Autor
Wiadomo
Wysany: 2015-04-06, 06:42 Czym jest czas?
Cytat:
Czas jako czwarty wymiar? Dla mnie to bez sensu, bo gdyby tak było - gdyby czas był fizyczną postacią moglibyśmy nim 'manipulować',(czyt. jeśli istnieje czwarty wymiar jako czas to istniałby piąty), więc moglibyśmy podróżować w czasie - moglibyśmy do wyboru różne drogi "gałęzie" piąego wymiaru, ale tak według mnie nie jest, bo czas nie istnieje.
Cytat:
Kwadrat, mieszkaniec tytułowej Flatlandii, z ogromną wyższością spogląda na ograniczony świat jednowymiarowych linii . Czuje się lepszy, mądrzejszy i znacznie bardziej zaawansowany cywilizacyjnie. Do czasu.... przybycia kuli ze świata przestrzeni trójwymiarowej. To uświadamia mu jego nicość,miałkość i nędzę jego wyobraźni i postrzegania. Czytelnikowi też uświadamia, jak trójwymiarowe postrzeganie świata zawęża nasz punkt widzenia i wyobraźni. A jak mogłoby wyglądać życie w przestrzeniach wielowymiarowych, których istnienie jest wysoce prawdopodobne.
Cytat:
No i zagłębimy się bardziej w dylatacje czasu to dochodzimy do wniosku, że ona jednak istnieje, bo bez niej odczyt GPSu byłby błędny, ba - nie istniałby!
Cytat:
Ciągnąc dalej czas jest uzależniony od ruchu obiegowego planet (znowu nawiązanie do dylatacji czasu), bo niby czas płynie inaczej na każdej z innych planet, bo jest dalej/bliżej od Słońca - ale to tylko nasz Układ słoneczny, co z innymi galaktykami, wokół czego 'krąży' reszta obiektów? Czyżby tym największym, tym środkiem - tym czymś był sam Bóg?
Cytat:
Skoro już o tym mowa, bardzo ciekawą kwestią są podróże w czasie. Załóżmy, że chcemy przenieść się do 16-20 miliardów lat wstecz. Okaże się, iż natrafimy na barierę. Otóż jakieś 16 miliardów lat temu czas... nie istniał. Tylko co to znaczy?
Szej-Hulud napisa/a:
Jeśli dobrze zrozumiałem, czas jest dla Ciebie miarą zachodzenia zmian. To znaczy jedna sekunda byłaby równoważnością jednego ruchu wskazówki zegara, czy tam czasu potrzebnego na zajście jakiegoś zjawiska (ładna definicja sekundy mówi chyba o rozpadzie jakiegoś pierwiastka). Podejście takie ma sens o tyle, że nie potrafimy ocenić zmiany czasu nie odwołując się do naszej percepcji. Dokładniej rzecz ujmując, nie potrafimy zdystansować się do czasu na tyle, by mierzyć go w sposób niezależny od niego samego. Wszystkie, nawet najdokładniejsze narzędzia pomiarowe są w nim poniekąd zanurzone. Jeśli czas z jakiegoś powodu zostałby "spauzowany", nigdy byśmy się o tym nie dowiedzieli.
Szej-Hulud napisa/a:
Skoro już o tym mowa, bardzo ciekawą kwestią są podróże w czasie. Załóżmy, że chcemy przenieść się do 16-20 miliardów lat wstecz. Okaże się, iż natrafimy na barierę. Otóż jakieś 16 miliardów lat temu czas... nie istniał. Tylko co to znaczy?
migel napisa/a:
Czas jednak istnieje, czy tego chcesz czy nie - i to jako czwarty wymiar (w naszej rzeczywistości). A fizyka kwantowa dopuszcza istnienie nawet 10 wymiarów w naszym wszechświecie.
migel napisa/a:
A to, że nie widzimy innych wymiarów wcale nie oznacza, że inne wymiary nie istnieją! Są one przed nami bardzo ukryte, miną lata zanim będziemy zdolni dostrzec, a tym samym udowodnić na 100% istnienie innych wymiarów. Aha, wspomnę że to mało możliwe, gdyż ludzki umysł nie zarejestruje więcej niż 3 wymiary (czyli matematyczno-fizyczne X, Y, Z na płaszczyźnie + czas). Spróbuj sobie wyobrazić teserakt? Jakby wyglądał gdybyś go miał na stole?
migel napisa/a:
A co ma dylatacja czasu do GPSu i satelit? Satelity, z tego co pamiętam, wykorzystują bodajże teorię względności - gdyby nie ona, to wyniki pomiaru na gpsach różniły by się o wiele kilometrów.
