Nie wiem czy taki temat już był, ale mimo wszystko chcę jeszcze raz poruszyć tę sytuację...
Właściwie w mojej szkole co chwila słyszy się różne obelgi lub szyderstwa. Ja jestem tego przykładem ;/
Od 6 klasy ( to już będą 2 lata ) lubię nosić krótkie włosy. Oczywiście, wszyscy w bekę... Z czego? Tego to ja nie rozumiem. O co chodzi? Czy już nie można mieć własnego stylu? Czy trzeba być takim samym jak inni?
Nie mówię już o ubraniach, bo tu jest jeszcze gorzej... Gdy ktoś usłyszy, że jakaś osoba ubiera się w lumpeksach, od razu jest wyśmiewana, a na jej plecaku ląduje napis: wieśniara. Zgłoszenie tego rodzicom lub nauczycielom grozi pobiciem lub wybitymi szybami w samochodzie, ewentualnie pogróżkami typu: zginiesz biedoto; hahahaha, znowu wybrałaś to ze śmietnika?
Popychanie, śmianie się w twarz i plucie, tego doświadczyłam na własnej skórze... A dlaczego? Bo chodziłam, chodzę i będę chodzić w porwanych dżinsach, wyblakłych t-shirtach i adidasach, bo lubię. Niestety, szkolne damusie tego nie akceptują i wyzywają od najgorszych. Z tego wszystkiego wołają do mnie "chłopak" lub "babochłop". Moje przyjaciółki i klasa to akceptują, ludzie z innych klas - nie.
W waszych szkołach jest tego typu problem? Czy też wyśmiewane są osoby, które mają swoje zdanie lub mają własny styl?
_________________
Tato, kuwa, weź się...