Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj si!

Zapomniae hasa?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo

Different  

Pogromca postów



Wiek: 28

Doczy: 31 Pa 2012

   

Wysany: 2015-04-06, 06:42   Czym jest czas?

Cześć. Spać mi to nie daję od kilku dobrych dni, męczą mnie różne myśli, czuję się bezsilny, bo nie potrafię pojąć wielu rzeczy. Chciałbym żeby ktoś mi wyjaśnił to i owo, bo zapewne mam braki w elementarnej wiedzy o fizyce, więc zacznijmy - czym jest czas?

Według mnie i moich przemyśleń CZAS tak na prawdę nie istnieje, to złudzenie ludzkie, ktoś może powiedzieć, ale zaraz halo, czekaj, a teoria względności Einsteina? A dylatacja czasu, a paradoks bliźniąt?

Teoria względności to nadal TEORIA - nikt nie wypróbował eksperymentu na ludziach wg założeń paradoksu bliźniąt, jedynie na cząstkach elementarnych, które są w stanie pokonywać dany dystans w prędkościach światła.


CZAS FIZYCZNY(tak pozwolę sobie go nazwać) nie czwartym wymiarem, a jest naszym wymysłem, jest subiektywny(czyli względny), dla każdego płynie inaczej - po prostu od zarania dziejów człowiek sobie wpoił, że czas = zmiany, a to też oddzielna rzecz. Istnieją tylko 3 wymiary - tyle widzimy, tak jest i tyle.

Bo to mamy zakodowane, wstajemy, idziemy do pracy, wracamy z pracy, idziemy spać i budzimy się następnego dnia - to jest zakodowane(a upływ czasu to splątanie kwantowe), a CZAS ZEGAROWY jest umowny(tak sobie postanowiliśmy żeby łatwiej było nam ogarnąć ZMIANY, i odniesienie do rzeczywistości w której żyjemy), sam czas w sobie - fizyczny, nie istnieje, więc nie możemy go cofnąć, nie ma możliwości podróży w czasie, fizycznie go nie dostrzegamy, bo istnieje tylko co jest tu i teraz, a przyszłość i przeszłość to umowne nazwy wymyślone przez człowieka żeby jakoś łatwiej nam to było ogarnąć, odnieść się do rzeczywistości, którą żyjemy.

Czas jako czwarty wymiar? Dla mnie to bez sensu, bo gdyby tak było - gdyby czas był fizyczną postacią moglibyśmy nim 'manipulować',(czyt. jeśli istnieje czwarty wymiar jako czas to istniałby piąty), więc moglibyśmy podróżować w czasie - moglibyśmy do wyboru różne drogi "gałęzie" piąego wymiaru, ale tak według mnie nie jest, bo czas nie istnieje.


Chociaż powyższe wypociny niewyspanego Diffka są w tylko jego myślami. Nie potrafi on jednak tego udowodnić, biedny nie może spać po nocy(jak ta), bo ciągle go to trapi, bo jeśli dodamy do tego coś takiego jak WSPOMNIENIA to jego przemyślenia idzie o kant dupy rozbić, bo wspomnienia to podróże w czasie(wspominamy kogoś, coś, pierwszy raz, pierwsze pocałunki - cofnięcie w czasie), a gdy myślimy, planujemy to podróżujemy w przyszłość.

No i zagłębimy się bardziej w dylatacje czasu to dochodzimy do wniosku, że ona jednak istnieje, bo bez niej odczyt GPSu byłby błędny, ba - nie istniałby!

Ciągnąc dalej czas jest uzależniony od ruchu obiegowego planet (znowu nawiązanie do dylatacji czasu), bo niby czas płynie inaczej na każdej z innych planet, bo jest dalej/bliżej od Słońca - ale to tylko nasz Układ słoneczny, co z innymi galaktykami, wokół czego 'krąży' reszta obiektów? Czyżby tym największym, tym środkiem - tym czymś był sam Bóg?



Czas to takie abstrakcyjne coś, że mam ambiwalentne odczucia co do niego, nie potrafię go pojąć, naprawdę ryję mi to tak banie, że spać nie mogę jak widzicie, niedospany jestem, ale próbuje poznać prawdę, ale chyba nie zdołam i nikt również jej nie pozna...



Wybaczcie, że źle się to czyta, ale z polskiego nigdy nie byłem dobry. Zawsze się obficie pocę przy pisaniu wypracowań. I jeśli jest w złym temacie to Proszę o przesunięcie.

GOR¡CO CZEKAM NA LICZNY ODZEW ZE STRONY E-M£ODYCH, jak i tych starszych do których sam bym się zaliczył(19 na karku jest co :-P - Starość nie radość, ale młodość nie wieczność).

Idę zjeść śniadanie czy coś...
 

Szej-Hulud  

Pogromca postów

Éminence grise



Imię: Łukasz

Wiek: 30

Doczy: 07 Sty 2010

   

Wysany: 2015-04-06, 13:11   

Jeśli dobrze zrozumiałem, czas jest dla Ciebie miarą zachodzenia zmian. To znaczy jedna sekunda byłaby równoważnością jednego ruchu wskazówki zegara, czy tam czasu potrzebnego na zajście jakiegoś zjawiska (ładna definicja sekundy mówi chyba o rozpadzie jakiegoś pierwiastka). Podejście takie ma sens o tyle, że nie potrafimy ocenić zmiany czasu nie odwołując się do naszej percepcji. Dokładniej rzecz ujmując, nie potrafimy zdystansować się do czasu na tyle, by mierzyć go w sposób niezależny od niego samego. Wszystkie, nawet najdokładniejsze narzędzia pomiarowe są w nim poniekąd zanurzone. Jeśli czas z jakiegoś powodu zostałby "spauzowany", nigdy byśmy się o tym nie dowiedzieli.

Skoro już o tym mowa, bardzo ciekawą kwestią są podróże w czasie. Załóżmy, że chcemy przenieść się do 16-20 miliardów lat wstecz. Okaże się, iż natrafimy na barierę. Otóż jakieś 16 miliardów lat temu czas... nie istniał. Tylko co to znaczy?
_________________
"Polskie życie polityczne nie może być dżunglą afrykańską, w której buszuje kilkunastu hultai klasowych. Wasz faszyzm albo zginie w Polsce, rozbije głowę o demokrację, albo Polska zapłonie wojną domową." - Ignacy Daszyński
 

migel  

Hiper wymiatacz



Wiek: 30

Doczy: 17 Gru 2012

   

Wysany: 2015-04-06, 13:13   

Czas jednak istnieje, czy tego chcesz czy nie - i to jako czwarty wymiar (w naszej rzeczywistości). A fizyka kwantowa dopuszcza istnienie nawet 10 wymiarów w naszym wszechświecie. Jak napisałeś - złudzenie - może tylko częściowo, bo czas jak i wiele innych parametrów w fizyce jest zależne od OBSERWATORA. Obserwator ma swoją funkcję w postrzeganiu fizycznych zjawisk (przykład? eksperyment z podwójną szczeliną).

