Mój pies dzisiaj wskoczył do wody za pływającą kaczką, która to postanowiła wypłynąć na środek wielkiego jeziora, mój pies rzecz jasna za nią.
Lecz niestety zabrakło mu sił, do drogi powrotnej , a i jeszcze zaczęła go ta kaczka atakować, spod wody wyłaniał się jedynie czubek jego głowy, a on nadal tkwił na tym środku.
Bałam się, iż się utopi, przypuszczam, że niewiele brakowało. Wskoczyłam więc do wody, wcześniej ściągając przez głowę sukienkę, to był mój najbardziej spontaniczny czyn w ostatnim czasie.
Pływam bardzo dobrze, dopomogłam mu, a teraz nie odstępuje ode mnie ani na krok. Siedzi u mych stóp. Psy to bardzo wdzięczne stworzenia. Aż łza w oku.
Nikogo nie było w pobliżu, oprócz rybaka łowiącego ryby, lecz on raczej nie widział mniej wskakującej w samych majtkach do brudnego jeziora.
_________________
W miękkim futrze kota