migel napisa/a:
Nie, czas jest także uzależniony od masy. Jak to sam prof. Hawking ujął: "Materia wpływa na czas i spowalnia go. Im większy obiekt, tym bardziej spowalnia czas. " Czyli na naszej planecie czas płynie inaczej niż w pobliżu supermasywnej czarnej dziury, która zakrzywia czasoprzestrzeń. Tak bardzo ją zakrzywia, że gdyby było dwoch obserwatorów: Ty, który obserwujesz wszystko w bezpiecznym miejscu, i ja - który powoli zbliża się i wpada do czarnej dziury. Dla mnie czas by się zwiększał i bym wpadał coraz szybciej, a Ty widziałbyś jakbym w spowolnionym tempie tam wpadał - nieskończenie - więc dla mnie minie rok, dla Ciebie np. 10 lat, mam nadzieję, że rozumiesz, bo mogłem pogmatwać. Nie rozumiem ostatniego zdania, ale odpowiem tylko, że planety krążą wokól obiektow o większej masie, czyli gwiazd (nasze Słońce), księżyce wokół także obiektów o większej masie (nasz Księżyc orbituje wokół nas, bo prawa fizyki :P ), bywa czasem, że gwiazdy orbitują nawet wzajemnie wokół wspólnego środka masy - takie zjawisko zwie się "gwiazdą podwójną". A galaktyki? Nie orbitują wokół niczego, po prostu istnieją sobie w ogromnie pustej przestrzeni, w której są miliardy innych galaktyk. A sugeruje się, że w środku każdej galaktyki jest czarna dziura, także w naszej.
migel napisa/a:
Teoretycznie podróże w czasie są możliwe. TYLKO teoretycznie. Praktycznie byśmy zostali rozerwani przez czarną dziurę, która tak zagina czasoprzestrzeń, że przeniesie nas gdzieś w przeszłość lub przyszłość. Niby mówi się także, że podróże w czasie wcześniej niż przez odkryciem wehikułu są niemożliwe... Druga rzecz - gdyby technologia pozwalała nam na podróżowanie w prędkości takiej samej (niemożliwe) lub niemal takiej samej, jakieś 90-99%, jak prędkość światła, to:
a) latając przy tej prędkości w kosmosie i wróciwszy na Ziemię my postarzejemy się o powiedzmy 5 lat, ale ludzie będą 20 lat do przodu.
b) gdybyśmy mieli supernowoczesny kosmiczny zegarek pozwalający nosicielowi poruszać się z prędkością bliską lub taką samą jak prędkość światła, to spowolnilibyśmy czas - dla nas ludzie by się nie ruszali, ale obserwatorzy by nas nie mogli zauważyć, jak w jednej chwili jesteśmy w punkcie A, a potem w punkcie B.
A co do podróży w czasie wehikułem - napiszę moje luźne rozmyślania: gdyby odkryto takowy wehikuł i ktoś by się nim przeniósł do przeszłości, to tym samym stworzyłby na pewno jedną (albo miliony, miliardy) równoległą, alternatywną rzeczywistość. Gdyby ktoś z naszego roku 2015 cofnął się do czasu Hitlera i go zabił, to tamta rzeczywistość by się zmieniła, ale nasza aktualna nie zmieniłaby się. Ludzie nie znikaliby, przedmioty także by nie znikały, wszystko by było nienaruszone. Ale byłyby wtedy co najmniej 2 równoległe rzeczywistości - nasza z "normalnym" biegiem historii oraz druga z zabitym Hitlerem. Gdyby ktoś, kto zabił Hitlera chciałby wrócić do czasu, skąd się przeniósł tj. do roku 2015, to wcale by się nie przeniósł do NASZEJ rzeczywistości, ale do kolejnej, trzeciej już równoległej rzeczywistości, te kilkadziesiąt lat po śmierci Hitlera. Więc gdybyśmy mieli wehikuł czasu, to mała możliwość, że wrócimy z powrotem "do domu", ale będziemy podróżować między nieskończoną liczbą możliwości i wariantów równoległych światów.
Szopen Pedziaz napisa/a:
Ciekawy temat sie tutaj rozgrywa ale mowiac krotko czas nie kutas nie stoi i im bardziej o nim myslisz tym szybciej ucieka
Different napisa/a:
Czas jest względny, tutaj nie ma spekulacji, bo jak pisałem na jednego działa inaczej niż na drugiego. Komuś czas płynie inaczej, bo dobrze się bawi, a jeszcze komuś płynie inaczej, bo po prostu tak szybko się nie starzeje - i to jest ciekawe, przecież on nie podróżował z prędkościami światła żeby spowolnić sobie czas (dylatacja czasu), żył tak samo jak każdy na ZIEMI, więc nie działały na niego inne siły grawitacyjne, bo wiadomo w każdym zakątku ziemi jest minimalna różnica w grawitacji, ale nie jest dostrzegana, a mimo to ludzie inaczej znoszą upływ 'czasu' - tych zmian.
