Piekarnik mam zepsuty (tak, tak, to moja wymówka, istnieją ciasta bez pieczenia), a w domu rodzinnym nigdy mnie do tego nie ciągnęło, no, nie licząc kilku UDANYCH eksperymentów.
Ciasta uwielbiam, kopiec kreta, jakieś serniki, tylko nie z milionem dodatków, bo to mi nie smakuje, piernik oblany czekoladą, też bez bakalii i innych tego typu rzeczy, krówkę lubię, w sumie większość zjem, z mniejszym lub większym apetytem. Nie lubię tych ozdabianych sztucznymi, lukrowymi wymysłami, są ohydne!