Walki są nieludzkim okrucieństwem, ale o tym już wiele powiedziano i zapewne wiele powiedziane będzie.
Mnie boli także fakt, że przez nie lansuje się motyw psa-mordercy-najczęściej terriera typu bull, które w rzeczywistości, pomimo mocnego charakteru, mogą być świetnymi psami rodzinnymi i sportowymi. Niedouczone, agresywne niby-dresy kupują pitbulle z pseudohodowli, szczują je, a potem ludzie na widok staffika od razu przechodzą na drugą stronę ulicy pewni, że zaraz zaatakuje. Nie mówiąc już o tym, że jeśli zestresowany, niezsocjalizowany pies pogryzie człowieka od razu media zaczynają trąbić o tym, jakie to te wszystkie bulle są złe i że zapewne chęć mordu mają w genach. Nie ma to jak pełen profesjonalizm i obiektywne podejście do sprawy. Jeśli ugryzie jamnik - to tylko pies, pewnie został sprowokowany, ale jeśli zaatakuje "wielkie/ciężkie bydle" - najlepiej go uśpić.
Nawet na mojego psa, choć do typowego zwierzęcia używanego do walk mu daleko, sąsiedzi początkowo nie mogli zaakceptować, bo taki wielki, to pewnie i groźny.
Walki psów są tak samo złe jak walki kogutów, szczurów, czy jakichkolwiek innych zwierząt. Chore i złe.
_________________
+++ Błąd Dzielenia Przez Ogórek. Zainstaluj Wszechświat Ponownie I Rebutuj +++