Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

wilczurek

User



Do³±czy³: 24 Lis 2016

   

Wys³any: 2016-11-24, 11:29   SÅ‚uchawki uszkadzajÄ… uszy???

Dość często słucham muzy przez słuchawki douszne. Ostatnio mam wrażenie, że wydziela mi się duuużo więcej woskowiny, czasami też czuję, że uszy są jakby zatkane i bolą. Dbam o siebie i codziennie czyszczę je patyczkami, nie jestem jakimś brudasem. Myślicie, że to wina słuchawek? Co mogę zrobić żeby jakoś temu zapobiec? Z muzyki raczej nie zrezygnuję, bo dojeżdżam codziennie długo komunikacją. Czy to w ogóle możliwe, że to wina tego?
 

alienated  

Stały User



Do³±czy³a: 28 Gru 2015

   

Wys³any: 2016-11-24, 11:56   

Po pierwsze lepiej przenieś się na słuchawki nauszne. Douszne zatykają ucho i mocniej atakują bębenek słuchowy. Po drugie nie powinno się czyścić uszu patyczkami, blisko małżowiny ok, ale nie dalej, bo wtedy się bardziej zatyka niż czyści. Lepiej sobie kupić jakiś spray do uszu do usuwania woskowiny. Poza tym woskowina ma to do siebie, że sama się usuwa. Po trzecie, jeśli masz wycieki i zauważyłeś, że wosk bardziej 'śmierdzi' niż zwykle i Cię bolą to radzę udać się do laryngologa.
_________________
Samotności! do ciebie biegnę jak do wody
z codziennych życia upałów.
 

Abotage

Stały User


Do³±czy³: 13 Wrz 2016

   

Wys³any: 2016-11-24, 13:01   

Tak jak napisała poprzedniczka, nauszne słuchawki są o wiele zdrowsze bo dźwięk nie dociera bezpośrednio do kanału słuchowego. Dodatkowo w większości przypadków mają lepszy dźwięk. Trzeba tylko wydać trochę więcej.
Rada: jak ustawisz sobie korektor (equalizer) w odpowiedni sposób to będziesz mógł ciszej słuchać przy podobnym brzmieniu.
A czyszczenie patyczkiem uszu wcale nie jest wskazane 😊 Tak powiedziaÅ‚ mi lekarz na ostatnim pÅ‚ukaniu uszu.
 

philosophus  

Pogromca postów


Do³±czy³: 07 Lut 2013

   

Wys³any: 2016-11-24, 16:54   

Słuchawki w ogóle są szkodliwe, a douszne szczególnie.

Jeżeli już musisz słuchać przez słuchawki, to kup słuchawki nauszne, jakieś dobrze izolujące dźwięki z zewnątrz i słuchaj możliwie cicho.
_________________
"Jak można szanować kogoś, kto jest moralny tylko dlatego, że boi się kary ze strony potężnej istoty która cały czas go obserwuje?" - Richard Dawkins

Zlikwidować urzędy pracy i podatek dochodowy!
 

staryborderliner  

Stały User

przeGRYW



Imię: Odkładający na jut

Do³±czy³: 08 Pa¼ 2016

Sk±d: spoÅ›ród najgorszych

   

Wys³any: 2016-11-24, 19:32   

Z tego co wielokrotnie słyszałem wynika pewna, niezwykle drastyczna zależność. Otóż wszyscy ludzie, którzy kiedykolwiek sięgnęli po słuchawki douszne prędzej czy później umarli. Oczywiste jest, że bębenki się nam rozciągają od ciśnienia wytwarzanego przez bass, a potem na starość flaczeją jeszcze bardziej niż stałoby się to bez takowych atrakcji, a jeśli chodzi o nadmiar mazi w uszach, to wydaje mi się, że jest to efekt noszenia w uszach ciała obcego i tarcia nim o kanał ucha, co mówi organizmowi, że potrzeba tego płynu w tym miejscu trochę więcej, żeby nie doszło do uszkodzenia kanału. Myślę, że to jest mechanizm podobny do tego, który odpowiada za wydzielanie śluzu w pochwie, z tą różnicą, że ten działa z dużym opóźnieniem. Wracając do hałasu, to z tego co mówi wujek google wynika, iż jest to jakieś coś, które wprawia w drgania coś w uchu, co powoduje coś tam inne i dzięki temu mózg odbiera jakiś tam sygnał. Niestety, ale ten układ nie jest niezniszczalny i po pewnym czasie zużywa się czy też ''rozciąga'', w efekcie czego ciche dźwięki już nie robią na nim wrażenia, bo bębenek jest już sflaczały. Tak więc trzeba się oszczędzać.
Coś mi jeszcze świta, że gdzieś tam w uszach jest jakiś tam płyn, który odpowiada za równowagę. Działa on jak oczko w poziomicy i przelewając się dotyka innych części tego zbiorniczka w którym się znajduję, dając poprzez to sygnał w jakiej pozycji znajduje się płyn oraz nasze ciało, ale to nie ma nic do tematu. To tylko taka ciekawostka. Pewnie nikt o tym nie słyszał.

