Moja wpadka... no to może to:
Rok temu prowadziłam spotkania z młodzieżą przystępująca do Sakramentu Bierzmowania.
W mojej grupie były same dziewczyny, tak więc bardzo zdziwiła mnie obecność pewnej osoby, która miała na sobie skejtowską bluzę i duże, szerokie spodnie. Do tego osoba ta miała krótko ścięte włosy, zero biżuterii, lekko skośne oczy i, jeśli mogę się brzydko wyrazić, "szczurkowatą" twarz. Była niska, lekko zgarbiona.
Byłam gotowa uciąć sobie rękę, że to był chłopak. Ani biustu, ani po głosie, no nic nie wskazywało na to, że osoba ta nazywa się OLA!
Przez pół godziny nie chciałam uwierzyć w jej płeć! Byłam pewna, że gimnazjaliści robią mnie w konia!
Do dziś mi głupio, jak mijam ją przy kościele
...
_________________
http://mama24na7.blog.pl/