Different napisa/a:
To teraz inaczej, podróże w czasie - przenieś się do ¦redniowiecza? I co? Według mnie to jest technicznie nie możliwe, ale fizyka jest nieobliczalna, liczba PI nie jest idealnie równa dlatego świat jest nieskończony, co sekundę powstaje coś nowego - powiększa się Wieloświat. Na logikę podróże w czasie zachwiały by teraźniejszość, tą rzeczywistość o której pisałem.
Cytat:
Ten filmik który zlinkowałem nieco mnie oświecił, bo przyjemnie wszystko pokazuje i rzeczywiście ludzie jako istoty 3ójwymiarowe nie są wstanie dostrzec nic ponad to(to co pisałem), więc co? Jesteśmy skazani na taki żywot i nigdy nie będziemy mogli mieć możliwości podróżować w czasie (5 wymiar), bo jako 3-ójwymiarowcy nie dostrzeżemy tego tak samo jak płaszczki naszego świata? Chociaż z drugiej strony jak zakładasz czas istnieje, ale go nie dostrzegamy, bo gdyby tak było to widzielibyśmy się siebie samych jako falistego węża, który posiada ogon(nasze narodziny) i głowę(nasz zgon) - jak pokazuje film. Ale nadal mi coś nie pasuje, bo CZAS nie może być po prostu linią, bo jest WZGLÊDNY, więc dla każdego ta linia jest inna, nie jest prosta w każdym razie, jest pokrzywiona..
Cytat:
Jak dla mnie czas można zagiąć(spowolnić/przyśpieszyć) za pomocą czarnej dziury, ale nie cofnąć, bo to technicznie nie możliwe, nie da się go zastopować. I Twoje przemyślenia nie są mi obce, bo w podobny sposób o tym myślałem, że nie da się cofnąć czasu nie naruszywszy 'teraźniejszości', tej która jest TERAZ, bo to by zakłóciło porządek i to jest niemożliwe. A wehikuł czasu nie wiem na czym miałby polegać, bo się w tym nie zagłębiałem, ale też ciężko mi to pojąć jakby to miało.
Cytat:
Zapewne bym o tym nie myślał gdybym 'mocniej' wierzył w Boga, bo nie myślałbym o tym tylko po prostu żyłbym od tak nie zamartwiając się tym, ale wierzył że Bóg to wszystko stworzył, tak było, tak jest i będzie, będę dobry = pójdę do nieba, a jak nie to do piekła. Może Bóg celowo nas stworzył jako postacie trójwymiarowe żebyśmy nie mogli cofać czasu i go 'docenili', modlili się dla niego, byli dobrzy, uczynni i po śmierci trafili do jego raju?
migel napisa/a:
Naprawdę nie mam pojęcia o co Ci chodzi z możliwością podróży w czasie i wymiarami. Może za X lat wynajdziemy możliwość cofania się w przeszłość albo może i przyszłość, tego nikt nie wie. Zapewne słyszałeś, że CERN z maju planuje przeprowadzić próbę badającą ciemną materię ale także i WYMIARY poprzez próbę "przywołania" czarnej dziury. Linia czasu raczej nie jest pokrzywiona - jest rozgałęziona, a każde rozgałęzienie to inny wymiar, inna rzeczywistość, czyli: co by się stało gdyby zamiast A zrobiłbym B.
migel napisa/a:
Pewnego razu spotkałem się w pewnej książce o czymś takim jak OSOBLIWO¦Æ na powierzchni czarnej dziury. Niestety nie mam jej przy sobie, ale chodziło tam o to, że na powierzchni czarnej dziury istnieje pewien punkt - osobliwość - który jednocześnie istnieje w przeszłości i teraźniejszości, jednak z trudem byłoby do niego trafić, skoro istnieje ten punkt w przeszłości! Ale gdyby do niego wlecieć, cofnęlibyśmy się w czasie.
migel napisa/a:
Nie chcę tutaj dyskusji na temat nauka kontra religia, ale nauka często odrzuca istnienie Boga, także Hawking. Gdyby Bóg istniał, a stworzył ludzi na swoje boskie podobieństwo, to co z mieszkańcami innych planet? Tych nieodkrytych, tych wymarłych, lub tych co się pojawią za miliony, miliardy lat? Oznacza to, że Bóg - stwórca wszechświata i wszystkiego - umiłował tylko i wyłącznie ludzkie istoty?? Ale to już inny temat, to tylko moje przemyślenie.
krul umiłowany napisa/a:
czas zostal tak stworzony zeby ekstremalnie przyspieszal kiedy sie czegos uczysz, albo troche przyspieszal jak sie dobrze bawisz i zwalnial jak czekasz w przychodni ze starymi dziadami do lekarza
Cytat:
Jeśli chodzi o podróże wstecz, to co by było gdybyś cofnął czas i doprowadził do tego, że Twoi rodzice się nie poznali - to oznacza żebyś się nie urodził?