A co do tego, że "tylko" teoria... w nauce nie ma nic wyżej niż teoria. Teoria jest jak najbardziej dopuszczalną formą dowodu, a mniej dopuszczalna jest HIPOTEZA, która w hierarchii stoi niżej niż teoria.

A to, że nie widzimy innych wymiarów wcale nie oznacza, że inne wymiary nie istnieją! Są one przed nami bardzo ukryte, miną lata zanim będziemy zdolni dostrzec, a tym samym udowodnić na 100% istnienie innych wymiarów. Aha, wspomnę że to mało możliwe, gdyż ludzki umysł nie zarejestruje więcej niż 3 wymiary (czyli matematyczno-fizyczne X, Y, Z na płaszczyźnie + czas). Spróbuj sobie wyobrazić teserakt? Jakby wyglądał gdybyś go miał na stole?

Czas zegarowy wcale umowny nie jest. Słyszałeś o zegarze atomowym? O maserze wodorowym? Albo przykład z dupy - sekunda świetlna.

Przyszłość, przeszłość to istotnie coś co się odnosi do naszej teraźniejszości. Ale równie dobrze ja mogę sobie powiedzieć, że teraźniejszości też wcale nie ma, bo światło, które dochodzi do naszej planety nie oświetla naszego pokoju od razu, tylko po bardzo, bardzo małej części czasu, sekundy itp. więc żyjemy w "świetlnej przeszłości" :D

Cytat:

Czas jako czwarty wymiar? Dla mnie to bez sensu, bo gdyby tak było - gdyby czas był fizyczną postacią moglibyśmy nim 'manipulować',(czyt. jeśli istnieje czwarty wymiar jako czas to istniałby piąty), więc moglibyśmy podróżować w czasie - moglibyśmy do wyboru różne drogi "gałęzie" piąego wymiaru, ale tak według mnie nie jest, bo czas nie istnieje.


A kto powiedział, że wszystkie wymiary są fizyczne :?: Wymiary właśnie na tym polegają, że człowiek po prostu NIE OGARNIE większej ilości wymiarów niż w tej chwili ogarniamy nasze. Tylko istoty żyjące w 5, 6 itp. wymiarze wiedziałyby jak to wygląda. Przypomina mi się też książka "Flatlandia, czyli kraina płaszczaków", cytuję opis książki:

Cytat:

Kwadrat, mieszkaniec tytułowej Flatlandii, z ogromną wyższością spogląda na ograniczony świat jednowymiarowych linii . Czuje się lepszy, mądrzejszy i znacznie bardziej zaawansowany cywilizacyjnie. Do czasu.... przybycia kuli ze świata przestrzeni trójwymiarowej. To uświadamia mu jego nicość,miałkość i nędzę jego wyobraźni i postrzegania. Czytelnikowi też uświadamia, jak trójwymiarowe postrzeganie świata zawęża nasz punkt widzenia i wyobraźni. A jak mogłoby wyglądać życie w przestrzeniach wielowymiarowych, których istnienie jest wysoce prawdopodobne.



Cytat:

No i zagłębimy się bardziej w dylatacje czasu to dochodzimy do wniosku, że ona jednak istnieje, bo bez niej odczyt GPSu byłby błędny, ba - nie istniałby!


A co ma dylatacja czasu do GPSu i satelit? Satelity, z tego co pamiętam, wykorzystują bodajże teorię względności - gdyby nie ona, to wyniki pomiaru na gpsach różniły by się o wiele kilometrów.

Cytat:

Ciągnąc dalej czas jest uzależniony od ruchu obiegowego planet (znowu nawiązanie do dylatacji czasu), bo niby czas płynie inaczej na każdej z innych planet, bo jest dalej/bliżej od Słońca - ale to tylko nasz Układ słoneczny, co z innymi galaktykami, wokół czego 'krąży' reszta obiektów? Czyżby tym największym, tym środkiem - tym czymś był sam Bóg?


Nie, czas jest także uzależniony od masy. Jak to sam prof. Hawking ujął: "Materia wpływa na czas i spowalnia go. Im większy obiekt, tym bardziej spowalnia czas. " Czyli na naszej planecie czas płynie inaczej niż w pobliżu supermasywnej czarnej dziury, która zakrzywia czasoprzestrzeń. Tak bardzo ją zakrzywia, że gdyby było dwoch obserwatorów: Ty, który obserwujesz wszystko w bezpiecznym miejscu, i ja - który powoli zbliża się i wpada do czarnej dziury. Dla mnie czas by się zwiększał i bym wpadał coraz szybciej, a Ty widziałbyś jakbym w spowolnionym tempie tam wpadał - nieskończenie - więc dla mnie minie rok, dla Ciebie np. 10 lat, mam nadzieję, że rozumiesz, bo mogłem pogmatwać. Nie rozumiem ostatniego zdania, ale odpowiem tylko, że planety krążą wokól obiektow o większej masie, czyli gwiazd (nasze Słońce), księżyce wokół także obiektów o większej masie (nasz Księżyc orbituje wokół nas, bo prawa fizyki :P ), bywa czasem, że gwiazdy orbitują nawet wzajemnie wokół wspólnego środka masy - takie zjawisko zwie się "gwiazdą podwójną". A galaktyki? Nie orbitują wokół niczego, po prostu istnieją sobie w ogromnie pustej przestrzeni, w której są miliardy innych galaktyk. A sugeruje się, że w środku każdej galaktyki jest czarna dziura, także w naszej.

Cytat:

Skoro już o tym mowa, bardzo ciekawą kwestią są podróże w czasie. Załóżmy, że chcemy przenieść się do 16-20 miliardów lat wstecz. Okaże się, iż natrafimy na barierę. Otóż jakieś 16 miliardów lat temu czas... nie istniał. Tylko co to znaczy?


