Autor
Wiadomo¶æ
Wys³any: 2016-11-24, 11:29 SÅ‚uchawki uszkadzajÄ… uszy???
wilczurek napisa³/a:
uszy sÄ… jakby zatkane i bolÄ…
staryborderliner napisa³/a:
Wracając do hałasu, to z tego co mówi wujek google wynika, iż jest to jakieś coś, które wprawia w drgania coś w uchu, co powoduje coś tam inne i dzięki temu mózg odbiera jakiś tam sygnał.
staryborderliner napisa³/a:
One nie bolą tylko i wyłącznie od hałasu, ale też od ciśnienia, które sam stworzyłeś wpychając w kanał uszny, który działa jak cylinder słuchawkę, która działa jak tłok. Najpierw tak jakby robisz sobie suw sprężania rozciągając bębenek poprzez wpychanie go siłą działającą do środka układu słuchowego, a potem robisz tak jakby suw ssania zasysając bębenek do zewnątrz.
Cytat:
To jakieś uzależnienie od doznań z muzyki, gdzie im więcej muzyki tym więcej emocji itp. Głośniej=Głębiej w świecie autora
alienated napisa³/a:
Po pierwsze lepiej przenieś się na słuchawki nauszne. Douszne zatykają ucho i mocniej atakują bębenek słuchowy. Po drugie nie powinno się czyścić uszu patyczkami, blisko małżowiny ok, ale nie dalej, bo wtedy się bardziej zatyka niż czyści. Lepiej sobie kupić jakiś spray do uszu do usuwania woskowiny. Poza tym woskowina ma to do siebie, że sama się usuwa. Po trzecie, jeśli masz wycieki i zauważyłeś, że wosk bardziej 'śmierdzi' niż zwykle i Cię bolą to radzę udać się do laryngologa.
staryborderliner napisa³/a:
Z tego co wielokrotnie słyszałem wynika pewna, niezwykle drastyczna zależność. Otóż wszyscy ludzie, którzy kiedykolwiek sięgnęli po słuchawki douszne prędzej czy później umarli. Oczywiste jest, że bębenki się nam rozciągają od ciśnienia wytwarzanego przez bass, a potem na starość flaczeją jeszcze bardziej niż stałoby się to bez takowych atrakcji, a jeśli chodzi o nadmiar mazi w uszach, to wydaje mi się, że jest to efekt noszenia w uszach ciała obcego i tarcia nim o kanał ucha, co mówi organizmowi, że potrzeba tego płynu w tym miejscu trochę więcej, żeby nie doszło do uszkodzenia kanału. Myślę, że to jest mechanizm podobny do tego, który odpowiada za wydzielanie śluzu w pochwie, z tą różnicą, że ten działa z dużym opóźnieniem. Wracając do hałasu, to z tego co mówi wujek google wynika, iż jest to jakieś coś, które wprawia w drgania coś w uchu, co powoduje coś tam inne i dzięki temu mózg odbiera jakiś tam sygnał. Niestety, ale ten układ nie jest niezniszczalny i po pewnym czasie zużywa się czy też ''rozciąga'', w efekcie czego ciche dźwięki już nie robią na nim wrażenia, bo bębenek jest już sflaczały. Tak więc trzeba się oszczędzać.
Coś mi jeszcze świta, że gdzieś tam w uszach jest jakiś tam płyn, który odpowiada za równowagę. Działa on jak oczko w poziomicy i przelewając się dotyka innych części tego zbiorniczka w którym się znajduję, dając poprzez to sygnał w jakiej pozycji znajduje się płyn oraz nasze ciało, ale to nie ma nic do tematu. To tylko taka ciekawostka. Pewnie nikt o tym nie słyszał.
wilczurek napisa³/a:
uszy sÄ… jakby zatkane i bolÄ…
Abotage napisa³/a:
to wszelka elektroniczna muzyka
wilczurek napisa³/a:
Są jakieś dowody na to, że faktycznie szkodzą?
wilczurek napisa³/a:
W takim układzie ich masowa produkcja służy destrukcji słuchu społeczeństwa?
wilczurek napisa³/a:
Wszyscy ludzie, którzy używają tych słuchawek są skazani na problemy ze słuchem?