Przykro mi, jeśli to głupio zabrzmiało co napisałam, ale to dlatego, ze to dla mnie bardzo trudne. A z odpowiedzi Eliary wyczytałam, ze skoro ktoś ma problemy, to normalne, że chce się zabić. Kilka dni przed jego samobójstwem, moja mama próbowała się zabić. Na moich oczach, poszłam do pokoju, słyszałam krzyki rodziców. Poprosiłam mojego brata, żeby zadzwonił po Weronikę, naszą siostrę. Ona zadzwoniła do cioci, która jest lekarką. I mama musiała potem ciągle pić wodę. I mówiła że chce iść spać, ciocia powiedziała, ze mamy ja pilnować, żeby teraz nie zasnęła, bo... już sie nie obudzi. Potem mama pojechała do psychiatryka. Kilka dni później odebrał sobie życie właśnie on.
Teraz mama jest zupełnie inna. Chociaż kocham ją ciągle tak samo, jest innym człowiekiem w moim życiu. Tamtej już nie ma. Teraz jeszcze ojciec od nas odszedł, chyba będą sie rozwodzić. I zostaniemy z psychicznie chorą mamą, albo ojcem który nie ma własnego zdania, ciągle słucha kumpli i bez mamy będzie chodził ciągle pijany. Sa jacy są, ale dalej ich kocham. I gdyby ona wtedy umarła... Nie mogę już więcej napisać, bo już nic nie widzę i cala sie trzęsę.