Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com

wiec przez 3 lata jest szansa cos zdzialac. sensu nie ma zaczynac czegos miesiac przed matura bo to nic nie da, jezeli ten protest mialby cos pomoc to i tak raczej nie dla tegorocznych maturzystow . to nie robie sie od tak.

_________________
"strach jest niezwykle podniecający. Ludzie lubią być straszeni. To działa na nich jak chwile przed orgazmem. Wszyscy pragną tego zaznać. To niezwykłe doświadczenie."

Ale co ja mam do tego jak ja ledwo 2 klasę średniej dopiero mam. Niech Ci co mają uzasadnienia, dowody i powody działają!

Ja jestem w pierwszej liceum, ale mnie ta sprawa obchodzi. Nawet, jeśli ta akcja wypali, to wątpię, żeby do matury 2009 zdążyli coś z tym zrobić. Jeśli zaczniemy walczyć już teraz, to może do matury 2011 (wtedy ja zdaję) wywalczymy sobie prawo do rzetelnego sprawdzania arkuszy maturalnych i walki z ewentualną niekompetencją egzaminatorów.

ja też. i obchodzi mnie duzo. bo to juz w nastepnym roku, jakby nie patrzec. A chcialabym zdac mature taka jaka zdawac powinnam.

_________________
"strach jest niezwykle podniecający. Ludzie lubią być straszeni. To działa na nich jak chwile przed orgazmem. Wszyscy pragną tego zaznać. To niezwykłe doświadczenie."

W roli ścisłości ja jestem w technikum więc za 2 lata (bez tego co zostało) ,a do matury to nie mam co się brać bo nie wiem co tam było źle itd.

Funner ma rację. Próbujcie protestować, ale to na niewiele się pewnie zda.

_________________
Dreaming of screaming
Someone kick me out of my mind
I hate these thoughts I can`t deny

A thousand lies have made me colder

Sam fakt że protestują już coś da.... i że słychać o nich

Owszem - pomyłki były, są i zapewne zawsze będą. Ale ważne jest to, żebyśmy mogli z nimi walczyć, a na razie nie mamy takiej możliwości. Oszukuje się nas, a my nic nie chcemy z tym robić. Dlaczego? Bo to nic nie da? A skąd wiesz, jeśli nie próbujesz? Gdyby podejście ludzi było inne, mogliby wywalczyć wiele rzeczy. Niestety dajemy władzom przyzwolenie, żeby nas oszukiwały.

_________________
"Szczęście nie jest stanem do jakiego się dąży, lecz sposobem dążenia..." - Margaret Lee Runbeck

Kinga, nie spojrzałem nawet na Twój wiek. Podziwiam to, że jako 16-latka walczysz o prawa maturzystów - to zasługuje na pochwałę.
Niestety, racja Funnera jest racją ogólną - petycja na 98% wyląduje w koszu zgniecona na dowód braku szacunku dla młodzieży.
Jako przykład mogę podać sytuację z mojej szkoły. W mojej klasie ustalili tak koszmarny plan, że niektóre osoby musiałyby po zakończeniu lekcji, siedzieć 3 godziny na dworcu autobusowym i czekać na autobus.
Postanowiły więc napisać petycję po to, by móc zmienić godziny języka obcego na inny dzień, gdzie mieliśmy luz.
Efekt? Petycja wylądowała w koszu i po sprawie.
Osoby te muszą teraz pisać zwolnienia z 10-15 minut lekcji, żeby zdążyć na autobus o normalnej porze.
Skoro już mowa o planie, to też dowodem braku szacunku dla młodzieży są plany klas maturalnych w mojej szkole.
Dwie klasy muszą siedzieć 2x w tygodniu do 16.15, wówczas gdy 1 klasa kończy o 13.30. Nikt oczywiście nie ma prawa się dziwić, że maturzyści przemęczeni są.