wilczurek napisa³/a:

uszy sÄ… jakby zatkane i bolÄ…


:mrgreen:
One nie bolą tylko i wyłącznie od hałasu, ale też od ciśnienia, które sam stworzyłeś wpychając w kanał uszny, który działa jak cylinder słuchawkę, która działa jak tłok. Najpierw tak jakby robisz sobie suw sprężania rozciągając bębenek poprzez wpychanie go siłą działającą do środka układu słuchowego, a potem robisz tak jakby suw ssania zasysając bębenek do zewnątrz. :hyhy:
Dzieje się tak u mnie gdy śpię w ce ha u jot o wu igrek ce ha i w ogóle każdego rodzaju stoperach.
Uszy są zatkane? Chodzi o efekt zalania uszu na basenie? Coś w ten deseń? To jest właśnie to rozciąganie bębenka. Po prostu głuchniesz, ale uszkodzenia nie są aż tak duże, a organizm jest młody i regeneruje się tak, jak powinien.
Do głuchoty człowiek przyzwyczaja się latami, ale tak z dnia na dzień czy z godziny na godzinę, to jest dla niego szok. Wiesz, że coś jest nie tak, stąd uczucie zatkanego ucha, no i jeszcze dyskomfort z powodu uszkodzeń. Nie słyszysz dźwięków, które jeszcze przed seansem muzycznym słyszałeś np. szelest czy wiatr, więc dodatkowo nie wiesz co się dzieję i uczysz się żyć od nowa jako głuchszy.
Radzę się zastanowić w jakim celu w ogóle słuchana jest muzyka i dlaczego aż tak głośno. Jeśli większy hałas ma zagłuszyć innych ludzi, no to spoko, ale jeśli ma służyć jako wzmocnienie doznań muzycznych, to gra chyba raczej nie jest warta świeczki. Właściwie, to używanie czegoś w większej ilości niż potrzebujemy jest co najmniej dziwne lub już nawet żałosne. To tak samo jakbyś mył się środkiem żrącym, jadł więcej niż potrzebujesz, pił więcej niż potrzebujesz, rozmawiał więcej niż potrzebujesz, odpoczywał więcej niż potrzebujesz, walił w kotleta większym młotkiem, niż trzeba etc.
Tu jest jakiś problem natury psychicznej. To jakieś uzależnienie od doznań z muzyki, gdzie im więcej muzyki tym więcej emocji itp. Głośniej=Głębiej w świecie autora :] No chyba, że zamiłowanie i sentyment do darcia ryja.
_________________
Życie to tylko gra, tyle że gra się w nią raz.
 

Samurai  

User

Znowu was czytam :D


ImiÄ™: Krzychu

Wiek: 26

Do³±czy³: 06 Lis 2016

   

Wys³any: 2016-11-24, 23:37   

staryborderliner napisa³/a:

Wracając do hałasu, to z tego co mówi wujek google wynika, iż jest to jakieś coś, które wprawia w drgania coś w uchu, co powoduje coś tam inne i dzięki temu mózg odbiera jakiś tam sygnał.



Kurde, jakbyś był jednym z moich nauczycieli :mrgreen:

staryborderliner napisa³/a:

One nie bolą tylko i wyłącznie od hałasu, ale też od ciśnienia, które sam stworzyłeś wpychając w kanał uszny, który działa jak cylinder słuchawkę, która działa jak tłok. Najpierw tak jakby robisz sobie suw sprężania rozciągając bębenek poprzez wpychanie go siłą działającą do środka układu słuchowego, a potem robisz tak jakby suw ssania zasysając bębenek do zewnątrz.



