5 miesięcy i 19 dni temu znalazłam fajne miejsce. Są tam wspaniali ludzie, których kocham i przemiła atmosfera... tylko ja tam chyba nie pasuje. Każdy z kim rozmawiam w końcu ma mnie dość. Martwiłam się bardzo o jedną osobę, bo jest nieszczęśliwa, za wszelką cenę chciałabym, aby była szczęśliwa i radosna. Jednak mnie odrzuciła, bo nie wiedzała, że się o nią martwię.
Druga osoba - z nią się dobrze rozumiałam, ale kontakt się popsuł i też mnie odrzuciła. Z trzecią osobą rozmawiam jakiś tydzień i jest ok.
W rozmowach zbiorowych wiedzę, że wszyscy ignorują moje zdanie i nie słuchają mnie kompletnie. Kocham tych ludzi i to miejsce, ale skoro tam nie pasuję... Zostać czy odejść? Co zrobilibyście na moim miejscu?