Teoretycznie podróże w czasie są możliwe. TYLKO teoretycznie. Praktycznie byśmy zostali rozerwani przez czarną dziurę, która tak zagina czasoprzestrzeń, że przeniesie nas gdzieś w przeszłość lub przyszłość. Niby mówi się także, że podróże w czasie wcześniej niż przez odkryciem wehikułu są niemożliwe... Druga rzecz - gdyby technologia pozwalała nam na podróżowanie w prędkości takiej samej (niemożliwe) lub niemal takiej samej, jakieś 90-99%, jak prędkość światła, to:
a) latając przy tej prędkości w kosmosie i wróciwszy na Ziemię my postarzejemy się o powiedzmy 5 lat, ale ludzie będą 20 lat do przodu.
b) gdybyśmy mieli supernowoczesny kosmiczny zegarek pozwalający nosicielowi poruszać się z prędkością bliską lub taką samą jak prędkość światła, to spowolnilibyśmy czas - dla nas ludzie by się nie ruszali, ale obserwatorzy by nas nie mogli zauważyć, jak w jednej chwili jesteśmy w punkcie A, a potem w punkcie B.

A co do podróży w czasie wehikułem - napiszę moje luźne rozmyślania: gdyby odkryto takowy wehikuł i ktoś by się nim przeniósł do przeszłości, to tym samym stworzyłby na pewno jedną (albo miliony, miliardy) równoległą, alternatywną rzeczywistość. Gdyby ktoś z naszego roku 2015 cofnął się do czasu Hitlera i go zabił, to tamta rzeczywistość by się zmieniła, ale nasza aktualna nie zmieniłaby się. Ludzie nie znikaliby, przedmioty także by nie znikały, wszystko by było nienaruszone. Ale byłyby wtedy co najmniej 2 równoległe rzeczywistości - nasza z "normalnym" biegiem historii oraz druga z zabitym Hitlerem. Gdyby ktoś, kto zabił Hitlera chciałby wrócić do czasu, skąd się przeniósł tj. do roku 2015, to wcale by się nie przeniósł do NASZEJ rzeczywistości, ale do kolejnej, trzeciej już równoległej rzeczywistości, te kilkadziesiąt lat po śmierci Hitlera. Więc gdybyśmy mieli wehikuł czasu, to mała możliwość, że wrócimy z powrotem "do domu", ale będziemy podróżować między nieskończoną liczbą możliwości i wariantów równoległych światów.
_________________
Time is the past, now and tomorrow
Days fly so fast and it leaves me so hollow
 

Szopen Pedziaz  

User

Bawaria Motors



Imię: Piotrek

Wiek: 29

Doczy: 25 Mar 2015

Skd: mam wiedziec

   

Wysany: 2015-04-06, 15:32   

Ciekawy temat sie tutaj rozgrywa ale mowiac krotko czas nie kutas nie stoi i im bardziej o nim myslisz tym szybciej ucieka
_________________
Nikt by nie pa­miętał o dob­rym Sa­mary­tani­nie, gdy­by miał tyl­ko dob­re in­ten­cje. By przejść do his­to­rii, mu­siał mieć też pieniądze.
 

Different  

Pogromca postów



Wiek: 28

Doczy: 31 Pa 2012

   

Wysany: 2015-04-06, 15:55   

Szej-Hulud napisa/a:

Jeśli dobrze zrozumiałem, czas jest dla Ciebie miarą zachodzenia zmian. To znaczy jedna sekunda byłaby równoważnością jednego ruchu wskazówki zegara, czy tam czasu potrzebnego na zajście jakiegoś zjawiska (ładna definicja sekundy mówi chyba o rozpadzie jakiegoś pierwiastka). Podejście takie ma sens o tyle, że nie potrafimy ocenić zmiany czasu nie odwołując się do naszej percepcji. Dokładniej rzecz ujmując, nie potrafimy zdystansować się do czasu na tyle, by mierzyć go w sposób niezależny od niego samego. Wszystkie, nawet najdokładniejsze narzędzia pomiarowe są w nim poniekąd zanurzone. Jeśli czas z jakiegoś powodu zostałby "spauzowany", nigdy byśmy się o tym nie dowiedzieli.



Czas jest względny, tutaj nie ma spekulacji, bo jak pisałem na jednego działa inaczej niż na drugiego. Komuś czas płynie inaczej, bo dobrze się bawi, a jeszcze komuś płynie inaczej, bo po prostu tak szybko się nie starzeje - i to jest ciekawe, przecież on nie podróżował z prędkościami światła żeby spowolnić sobie czas (dylatacja czasu), żył tak samo jak każdy na ZIEMI, więc nie działały na niego inne siły grawitacyjne, bo wiadomo w każdym zakątku ziemi jest minimalna różnica w grawitacji, ale nie jest dostrzegana, a mimo to ludzie inaczej znoszą upływ 'czasu' - tych zmian.

Szej-Hulud napisa/a:


Skoro już o tym mowa, bardzo ciekawą kwestią są podróże w czasie. Załóżmy, że chcemy przenieść się do 16-20 miliardów lat wstecz. Okaże się, iż natrafimy na barierę. Otóż jakieś 16 miliardów lat temu czas... nie istniał. Tylko co to znaczy?



To teraz inaczej, podróże w czasie - przenieś się do ¦redniowiecza? I co? Według mnie to jest technicznie nie możliwe, ale fizyka jest nieobliczalna, liczba PI nie jest idealnie równa dlatego świat jest nieskończony, co sekundę powstaje coś nowego - powiększa się Wieloświat. Na logikę podróże w czasie zachwiały by teraźniejszość, tą rzeczywistość o której pisałem.

To znaczy, że jednak czas istnieje, bo gdyby nie istniał to żylibyśmy zaraz przed wielkim wybuchem, bo nie 'upłynął'?



migel napisa/a:

Czas jednak istnieje, czy tego chcesz czy nie - i to jako czwarty wymiar (w naszej rzeczywistości). A fizyka kwantowa dopuszcza istnienie nawet 10 wymiarów w naszym wszechświecie.



https://www.youtube.com/watch?v=jlu-d1oXUTA

Właśnie obejrzałem powyższy filmik, do 7 wymiar - OK, ogarniam, a potem robi się nieprzyjemnie i mój ludzki mózg nie potrafi ogarnąć.

migel napisa/a:


A to, że nie widzimy innych wymiarów wcale nie oznacza, że inne wymiary nie istnieją! Są one przed nami bardzo ukryte, miną lata zanim będziemy zdolni dostrzec, a tym samym udowodnić na 100% istnienie innych wymiarów. Aha, wspomnę że to mało możliwe, gdyż ludzki umysł nie zarejestruje więcej niż 3 wymiary (czyli matematyczno-fizyczne X, Y, Z na płaszczyźnie + czas). Spróbuj sobie wyobrazić teserakt? Jakby wyglądał gdybyś go miał na stole?