Samochodziarz? :D

Co do tematu to dużo niewiem, ale mam paru znajomych zajaranych tematem bassu, głośników, tych całych watów nie watów, ampherów, jakaś tam moc, ja nie ogarniam. Napierdalają dzień w dzień, na kiblu siedzą ze słuchawkami, a słyszą lepiej ode mnie :(
_________________
Chcesz wejść w świat dorosłych?
-Nie, dzięki
 

Abotage

Stały User


Do³±czy³: 13 Wrz 2016

   

Wys³any: 2016-11-25, 08:16   

Cytat:

To jakieś uzależnienie od doznań z muzyki, gdzie im więcej muzyki tym więcej emocji itp. Głośniej=Głębiej w świecie autora :]



Bo są takie gatunki muzyki, których trzeba słuchać głośno. O ile jazz, soul może sobie grać cicho, to wszelka elektroniczna muzyka, rap, rock (w szczególności) musi grać bardzo głośno, bo wtedy tę muzykę się czuje :D Muzyka sama w sobie uzależnia, a głośna muzyka uzależnia 2x szybciej ;)
 

wilczurek

User



Do³±czy³: 24 Lis 2016

   

Wys³any: 2016-11-25, 11:10   

alienated napisa³/a:

Po pierwsze lepiej przenieś się na słuchawki nauszne. Douszne zatykają ucho i mocniej atakują bębenek słuchowy. Po drugie nie powinno się czyścić uszu patyczkami, blisko małżowiny ok, ale nie dalej, bo wtedy się bardziej zatyka niż czyści. Lepiej sobie kupić jakiś spray do uszu do usuwania woskowiny. Poza tym woskowina ma to do siebie, że sama się usuwa. Po trzecie, jeśli masz wycieki i zauważyłeś, że wosk bardziej 'śmierdzi' niż zwykle i Cię bolą to radzę udać się do laryngologa.


Czyli jednak to prawda, że patyczki są kiepskim pomysłem? I całe życie z patyczkiem w uchu... Co do słuchawek to nie wiem na ile to prawda. Są jakieś dowody na to, że faktycznie szkodzą? Jeszcze, że patyczki nie są zbyt dobre to obiło mi się o uszy, ale przecież te słuchawki nosi co druga osoba na ulicy, jak nie więcej. Co do wosku to raczej nie śmierdzi, jest go jakby więcej, także mam nadzieję, że obejdzie się bez lekarza. Kojarzysz może jakieś środki, które mogłyby pomóc?

[ Dodano: 2016-11-25, 11:18 ]

staryborderliner napisa³/a:

Z tego co wielokrotnie słyszałem wynika pewna, niezwykle drastyczna zależność. Otóż wszyscy ludzie, którzy kiedykolwiek sięgnęli po słuchawki douszne prędzej czy później umarli. Oczywiste jest, że bębenki się nam rozciągają od ciśnienia wytwarzanego przez bass, a potem na starość flaczeją jeszcze bardziej niż stałoby się to bez takowych atrakcji, a jeśli chodzi o nadmiar mazi w uszach, to wydaje mi się, że jest to efekt noszenia w uszach ciała obcego i tarcia nim o kanał ucha, co mówi organizmowi, że potrzeba tego płynu w tym miejscu trochę więcej, żeby nie doszło do uszkodzenia kanału. Myślę, że to jest mechanizm podobny do tego, który odpowiada za wydzielanie śluzu w pochwie, z tą różnicą, że ten działa z dużym opóźnieniem. Wracając do hałasu, to z tego co mówi wujek google wynika, iż jest to jakieś coś, które wprawia w drgania coś w uchu, co powoduje coś tam inne i dzięki temu mózg odbiera jakiś tam sygnał. Niestety, ale ten układ nie jest niezniszczalny i po pewnym czasie zużywa się czy też ''rozciąga'', w efekcie czego ciche dźwięki już nie robią na nim wrażenia, bo bębenek jest już sflaczały. Tak więc trzeba się oszczędzać.
Coś mi jeszcze świta, że gdzieś tam w uszach jest jakiś tam płyn, który odpowiada za równowagę. Działa on jak oczko w poziomicy i przelewając się dotyka innych części tego zbiorniczka w którym się znajduję, dając poprzez to sygnał w jakiej pozycji znajduje się płyn oraz nasze ciało, ale to nie ma nic do tematu. To tylko taka ciekawostka. Pewnie nikt o tym nie słyszał.

