Nie jestem księdzem, ale rozmawiałam z pewnym mądrym i dobrym księdzem (prawdziwy z powołania) to powiedział mi, że pocałunek nie jest grzechem, chyba, że specjalnie chcemy nim doprowadzić do podniecenia siebie albo drugiej osoby, że naszym celem jest współżycie. Zależy od intencji. Bo takie pocałunki, które prowadzą do podniecenia i współżycia jak najbardziej ale w małżeństwie
.
Nieczyste myśli to takie, które dotykają ludzkiej seksualności - myślisz o czyimś ciele, o seksie, to cię podnieca, nie chcesz przestać. To także grzech, chyba, że nachodzi cię taka myśl, ale ją odrzucasz, nie chcesz o niej myśleć - wtedy to tylko pokusa, pokusa nie jest grzechem, kusi nas szatan, zależy teraz, co my, ludzie z tą pokusą zrobimy, przyjmiemy czy odrzucimy.
No a pożądanie - zależy kogo. Jak żona męża czy na odwrót to o to chodzi. A jak pożądasz kogoś w takim stopniu, że za wszelką cenę chcesz doprowadzić do aktu seksualnego - to już coś nie tak. Mówię nie jestem księdzem, napisałam to, co mi podpowiada sumienie i co wynikło z mojej rozmowy z księdzem lata temu
.
Cytat:
BEZSENS WSZYSTKO JEST GRZECHEM
Nie jest wszystko grzechem, tylko trzeba pamiętać - nie ma bara bara gdy nie ślubna para (i innych rzeczy) no i zależy też od intencji dużo (nawet bardzo dużo przy całowaniu np.) Nie umiem jaśniej wyjaśnić mojego zdania w tym temacie
_________________
http://mama24na7.blog.pl/