. Nawet dziewiÄ™ciolatce…
***
„¦pieszmy siÄ™ kochać ludzi, tak szybko odchodzÄ….”
***
Ewelinka nie żyje. Dzielna, maÅ‚a bohaterka na zawsze pozostanie w moim sercu. Nie mam siÅ‚y nic wiÄ™cej dodać. Nie mam siÅ‚y żyć… Razem z mojÄ… przyjaciółkÄ… odeszÅ‚a część mnie… I otaczajÄ…cego mnie Å›wiata.



ProszÄ™ o komentarze!
 

destrukcyjna  

Pogromca postów



Wiek: 35

Do³±czy³a: 05 Maj 2009

Sk±d: Berlin.

   

Wys³any: 2010-11-05, 17:28   

Tak naprawdę ona była mi najbliższa z wszystkich chorujących dzieci.
nie podoba mi siÄ™ ten szyk zdania.
Mój świat został zburzony, rozpadł się na małe kawałeczki za sprawą nowotworu
nigdy więcej nie wejdę za te drzwi
kolejne niefortunne zdania.


Wiem, ale ubranie w słowa tego co czuję jest bardzo trudne.(...)Na pewno. Wiesz, czuję nad sobą widmo śmierci. Próbuję o niej zapomnieć, ale ona tu jest i tylko czeka na odpowiednią chwilę, żeby mnie zabrać do swej tajemniczej krainy. Ale się nie boję. ¦mierć wcale nie jest zła. To jedno z wielu ludzkich urojeń.
- nie za poważnie jak na 9-latkę? ogólnie, nie jest źle, ale trochę to przesadzone? spróbuj bardziej poczuć się dzieckiem i napisać to tak, jakby opowiadało to dziecko. nawet najdojrzalszy 9latek nie używa takich stwierdzeń.
_________________
meow
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com