Cytat:
Tym bardziej, że ten punkt istnieje w czarnej dziurze. Ludzki organizm nie zniósł by takich sił grawitacyjnych.
Cytat:
Swoją drogą znasz może jakieś fajne książki na ten temat?
Cytat:
Niektórzy twierdzą, że Wszechświat się rozszerza ciągle przyśpieszając, tylko to trochę nielogiczne, bo wszystko co się porusza musi mieć tą 'moc', ale fizyka jest nieobliczalna - absurdalna często, więc może ten 'pęd', który rozszerza Wszechświat to zwyczajnie perpetuum mobile?
Cytat:
Jeśli podejść humorystycznie do teorii względności to ręką, którą częściej machasz jest młodsza od drugiej(dylatacja czasu);
Nasze stopy są młodsze od naszych uszu(siły grawitacyjne spowalniające czas);
Teoria strun zakłada, że nasz Wszechświat jest zbudowany z kłębka wełny, a my dostrzegamy tylko 3 - szerokość, wysokość i długość.
Ktoś kto mieszka na 10 piętrze jest starszy od kogoś kto mieszka na parterze mimo, że są w tym samym wieku.
migel napisa/a:
Nie, wtedy tak jak wspominałem, prędzej by powstał alternatywny wszechświat niż sytuacja, że nagle Twoi rodzice znikną Ci z oczu znienacka.
migel napisa/a:
Brian Greene "ukryta rzeczywistość" - trochę ciężko się czyta, gruba księga, ale ciekawa; czysta fizyka kwantowa w sumie
Dave Goldberg, Jeff Blomquist "Jak przetrwać wsród czarnych dziur" - bardzo ciekawa książka, tłumacząca fizykę kwantową żółtodziobom i tym, którzy nie mieli styczności z nią.
Oraz oczywiście coś co Cię zaspokoi (raczej) S.Hawking - "Krótka historia czasu", lektura obowiązkowa.
migel napisa/a:
Wcale nie przyśpiesza raczej. Gdzieś czytałem, że nasz Wszechświat działa na pewnej stałej, która gdyby była tycie wyższa/niższa to nasz wszechświat by się skurczył po prostu. A teraz jest "idealnie", po prostu sobie rosnąc.
migel napisa/a:
Prawdopodobnie, ale różnica wieku by wynosiła kilkumilionową część sekundy, moze troszkę więcej
Cytat:
I tego właśnie nie potrafię pojąć, jakby to wyglądało, ten alternatywny wszechświat? Byłyby dwa światy w jednym żyje JA obecne bez zmian, a drugie w którym pozmieniałem kilka faktów?
Cytat:
Gdyby faktycznie szybciej rósł, to nie moglibyśmy oglądać innych galaktyk - to światło by do nas nie mogło dotrzeć ze względu na odległości mimo. Dość też ciekawa sprawa.
Cytat:
Mielibyśmy Nowaka i Kowalskiego w tym samym wieku. Nowak żyje sobie na ziemi z dnia na dzień jak dotychczas, a Kowalskiego pakujemy w samolot(jakiś najszybszy obecnie - nie znam się, odrzutowiec czy coś), który działa na zasadzie perpetuum mobile. Kowalski oblatuje przez 20 lat całą ziemie po czym wraca i następuje porównanie obu gości jak wpłynęło na nich działanie czasu. Różnice zapewne byłby nie tak duże, bo prędkość byłaby mała i grawitacja też nie za duża, ale zawsze by coś to pokazało.
migel napisa/a:
Wszechświat się rozszerza i dlatego odległość od galaktyk wzrasta. I tak czy siak dostrzegamy te galaktyki. A wiesz co by się stało, gdybyś na statku kosmicznym poruszającym się z prędkością światła spojrzał w lustro? Nie zobaczyłbyś swojego odbicia!
migel napisa/a:
Wszechświat się rozszerza i dlatego odległość od galaktyk wzrasta. I tak czy siak dostrzegamy te galaktyki. A wiesz co by się stało, gdybyś na statku kosmicznym poruszającym się z prędkością światła spojrzał w lustro? Nie zobaczyłbyś swojego odbicia!
migel napisa/a:
Tak, nie byłoby Twojego odbicia, bo poruszając się z prędkością światła, światło nie dotrze do lustra. Lustro także wykorzystuje światło, więc patrząc teraz w lustro widzisz w sumie przeszłość, ale taką bardzo "bliską" jakby :D Jak nie rozumiesz to podam przykład świetlnego stożka: gdyby Słońce zgasło teraz, to na Ziemi nic by się w tej chwili nie zdarzyło - jedynie po 8 minutach by była katastrofa, bo tyle potrzebuje światło, żeby do nas dotrzeć.