wilczurek napisa³/a:

uszy sÄ… jakby zatkane i bolÄ…


:mrgreen:
One nie bolą tylko i wyłącznie od hałasu, ale też od ciśnienia, które sam stworzyłeś wpychając w kanał uszny, który działa jak cylinder słuchawkę, która działa jak tłok. Najpierw tak jakby robisz sobie suw sprężania rozciągając bębenek poprzez wpychanie go siłą działającą do środka układu słuchowego, a potem robisz tak jakby suw ssania zasysając bębenek do zewnątrz. :hyhy:
Dzieje się tak u mnie gdy śpię w ce ha u jot o wu igrek ce ha i w ogóle każdego rodzaju stoperach.
Uszy są zatkane? Chodzi o efekt zalania uszu na basenie? Coś w ten deseń? To jest właśnie to rozciąganie bębenka. Po prostu głuchniesz, ale uszkodzenia nie są aż tak duże, a organizm jest młody i regeneruje się tak, jak powinien.
Do głuchoty człowiek przyzwyczaja się latami, ale tak z dnia na dzień czy z godziny na godzinę, to jest dla niego szok. Wiesz, że coś jest nie tak, stąd uczucie zatkanego ucha, no i jeszcze dyskomfort z powodu uszkodzeń. Nie słyszysz dźwięków, które jeszcze przed seansem muzycznym słyszałeś np. szelest czy wiatr, więc dodatkowo nie wiesz co się dzieję i uczysz się żyć od nowa jako głuchszy.
Radzę się zastanowić w jakim celu w ogóle słuchana jest muzyka i dlaczego aż tak głośno. Jeśli większy hałas ma zagłuszyć innych ludzi, no to spoko, ale jeśli ma służyć jako wzmocnienie doznań muzycznych, to gra chyba raczej nie jest warta świeczki. Właściwie, to używanie czegoś w większej ilości niż potrzebujemy jest co najmniej dziwne lub już nawet żałosne. To tak samo jakbyś mył się środkiem żrącym, jadł więcej niż potrzebujesz, pił więcej niż potrzebujesz, rozmawiał więcej niż potrzebujesz, odpoczywał więcej niż potrzebujesz, walił w kotleta większym młotkiem, niż trzeba etc.
Tu jest jakiś problem natury psychicznej. To jakieś uzależnienie od doznań z muzyki, gdzie im więcej muzyki tym więcej emocji itp. Głośniej=Głębiej w świecie autora :] No chyba, że zamiłowanie i sentyment do darcia ryja.


Czyli co? Wszyscy ludzie, którzy używają tych słuchawek są skazani na problemy ze słuchem? W takim układzie ich masowa produkcja służy destrukcji słuchu społeczeństwa? Muzy zdarza mi się słuchać głośno, ale w granicach rozsądku. Słucham i słucham już tak dobre parę lat, ale problem pojawił się niedawno. Czy według tego co mówisz, prócz głuchoty, słuchawki prowadzą również do wydzielania szokujących ilości wosku? :zalamany:
 

philosophus  

Pogromca postów


Do³±czy³: 07 Lut 2013

   

Wys³any: 2016-11-25, 13:15   

Abotage napisa³/a:

to wszelka elektroniczna muzyka



Zapewniam że nie.

To jest muzyka elektroniczna

https://www.youtube.com/watch?v=RAhgz9aLukk
https://www.youtube.com/watch?v=GOwuniIgYXM
https://www.youtube.com/watch?v=73mrtLt9FDU
https://www.youtube.com/watch?v=5nfFhoONKUo

wilczurek napisa³/a:

Są jakieś dowody na to, że faktycznie szkodzą?



Oczywiście że tak. Liczba osób cierpiących na tinnitus, deficyty słuchu, porównywano wyniki audiogramów osób używających i nie używających słuchawek itd.

wilczurek napisa³/a:

W takim układzie ich masowa produkcja służy destrukcji słuchu społeczeństwa?



