Miałam mysz, która trzeciego dnia uciekła i zrobiła sobie blisko czteromiesięczny rajd po korytarzu, moim mieszkaniu i strychu. Miałam ją może miesiąc, potem poszła do koleżanki, bo wyjeżdżałam z rodziną na święta i tam została.
Chomika też miałam, 3 lata, aż do jego śmierci. Jak umarł, to go pochowałam w pudełku po papierosach na podwórku, uprzednio zawinąwszy go w kurteczkę dla lalki Barbie. Raz nawet przez przypadek wpadł do miski z wodą przy próbie ucieczki z klatki.
Miałam też szczura, jakieś dwa tygodnie, potem poszedł do koleżanki z powodu mojej przeprowadzki.
Lubię gryzonie, ot, tyle. Fajne są i milusi. W szkole gimnazjalnej jarałam się myszoskoczkami w pracowni biologicznej
_________________
Moje maleństwo