Ten filmik który zlinkowałem nieco mnie oświecił, bo przyjemnie wszystko pokazuje i rzeczywiście ludzie jako istoty 3ójwymiarowe nie są wstanie dostrzec nic ponad to(to co pisałem), więc co? Jesteśmy skazani na taki żywot i nigdy nie będziemy mogli mieć możliwości podróżować w czasie (5 wymiar), bo jako 3-ójwymiarowcy nie dostrzeżemy tego tak samo jak płaszczki naszego świata? Chociaż z drugiej strony jak zakładasz czas istnieje, ale go nie dostrzegamy, bo gdyby tak było to widzielibyśmy się siebie samych jako falistego węża, który posiada ogon(nasze narodziny) i głowę(nasz zgon) - jak pokazuje film. Ale nadal mi coś nie pasuje, bo CZAS nie może być po prostu linią, bo jest WZGLÊDNY, więc dla każdego ta linia jest inna, nie jest prosta w każdym razie, jest pokrzywiona..


migel napisa/a:


A co ma dylatacja czasu do GPSu i satelit? Satelity, z tego co pamiętam, wykorzystują bodajże teorię względności - gdyby nie ona, to wyniki pomiaru na gpsach różniły by się o wiele kilometrów.



Przecież dylatacja czasu to teoria względności - jej kategoria czy jak to ująć, więc gdyby nie brali jej pod uwagę to pomiary byłby błędne, bo odczyt z satelit na które działa inna siła grawitacyjna byłby po prostu inny - dlatego to synchronizują wykorzystując dylatacje czasu.

migel napisa/a:


Nie, czas jest także uzależniony od masy. Jak to sam prof. Hawking ujął: "Materia wpływa na czas i spowalnia go. Im większy obiekt, tym bardziej spowalnia czas. " Czyli na naszej planecie czas płynie inaczej niż w pobliżu supermasywnej czarnej dziury, która zakrzywia czasoprzestrzeń. Tak bardzo ją zakrzywia, że gdyby było dwoch obserwatorów: Ty, który obserwujesz wszystko w bezpiecznym miejscu, i ja - który powoli zbliża się i wpada do czarnej dziury. Dla mnie czas by się zwiększał i bym wpadał coraz szybciej, a Ty widziałbyś jakbym w spowolnionym tempie tam wpadał - nieskończenie - więc dla mnie minie rok, dla Ciebie np. 10 lat, mam nadzieję, że rozumiesz, bo mogłem pogmatwać. Nie rozumiem ostatniego zdania, ale odpowiem tylko, że planety krążą wokól obiektow o większej masie, czyli gwiazd (nasze Słońce), księżyce wokół także obiektów o większej masie (nasz Księżyc orbituje wokół nas, bo prawa fizyki :P ), bywa czasem, że gwiazdy orbitują nawet wzajemnie wokół wspólnego środka masy - takie zjawisko zwie się "gwiazdą podwójną". A galaktyki? Nie orbitują wokół niczego, po prostu istnieją sobie w ogromnie pustej przestrzeni, w której są miliardy innych galaktyk. A sugeruje się, że w środku każdej galaktyki jest czarna dziura, także w naszej.



I tutaj ładnie opisałeś jeden z 'możliwych' wyników paradoksu bliźniąt, który właśnie na tym polega, że brata bliźniaka wysyłamy w kosmos, a drugi pozostaje na ziemi. Brat-kosmonauta, który jest pod wpływem innych sił grawitacyjnych (m.in prędkość światła), bo im szybciej by się poruszał wtedy czas dla niego wolniej by płynął niż dla brata-ziemianina. I okazałoby się, że brat-kosmonauta po powrocie z podróży jest sporo młodszy, czas na niego tak nie zadziałał jak na brata-ziemianina.

migel napisa/a:


Teoretycznie podróże w czasie są możliwe. TYLKO teoretycznie. Praktycznie byśmy zostali rozerwani przez czarną dziurę, która tak zagina czasoprzestrzeń, że przeniesie nas gdzieś w przeszłość lub przyszłość. Niby mówi się także, że podróże w czasie wcześniej niż przez odkryciem wehikułu są niemożliwe... Druga rzecz - gdyby technologia pozwalała nam na podróżowanie w prędkości takiej samej (niemożliwe) lub niemal takiej samej, jakieś 90-99%, jak prędkość światła, to:
a) latając przy tej prędkości w kosmosie i wróciwszy na Ziemię my postarzejemy się o powiedzmy 5 lat, ale ludzie będą 20 lat do przodu.
b) gdybyśmy mieli supernowoczesny kosmiczny zegarek pozwalający nosicielowi poruszać się z prędkością bliską lub taką samą jak prędkość światła, to spowolnilibyśmy czas - dla nas ludzie by się nie ruszali, ale obserwatorzy by nas nie mogli zauważyć, jak w jednej chwili jesteśmy w punkcie A, a potem w punkcie B.

A co do podróży w czasie wehikułem - napiszę moje luźne rozmyślania: gdyby odkryto takowy wehikuł i ktoś by się nim przeniósł do przeszłości, to tym samym stworzyłby na pewno jedną (albo miliony, miliardy) równoległą, alternatywną rzeczywistość. Gdyby ktoś z naszego roku 2015 cofnął się do czasu Hitlera i go zabił, to tamta rzeczywistość by się zmieniła, ale nasza aktualna nie zmieniłaby się. Ludzie nie znikaliby, przedmioty także by nie znikały, wszystko by było nienaruszone. Ale byłyby wtedy co najmniej 2 równoległe rzeczywistości - nasza z "normalnym" biegiem historii oraz druga z zabitym Hitlerem. Gdyby ktoś, kto zabił Hitlera chciałby wrócić do czasu, skąd się przeniósł tj. do roku 2015, to wcale by się nie przeniósł do NASZEJ rzeczywistości, ale do kolejnej, trzeciej już równoległej rzeczywistości, te kilkadziesiąt lat po śmierci Hitlera. Więc gdybyśmy mieli wehikuł czasu, to mała możliwość, że wrócimy z powrotem "do domu", ale będziemy podróżować między nieskończoną liczbą możliwości i wariantów równoległych światów.