W szkołach średnich nie rozumieją wielu rzeczy. Moje koleżanki muszą mieszkać w internacie. W każdy poniedziałek mają pierwszą lekcję o 7:10, więc muszą przyjeżdżać do internatu w niedziele. Czy tak naprawdę zabrać te 1,2 godziny i rozplanować jakoś inaczej. Pisały petycje do dyrektora. Nawet przez parę poniedziałków uczniowie strajkowali poprzez to że przyjeżdżali na następne lekcje. Nic to nie dało :-? (Ja zresztą mam taką samą sytuacje. Musze jechać 60km do Lublina w Niedziele bo do szkoły na 8:20. )

Ten protest powstał z inicjatywy naszego nauczyciela od WOS'u i historii. Jego obchodzą nasze sprawy, innych nauczycieli również. Mamy naprawdę świetne grono pedagogiczne (nie licząc pewnych wyjątków...). Cieszę się, że uczą mnie ludzie, których obchodzi młodzież i jej zdanie. Szkoda, że w rządzie sprawami młodzieży nie zajmują się takie osoby.

Niestety, szkolnictwo przeżywa teraz swego rodzaju kryzys i niezbędna jest szybka reforma, bowiem jeśli nic się nie stanie z edukacją państwową w Polsce, to będzie z nią naprawdę nieciekawie.
Mam nadzieje, że rocznik 1992 wszystkie przedmioty, w LO będzie miał tylko 1 rok.
To jest pierwszy dobry krok. Za nim trzeba byłoby zwiększyć liczbę godzin przedmiotów tych, które mamy na profilu, tak, aby wypośrodkować "poziom trudności klasowej".
To by w końcu pozwoliło na to, że w 3 kl. można byłoby skupić się na powtórkach do matury. Obecne rozwiązanie w postaci 2 kl. "wszystkiego" i profilowanej trójki jest chory.
Będąc na profilu prawno-językowym, miałem tyle samo niepotrzebnej i nielubianej przeze mnie chemii, co WOSu, z którego będę zdawał maturę.
Niestety, rocznika 1990 już nie dosięgnie żadna reforma, ale bardzo się cieszę, że to ostatni mój rok w świecie "szkolnictwa średniego".

Rzeczywiście, rocznika 1990 reforma może nie dosięgnąć, ale mam nadzieję, że uczniowie zaczną się domagać swoich praw i że nie pozwolą dłużej robić z siebie ofiar chorego systemu szkolnictwa.

_________________
"Szczęście nie jest stanem do jakiego się dąży, lecz sposobem dążenia..." - Margaret Lee Runbeck

Ja nie wierzę w żadną poprawę tego chorego systemu szkolnictwa. Mam nadzieję, że zdobędę taką pracę, która pozwoli mojemu dziecku na naukę w szkole prywatnej, bo nie chcę, by męczyło się przez te (!!!! ) 12 lat w "szkole programowej".
W wielu NORMALNYCH krajach jak np. Stany czy Francja, szkoły państwowe są dla biedoty i miernoty społecznej.
Nie wiem jak Wy, ale ja się czuje w szkole jak "zgwałcona kobieta, która wie, że nie może uciec od gwałciciela". Na każdym kroku wpasowywanie w schematy, zabijanie kreatywności i brak szacunku do młodzieży powoduje u mnie odruch wymiotny.
Walczenie o nasze prawa i tak zawsze kończy się klęską - celem życia po wrześniu staje się oczekiwanie na dłuższą rozłąkę ze szkołą.
Jestem w klasie maturalnej i tylko potwierdza się to co piszę powyżej - współczuję Wam, 14-15 latkom, którzy dopiero będą rozpoczynać liceum bądź technikum.

Fakt - "zabijanie kreatywności" to moim zdaniem podstawowy błąd naszego szkolnictwa. Nie można wykształcić inteligentnych ludzi, narzucając im interpretację pewnych zjawisk i wmawiając, że tylko ta właśnie interpretacja jest dobra. Osoba, która się nie dostosuje może w przyszłości nie zdać matury, bo jej odpowiedzi nie będą zgadzały się z kluczem. Najbardziej śmieszy mnie to, że na pytanie "jak interpretujesz słowa podmiotu lirycznego...?" również oczekuje się od nas konkretnej odpowiedzi, kiedy to właśnie poezja jest najbardziej elastyczną formą sztuki, bo każdy może (powinien móc) rozumieć ją inaczej... Wcześniejsze pytanie jest więc na arkuszu egzaminacyjnym równoznaczne z tym: "jak twoim zdaniem słowa podmiotu lirycznego interpretuje osoba, która ten test układała...?".