Służy temu żeby zarobić. Po to produkuje się papierosy, wódkę, książki zawierające idiotyzmy jak np. dzieła Napoleona Hilla, czy samochody bardzo złej jakości które mają 3-6 razy mniejszą trwałość niż samochody sprzed 20 lat, i nie ma do nich części zamiennych.
Po prostu cokolwiek robisz, w tym i kupujesz, musisz wiedzieć dokładnie co robisz i jak to działa, bo inaczej możesz zrobić sobie krzywdę.

Za chwilę dojdzie do tego że będą się rozpowszechniać wypadki samochodowe spowodowane awarią czujnika, radaru, czy błędem komputera, bo takie wynalazki jak czujniki martwego pola, system zapobiegający zderzeniom, czy zabezpiecznie przed niezamierzoną zmianą pasa ruchu, wymyślono po to, żeby uratowały sytuację kiedy kierowca popełni błąd i zapomni daną rzecz sprawdzić czy na nią uważać, a zaraz pojawi się banda bałwanów i bałwanek które to będą zawsze powierzać komputerowi, i będzie tragedia, bo każda maszyna prędzej czy później się psuje, a zwłaszcza w dzisiejszych czasach gdzie tnie się koszty na każdym jednym kabelku.

Cokolwiek robisz, musisz być tego świadomy i myśleć.

wilczurek napisa³/a:

Wszyscy ludzie, którzy używają tych słuchawek są skazani na problemy ze słuchem?



To zależy jak dużo się ich używa i z jaką głośnością. Niemniej im więcej i głośniej, tym większa szansa że nabawisz się szumów usznych- a tego nie da się wyleczyć. Można jedynie nauczyć się ich nie zauważać, ale uszkodzenie pozostaje i wpływa na jakość dźwięku.

Najgorsze są słuchawki dokanałowe, które trudno włożyć żeby nie sprężyć przy tym powietrza w uchu i jeszcze poddają bębenek największym obciążeniom.
_________________
"Jak można szanować kogoś, kto jest moralny tylko dlatego, że boi się kary ze strony potężnej istoty która cały czas go obserwuje?" - Richard Dawkins

Zlikwidować urzędy pracy i podatek dochodowy!
 

wilczurek

User



Do³±czy³: 24 Lis 2016

   

Wys³any: 2016-11-28, 14:57   

Ok czyli pewne jest to, że słuchawki od razu idą do wymiany, a patyczki w odstawkę. Niemniej jednak chciałbym się pozbyć tego co niestety już teraz mi przeszkadza- to jest dużej ilości woskowiny i tych sporadycznych bólów. Są jakieś środki bez recepty na tego typu problemy? I czym w takim razie czyścić te uszy?
 

alienated  

Stały User



Do³±czy³a: 28 Gru 2015

   

Wys³any: 2016-11-29, 11:32   

Powiedz pani w aptece, że chcesz jakiś spray na usuwanie woskowiny, na pewno coś ci tam wybierze.
_________________
Samotności! do ciebie biegnę jak do wody
z codziennych życia upałów.
 

philosophus  

Pogromca postów


Do³±czy³: 07 Lut 2013

   

Wys³any: 2016-12-04, 01:30   

Środki środkami, a do laryngologa możesz się przejść.
_________________
"Jak można szanować kogoś, kto jest moralny tylko dlatego, że boi się kary ze strony potężnej istoty która cały czas go obserwuje?" - Richard Dawkins

Zlikwidować urzędy pracy i podatek dochodowy!
 

markoch

User


Do³±czy³: 30 Lis 2016

   

Wys³any: 2016-12-07, 12:00   

Najlepiej iść do laryngologa.

Lepiej zapobiegać niż później leczyć.
 

jawolerock

User



Do³±czy³: 12 Gru 2016

   

Wys³any: 2016-12-12, 15:03   

Zapytaj w aptece o voskolix. On tam kosztuje mniej niż 20 złotych a powinien pomóc na takie problemy. Sam swego czasu używałem i obyło się bez wizyty u laryngologa.
 

Rhagar14  

Pogromca postów



Wiek: 30

Do³±czy³: 07 Sty 2013

   

Wys³any: 2016-12-12, 23:00   

słuchaj muzyki ciszej po prostu
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com