Jak dla mnie czas można zagiąć(spowolnić/przyśpieszyć) za pomocą czarnej dziury, ale nie cofnąć, bo to technicznie nie możliwe, nie da się go zastopować. I Twoje przemyślenia nie są mi obce, bo w podobny sposób o tym myślałem, że nie da się cofnąć czasu nie naruszywszy 'teraźniejszości', tej która jest TERAZ, bo to by zakłóciło porządek i to jest niemożliwe. A wehikuł czasu nie wiem na czym miałby polegać, bo się w tym nie zagłębiałem, ale też ciężko mi to pojąć jakby to miało.



Wiele jest sprzeczności w moich wypowiedziach, ale sam się gubię w tym, bo czas jest tak dla mnie abstrakcyjny, że mi mózg wysiada.


Szopen Pedziaz napisa/a:

Ciekawy temat sie tutaj rozgrywa ale mowiac krotko czas nie kutas nie stoi i im bardziej o nim myslisz tym szybciej ucieka



Zapewne bym o tym nie myślał gdybym 'mocniej' wierzył w Boga, bo nie myślałbym o tym tylko po prostu żyłbym od tak nie zamartwiając się tym, ale wierzył że Bóg to wszystko stworzył, tak było, tak jest i będzie, będę dobry = pójdę do nieba, a jak nie to do piekła. Może Bóg celowo nas stworzył jako postacie trójwymiarowe żebyśmy nie mogli cofać czasu i go 'docenili', modlili się dla niego, byli dobrzy, uczynni i po śmierci trafili do jego raju?
 

Szej-Hulud  

Pogromca postów

Éminence grise



Imię: Łukasz

Wiek: 30

Doczy: 07 Sty 2010

   

Wysany: 2015-04-06, 17:28   

Different napisa/a:


Czas jest względny, tutaj nie ma spekulacji, bo jak pisałem na jednego działa inaczej niż na drugiego. Komuś czas płynie inaczej, bo dobrze się bawi, a jeszcze komuś płynie inaczej, bo po prostu tak szybko się nie starzeje - i to jest ciekawe, przecież on nie podróżował z prędkościami światła żeby spowolnić sobie czas (dylatacja czasu), żył tak samo jak każdy na ZIEMI, więc nie działały na niego inne siły grawitacyjne, bo wiadomo w każdym zakątku ziemi jest minimalna różnica w grawitacji, ale nie jest dostrzegana, a mimo to ludzie inaczej znoszą upływ 'czasu' - tych zmian.


Tutaj wchodzisz w psychologię. Wszystko, co masz wokół siebie, jest dla Ciebie subiektywne. Jesteś co prawda w stanie ocenić, czy to w ogóle jest, ale nie panujesz nad wpływem doznań na Twoje myśli.

Different napisa/a:

To teraz inaczej, podróże w czasie - przenieś się do ¦redniowiecza? I co? Według mnie to jest technicznie nie możliwe, ale fizyka jest nieobliczalna, liczba PI nie jest idealnie równa dlatego świat jest nieskończony, co sekundę powstaje coś nowego - powiększa się Wieloświat. Na logikę podróże w czasie zachwiały by teraźniejszość, tą rzeczywistość o której pisałem.


Nie wiemy, co by się stało. Efekt motyla ;-) Myślę jednak, że dałoby się to opisać w sposób matematyczny przy pomocy odpowiednich równań różniczkowych.
_________________
"Polskie życie polityczne nie może być dżunglą afrykańską, w której buszuje kilkunastu hultai klasowych. Wasz faszyzm albo zginie w Polsce, rozbije głowę o demokrację, albo Polska zapłonie wojną domową." - Ignacy Daszyński
 

migel  

Hiper wymiatacz



Wiek: 30

Doczy: 17 Gru 2012

   

Wysany: 2015-04-06, 18:06   

Cytat:

Ten filmik który zlinkowałem nieco mnie oświecił, bo przyjemnie wszystko pokazuje i rzeczywiście ludzie jako istoty 3ójwymiarowe nie są wstanie dostrzec nic ponad to(to co pisałem), więc co? Jesteśmy skazani na taki żywot i nigdy nie będziemy mogli mieć możliwości podróżować w czasie (5 wymiar), bo jako 3-ójwymiarowcy nie dostrzeżemy tego tak samo jak płaszczki naszego świata? Chociaż z drugiej strony jak zakładasz czas istnieje, ale go nie dostrzegamy, bo gdyby tak było to widzielibyśmy się siebie samych jako falistego węża, który posiada ogon(nasze narodziny) i głowę(nasz zgon) - jak pokazuje film. Ale nadal mi coś nie pasuje, bo CZAS nie może być po prostu linią, bo jest WZGLÊDNY, więc dla każdego ta linia jest inna, nie jest prosta w każdym razie, jest pokrzywiona..


Naprawdę nie mam pojęcia o co Ci chodzi z możliwością podróży w czasie i wymiarami. Może za X lat wynajdziemy możliwość cofania się w przeszłość albo może i przyszłość, tego nikt nie wie. Zapewne słyszałeś, że CERN z maju planuje przeprowadzić próbę badającą ciemną materię ale także i WYMIARY poprzez próbę "przywołania" czarnej dziury. Linia czasu raczej nie jest pokrzywiona - jest rozgałęziona, a każde rozgałęzienie to inny wymiar, inna rzeczywistość, czyli: co by się stało gdyby zamiast A zrobiłbym B.

Cytat:

Jak dla mnie czas można zagiąć(spowolnić/przyśpieszyć) za pomocą czarnej dziury, ale nie cofnąć, bo to technicznie nie możliwe, nie da się go zastopować. I Twoje przemyślenia nie są mi obce, bo w podobny sposób o tym myślałem, że nie da się cofnąć czasu nie naruszywszy 'teraźniejszości', tej która jest TERAZ, bo to by zakłóciło porządek i to jest niemożliwe. A wehikuł czasu nie wiem na czym miałby polegać, bo się w tym nie zagłębiałem, ale też ciężko mi to pojąć jakby to miało.


Pewnego razu spotkałem się w pewnej książce o czymś takim jak OSOBLIWO¦Æ na powierzchni czarnej dziury. Niestety nie mam jej przy sobie, ale chodziło tam o to, że na powierzchni czarnej dziury istnieje pewien punkt - osobliwość - który jednocześnie istnieje w przeszłości i teraźniejszości, jednak z trudem byłoby do niego trafić, skoro istnieje ten punkt w przeszłości! Ale gdyby do niego wlecieć, cofnęlibyśmy się w czasie.

Cytat:

Zapewne bym o tym nie myślał gdybym 'mocniej' wierzył w Boga, bo nie myślałbym o tym tylko po prostu żyłbym od tak nie zamartwiając się tym, ale wierzył że Bóg to wszystko stworzył, tak było, tak jest i będzie, będę dobry = pójdę do nieba, a jak nie to do piekła. Może Bóg celowo nas stworzył jako postacie trójwymiarowe żebyśmy nie mogli cofać czasu i go 'docenili', modlili się dla niego, byli dobrzy, uczynni i po śmierci trafili do jego raju?


Nie chcę tutaj dyskusji na temat nauka kontra religia, ale nauka często odrzuca istnienie Boga, także Hawking. Gdyby Bóg istniał, a stworzył ludzi na swoje boskie podobieństwo, to co z mieszkańcami innych planet? Tych nieodkrytych, tych wymarłych, lub tych co się pojawią za miliony, miliardy lat? Oznacza to, że Bóg - stwórca wszechświata i wszystkiego - umiłował tylko i wyłącznie ludzkie istoty?? Ale to już inny temat, to tylko moje przemyślenie.
_________________
Time is the past, now and tomorrow
Days fly so fast and it leaves me so hollow
 

krul umiłowany  

Hiper wymiatacz



Imię: Rafał

Wiek: 32

Doczy: 22 Lut 2014

   

Wysany: 2015-04-07, 00:11   

czas zostal tak stworzony zeby ekstremalnie przyspieszal kiedy sie czegos uczysz, albo troche przyspieszal jak sie dobrze bawisz i zwalnial jak czekasz w przychodni ze starymi dziadami do lekarza
_________________
"Chooy w dupe wszystkim modom i adminom"
~Steve Jobs

"Każdy powinien radzić sobie z problemami na tyle na ile potrafi. Mi w dzieciństwie stary wchodził do wanny, a po forach nie płakałem."
~$karbówka
 

Different  

Pogromca postów



Wiek: 28

Doczy: 31 Pa 2012

   

Wysany: 2015-04-07, 16:40   

migel napisa/a:


Naprawdę nie mam pojęcia o co Ci chodzi z możliwością podróży w czasie i wymiarami. Może za X lat wynajdziemy możliwość cofania się w przeszłość albo może i przyszłość, tego nikt nie wie. Zapewne słyszałeś, że CERN z maju planuje przeprowadzić próbę badającą ciemną materię ale także i WYMIARY poprzez próbę "przywołania" czarnej dziury. Linia czasu raczej nie jest pokrzywiona - jest rozgałęziona, a każde rozgałęzienie to inny wymiar, inna rzeczywistość, czyli: co by się stało gdyby zamiast A zrobiłbym B.



Poczytałem nieco na internecie, obejrzałem dość ciekawe filmy(nie Discovery - nie :D), i jednak nie trudno się zgodzić, że czas istnieje, jest względny. Gdyby człowiek był wstanie 'przeżyć' loty z prędkościami światła i ogromne siły grawitacyjne wtedy można by mówić o podróży w przyszłość(lot wokół czarnej dziury i powrót na ziemię), 3-4 godziny spędzony przy czarnej dziurze i 70-90 lat na Ziemi można uznać za podróż w przyszłość.

Jeśli chodzi o podróże wstecz, to co by było gdybyś cofnął czas i doprowadził do tego, że Twoi rodzice się nie poznali - to oznacza żebyś się nie urodził?

Chociaż matematyka nie wyklucz jeszcze podróżowania wstecz, więc jest nadzieja :D

O CERNIE słyszałem i nieco mnie to niepokoi, bo to ryzykowne jednak, nie jesteśmy jeszcze na tyle U¦WIADOMIENI co i jak, naprawdę gówno jeszcze wiemy. Niektórzy twierdzą, że nawet nie wylądowaliśmy na księżycu, a my już myślimy o podróżowaniu w czasie.

Bardzo fajnie widziałem zobrazowany pogląd Einsteina(dylatacja czasu), że czas i powierzchnia + grawitacja jest nierozłączna, coś jak szerokość i długość, gdzie szerokością będzie powierzchnia, a linią długości czas. Tak jak pisałeś czas jest w postaci rozgałęzienia(czas+powierzchnia=czasoprzestrzeń).

migel napisa/a:

Pewnego razu spotkałem się w pewnej książce o czymś takim jak OSOBLIWO¦Æ na powierzchni czarnej dziury. Niestety nie mam jej przy sobie, ale chodziło tam o to, że na powierzchni czarnej dziury istnieje pewien punkt - osobliwość - który jednocześnie istnieje w przeszłości i teraźniejszości, jednak z trudem byłoby do niego trafić, skoro istnieje ten punkt w przeszłości! Ale gdyby do niego wlecieć, cofnęlibyśmy się w czasie.



Tym bardziej, że ten punkt istnieje w czarnej dziurze. Ludzki organizm nie zniósł by takich sił grawitacyjnych.


Swoją drogą znasz może jakieś fajne książki na ten temat?

migel napisa/a:


Nie chcę tutaj dyskusji na temat nauka kontra religia, ale nauka często odrzuca istnienie Boga, także Hawking. Gdyby Bóg istniał, a stworzył ludzi na swoje boskie podobieństwo, to co z mieszkańcami innych planet? Tych nieodkrytych, tych wymarłych, lub tych co się pojawią za miliony, miliardy lat? Oznacza to, że Bóg - stwórca wszechświata i wszystkiego - umiłował tylko i wyłącznie ludzkie istoty?? Ale to już inny temat, to tylko moje przemyślenie.



To, że na innych planetach, w innych galaktykach i gdzieś tam we Wszechświecie istnieją inne istoty żywe to jest niewykluczone, bowiem wszechświat co chwile się powiększa.

Wszechświat utworzył Wielki wybuch - był porządkiem, i aktualnie 'toczy się'(powiększa) z przechodzenia w stan z porządku do nieładu(entropia), bowiem ten Wybuch wyrzucił całą materie - to wszystko na zewnątrz, Wszechświat dzięki temu ciągle się powiększa.

Niektórzy twierdzą, że Wszechświat się rozszerza ciągle przyśpieszając, tylko to trochę nielogiczne, bo wszystko co się porusza musi mieć tą 'moc', ale fizyka jest nieobliczalna - absurdalna często, więc może ten 'pęd', który rozszerza Wszechświat to zwyczajnie perpetuum mobile?

krul umiłowany napisa/a:

czas zostal tak stworzony zeby ekstremalnie przyspieszal kiedy sie czegos uczysz, albo troche przyspieszal jak sie dobrze bawisz i zwalnial jak czekasz w przychodni ze starymi dziadami do lekarza



Wczoraj nad tym myślałem patrząc na nawalonych ludzi w pracy, którym czas płynął szybciej, bo ich mózg po prostu był 'oszukany' przez kradzieja czasu zwanego alkoholem :D




Jeśli podejść humorystycznie do teorii względności to ręką, którą częściej machasz jest młodsza od drugiej(dylatacja czasu);

Nasze stopy są młodsze od naszych uszu(siły grawitacyjne spowalniające czas);

Teoria strun zakłada, że nasz Wszechświat jest zbudowany z kłębka wełny, a my dostrzegamy tylko 3 - szerokość, wysokość i długość.

Ktoś kto mieszka na 10 piętrze jest starszy od kogoś kto mieszka na parterze mimo, że są w tym samym wieku.
 

migel  

Hiper wymiatacz



Wiek: 30

Doczy: 17 Gru 2012

   

Wysany: 2015-04-07, 18:38   

Cytat:

Jeśli chodzi o podróże wstecz, to co by było gdybyś cofnął czas i doprowadził do tego, że Twoi rodzice się nie poznali - to oznacza żebyś się nie urodził?


Nie, wtedy tak jak wspominałem, prędzej by powstał alternatywny wszechświat niż sytuacja, że nagle Twoi rodzice znikną Ci z oczu znienacka.

Cytat:

Tym bardziej, że ten punkt istnieje w czarnej dziurze. Ludzki organizm nie zniósł by takich sił grawitacyjnych.


Istnieje i nie istnieje, skoro jednocześnie jest teraz jak i był kiedyś w teraźniejszości.

Cytat:

Swoją drogą znasz może jakieś fajne książki na ten temat?


Brian Greene "ukryta rzeczywistość" - trochę ciężko się czyta, gruba księga, ale ciekawa; czysta fizyka kwantowa w sumie
Dave Goldberg, Jeff Blomquist "Jak przetrwać wsród czarnych dziur" - bardzo ciekawa książka, tłumacząca fizykę kwantową żółtodziobom i tym, którzy nie mieli styczności z nią.
Oraz oczywiście coś co Cię zaspokoi (raczej) S.Hawking - "Krótka historia czasu", lektura obowiązkowa.

Cytat:

Niektórzy twierdzą, że Wszechświat się rozszerza ciągle przyśpieszając, tylko to trochę nielogiczne, bo wszystko co się porusza musi mieć tą 'moc', ale fizyka jest nieobliczalna - absurdalna często, więc może ten 'pęd', który rozszerza Wszechświat to zwyczajnie perpetuum mobile?


Wcale nie przyśpiesza raczej. Gdzieś czytałem, że nasz Wszechświat działa na pewnej stałej, która gdyby była tycie wyższa/niższa to nasz wszechświat by się skurczył po prostu. A teraz jest "idealnie", po prostu sobie rosnąc.

Cytat:

Jeśli podejść humorystycznie do teorii względności to ręką, którą częściej machasz jest młodsza od drugiej(dylatacja czasu);

Nasze stopy są młodsze od naszych uszu(siły grawitacyjne spowalniające czas);

Teoria strun zakłada, że nasz Wszechświat jest zbudowany z kłębka wełny, a my dostrzegamy tylko 3 - szerokość, wysokość i długość.

Ktoś kto mieszka na 10 piętrze jest starszy od kogoś kto mieszka na parterze mimo, że są w tym samym wieku.


Prawdopodobnie, ale różnica wieku by wynosiła kilkumilionową część sekundy, moze troszkę więcej :-P
_________________
Time is the past, now and tomorrow
Days fly so fast and it leaves me so hollow
 

Different  

Pogromca postów



Wiek: 28

Doczy: 31 Pa 2012

   

Wysany: 2015-04-07, 19:05   

migel napisa/a:

Nie, wtedy tak jak wspominałem, prędzej by powstał alternatywny wszechświat niż sytuacja, że nagle Twoi rodzice znikną Ci z oczu znienacka.



I tego właśnie nie potrafię pojąć, jakby to wyglądało, ten alternatywny wszechświat? Byłyby dwa światy w jednym żyje JA obecne bez zmian, a drugie w którym pozmieniałem kilka faktów?

migel napisa/a:


Brian Greene "ukryta rzeczywistość" - trochę ciężko się czyta, gruba księga, ale ciekawa; czysta fizyka kwantowa w sumie
Dave Goldberg, Jeff Blomquist "Jak przetrwać wsród czarnych dziur" - bardzo ciekawa książka, tłumacząca fizykę kwantową żółtodziobom i tym, którzy nie mieli styczności z nią.
Oraz oczywiście coś co Cię zaspokoi (raczej) S.Hawking - "Krótka historia czasu", lektura obowiązkowa.



Najpierw zacznę od tych lżejszych, bo nie jestem na razie dostatecznie w to 'wciągnięty'. Wielkie dzięki!

migel napisa/a:


Wcale nie przyśpiesza raczej. Gdzieś czytałem, że nasz Wszechświat działa na pewnej stałej, która gdyby była tycie wyższa/niższa to nasz wszechświat by się skurczył po prostu. A teraz jest "idealnie", po prostu sobie rosnąc.



Gdyby faktycznie szybciej rósł, to nie moglibyśmy oglądać innych galaktyk - to światło by do nas nie mogło dotrzeć ze względu na odległości mimo. Dość też ciekawa sprawa.

migel napisa/a:


Prawdopodobnie, ale różnica wieku by wynosiła kilkumilionową część sekundy, moze troszkę więcej :-P



To tylko takie podejście humorystyczne. Tak samo wczoraj spacerując wieczorem myślałem nad pewnym eksperymentem(coś a'la paradoks bliźniąt), ale nie mógłby się powieść, bo nie wynaleziono perpetuum mobile.

Mielibyśmy Nowaka i Kowalskiego w tym samym wieku. Nowak żyje sobie na ziemi z dnia na dzień jak dotychczas, a Kowalskiego pakujemy w samolot(jakiś najszybszy obecnie - nie znam się, odrzutowiec czy coś), który działa na zasadzie perpetuum mobile. Kowalski oblatuje przez 20 lat całą ziemie po czym wraca i następuje porównanie obu gości jak wpłynęło na nich działanie czasu. Różnice zapewne byłby nie tak duże, bo prędkość byłaby mała i grawitacja też nie za duża, ale zawsze by coś to pokazało.

Kiedyś właśnie ze względu na tą dylatację czasu(przed 1905 - Teoria względności), a raczej jej brak. Każde miasto żyło według własnego 'czasu' co było strasznie kłopotliwe dla komunikacji - pociągami choćby, bo nikt nie brał pod uwagę tego, że czas+powierzchnia=czasoprzestrzeń. Bodaj, gdy pociąg wyjeżdżał z Rzymu do Paryża, to wyjeżdżał zgodnie z Rzymskim czasem, a w drugą stronę to wyjeżdżał według czasu Paryskiego.

Choć obecnie istnieje podział na strefy czasowe, które i tak moim zdaniem nie są miarodajne, ale to jest związane z ruchem obrotowym Ziemi.
 

migel  

Hiper wymiatacz



Wiek: 30

Doczy: 17 Gru 2012

   

Wysany: 2015-04-07, 20:34   

Cytat:

I tego właśnie nie potrafię pojąć, jakby to wyglądało, ten alternatywny wszechświat? Byłyby dwa światy w jednym żyje JA obecne bez zmian, a drugie w którym pozmieniałem kilka faktów?


Aktualnie teraz fizyka kwantowa dopuszcza istnienie takich światów alternatywnych, gdyż fizyka ta zakłada, że każda minimalna zmiana powoduje ogrom możliwości. Wyobraź po prostu sobie alternatywną rzeczywistość, w której nie poszedłeś do szkoły albo do pracy, zapadłeś w śpiączkę na 10 lat, albo wygrałeś 10mln zł. To takie inne wymiary. Bo każda możliwość powoduje inny wymiar, czyli gdybyś zamiast A zrobił B to rzeczywistość by inaczej wyglądała.

Cytat:

Gdyby faktycznie szybciej rósł, to nie moglibyśmy oglądać innych galaktyk - to światło by do nas nie mogło dotrzeć ze względu na odległości mimo. Dość też ciekawa sprawa.


Wszechświat się rozszerza i dlatego odległość od galaktyk wzrasta. I tak czy siak dostrzegamy te galaktyki. A wiesz co by się stało, gdybyś na statku kosmicznym poruszającym się z prędkością światła spojrzał w lustro? Nie zobaczyłbyś swojego odbicia!

Cytat:

Mielibyśmy Nowaka i Kowalskiego w tym samym wieku. Nowak żyje sobie na ziemi z dnia na dzień jak dotychczas, a Kowalskiego pakujemy w samolot(jakiś najszybszy obecnie - nie znam się, odrzutowiec czy coś), który działa na zasadzie perpetuum mobile. Kowalski oblatuje przez 20 lat całą ziemie po czym wraca i następuje porównanie obu gości jak wpłynęło na nich działanie czasu. Różnice zapewne byłby nie tak duże, bo prędkość byłaby mała i grawitacja też nie za duża, ale zawsze by coś to pokazało.


Różnica byłaby znikoma i obaj by mieli np. po 50 lat. Taka różnica byłaby widoczna tylko gdyby człowiek poruszał się baardzo szybko, tj. chociaż 90% prędkości światła, a jak 99-100% to już w ogóle.
_________________
Time is the past, now and tomorrow
Days fly so fast and it leaves me so hollow
 

Different  

Pogromca postów



Wiek: 28

Doczy: 31 Pa 2012

   

Wysany: 2015-04-07, 22:14   

migel napisa/a:


Wszechświat się rozszerza i dlatego odległość od galaktyk wzrasta. I tak czy siak dostrzegamy te galaktyki. A wiesz co by się stało, gdybyś na statku kosmicznym poruszającym się z prędkością światła spojrzał w lustro? Nie zobaczyłbyś swojego odbicia!



To co by zobaczył? Nic? Czym to jest spowodowane?


S.Hawking - "Krótka historia czasu" widziałem w empiku i dość tanio, już wiem na co przeznaczę pierwsze pieniądze z wypłaty :-D Doczekać się nie mogę.
 

migel  

Hiper wymiatacz



Wiek: 30

Doczy: 17 Gru 2012

   

Wysany: 2015-04-07, 22:25   

[quote="Different"]

migel napisa/a:


Wszechświat się rozszerza i dlatego odległość od galaktyk wzrasta. I tak czy siak dostrzegamy te galaktyki. A wiesz co by się stało, gdybyś na statku kosmicznym poruszającym się z prędkością światła spojrzał w lustro? Nie zobaczyłbyś swojego odbicia!



To co by zobaczył? Nic? Czym to jest spowodowane?

Tak, nie byłoby Twojego odbicia, bo poruszając się z prędkością światła, światło nie dotrze do lustra. Lustro także wykorzystuje światło, więc patrząc teraz w lustro widzisz w sumie przeszłość, ale taką bardzo "bliską" jakby :D Jak nie rozumiesz to podam przykład świetlnego stożka: gdyby Słońce zgasło teraz, to na Ziemi nic by się w tej chwili nie zdarzyło - jedynie po 8 minutach by była katastrofa, bo tyle potrzebuje światło, żeby do nas dotrzeć.

S.Hawking - "Krótka historia czasu" widziałem w empiku i dość tanio, już wiem na co przeznaczę pierwsze pieniądze z wypłaty :-D Doczekać się nie mogę
_________________
Time is the past, now and tomorrow
Days fly so fast and it leaves me so hollow
 

Different  

Pogromca postów



Wiek: 28

Doczy: 31 Pa 2012

   

Wysany: 2015-04-07, 22:49   

migel napisa/a:



Tak, nie byłoby Twojego odbicia, bo poruszając się z prędkością światła, światło nie dotrze do lustra. Lustro także wykorzystuje światło, więc patrząc teraz w lustro widzisz w sumie przeszłość, ale taką bardzo "bliską" jakby :D Jak nie rozumiesz to podam przykład świetlnego stożka: gdyby Słońce zgasło teraz, to na Ziemi nic by się w tej chwili nie zdarzyło - jedynie po 8 minutach by była katastrofa, bo tyle potrzebuje światło, żeby do nas dotrzeć.



No racja, bardziej myślałem w kontekście, że taka prędkość zachwiała by masę (np. moją, gdybym to był ja), i te mógłbym przez to odbić się w tym lustrze - takie zakrzywienie.
 

Forum modzieowe e-Mlodzi.com