Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

Adreamin  

Wymiatacz



Imię: Jarosław

Wiek: 29

Do³±czy³: 24 Sie 2014

   

Wys³any: 2014-12-31, 13:43   Muzyka, a charakter artysty.

Witajcie.

Czytając temat o Czesławie Mozilu pomyslałem o czymś ważnym dla mnie w muzyce. Chciałbym spytać się was czy również macie takie spostrzeżenia i czy dobieracie tak artystów, których słuchacie.

Gdy byłem jakims 15 latkiem było mi obojętnie kogo słucham, raczej słuchałem muzyki a nie wykonawcy. Jeśli wpadała mi w ucho to było ok. Potem zaczęło się to zmieniać. Obecnie mam tak, że nawet jeśli płyta/piosenka mi się podoba, ale muzyk ma nieodpowiadający mi charakter to nie słucha mi się już tego tak dobrze. Co więcej, staram się tego unikać z rożnych powodów. Duże znaczenie ma to jakim człowiekiem jest sam artysta. Niestety albo stety krąg muzyki jakiej słucham przez to się zawęził, ale czuje sie duzo lepiej gdy sprawdzam kogos, kto w wielu sprawach jest bliższy mi.

Ma ktoś z was tak? Czy może jest wam obojętne to jaki jest muzyk poza sceną, przecież i tak go nie poznacie itp.
 

Bella02  

Stały User



Do³±czy³a: 26 Lut 2013

   

Wys³any: 2014-12-31, 14:21   

Mam 17 lat i tak jak Ty kiedyś - słucham tego co mi się podoba. Są to głównie lata 70., 80., ale troszkę też 60. i 90. Muzyka to dla mnie głównie rozrywka i nie utrudniam sobie życia zastanawiając się, czy dany artysta jest takim albo innym człowiekiem. Oczywiście są też wyjątki. Istnieją artyści, którzy szczególnie działają mi na nerwy i po prostu nie potrafię słuchać ich muzyki, nawet jeśli jest uważana za dobrą. Oczywiście, istnieją też tacy, którzy są dla mnie wyjątkowi.
Jakiś czas temu w ucho wpadło mi kilka piosenek Tiny Turner i zainteresowałam się jej życiem. Obejrzałam film biograficzny i byłam pod wrażeniem. Jest to niesamowicie silna i odważna kobieta, która bardzo ciężko pracowała na swój sukces. Zmieniło to mój sposób patrzenia na nią, jako na artystkę i teraz darzę tę kobietę szczególnym respektem.
Kolejna postać to niezwykle kontrowersyjna Madonna. Mówi się, że obraża Kościół, że jest wulgarna, nie potrafi śpiewać itp. ¦rednio mnie to obchodzi. Jej życie (szczególnie młodość) nie było pozbawione trudności i to właśnie ją ukształtowało. Ma jednak piosenki, które po prostu wpadają w ucho, np. Like A Prayer. Na początku się nad nią nie zastanawiałam, podobała mi się, więc jej słuchałam. Gdy zaczęłam zagłębiać się w tekst, okazało się, że jest to bardzo ciekawy utwór a interpretacja wcale nie należy do łatwych. Trochę nie pasuje do Madonny, prawda?
Uważam, że jeśli muzyka jest dobra, to charakter artysty jest widoczny w jego utworach, więc te dwie kwestie są ze sobą ściśle związane. Muzyka Michaela Jacksona, tak jak Tiny Turner - pewnego dnia wpadła mi w uchu. Zafascynowała mnie jego postać, mimo iż wielu ludzi widzi w nim jedynie pedofila i ekscentryka, który się wybielił, a potem odpadł mu nos. Dzisiaj niesamowicie go cenię, a jego charakter, przez muzykę w pewnym stopniu przeszedł też na mnie. Zaczęłam zastanawiać się nad rasizmem i nad tym dlaczego niektórzy tak bardzo nienawidzą innych ludzi, tylko ze względu na kolor skóry. Porusza on też wiele innych problemów społecznych, ale też zwykłych uczuć. Pokochałam jego charakter, a utworów tego artysty zawsze słucham w szczególny sposób.
 

Lady Virgin  

Moderator



Wiek: 28

Do³±czy³a: 19 Cze 2012

   

Wys³any: 2014-12-31, 15:17   

Ja mam dwa takie zespoły. Pierwszym jest 30 seconds to mars i postać Jareda, którego uwielbiam jako artystę i jako człowieka. Nie chce streszczać jego życiorysu. Jest fantastyczną osobą i jestem pewna, że gdyby ktoś inny był wokalistą tego zespołu nie słuchałabym ich piosenek tak często.
Drugim taki zespołem jest Pink Floyd, którego zaczęłam słuchać stosunkowo niedawno. Zaczęło się od piosenki "Trial", i całej płyty "The wall" co ciekawe, muzyka nie do końca odpowiadała mi muzycznie, byłam przyzwyczajona do trochę innego rodzaju dźwięku. Jednak uderzył mnie geniusz artystów, treść ich piosenek, metafory, erotyzm, symbolika, historia i jeszcze raz głęboka, nie banalna treść. A do tego wszystkiego doszły niesamowicie dające do myślenia animacje w teledyskach, które były uzupełnieniem - taką wisienka na torcie. Te wszystkie zabarwienia erotyczne, motyw nic nie znaczącej jednostki i ogromu emocji w niej samej... Sama muzyka też była o wiele lepsza od tego czego słuchałam do tej pory, (ale mój gust muzyczny jeszcze nie był gotowy aby to docenić). Później trafiła mi w ręce płyta "The Division Bell", i zakochałam się również w dźwiękach. Solówki instrumentalne były ukojeniem dla mojego rozpadającego się w tym czasie serducha.
_________________
There are no unlockable doors
There are no unwinnable wars
There are no unrightable wrongs
Or unsingable songs
 

NewIntellectual

User



Do³±czy³: 22 Gru 2014

   

Wys³any: 2014-12-31, 18:04   

Muzyka to dla mnie przede wszystkim mocne emocje. Dlatego słucham głównie rocka psychodelicznego, metalu i poezji śpiewanej.
Preferuję, a właściwie to potrafię jedynie odczuwać, smutek - muzyka więc musi poruszająca i smutna.

Fascynuję mnie historia Jima Morrisona, a to jak wyglądało życie i jego koniec Iana Curtisa sprawia iż jeszcze bardziej poruszają mnie jego dzieła. Szczególnie, że sam jestem bardzo samobójczy.
18 lat.
_________________
Bóg umarł, nie mogąc znieść istnienia
 

Hella  

Pogromca postów



Do³±czy³a: 03 Sie 2014

Sk±d: Warszawa

   

Wys³any: 2014-12-31, 20:25   

Przede wszystkim zwracam uwagę na ścieżkę dźwiękową oraz na tekst. Jeżeli tekst nie zawiera elementów, które mnie odrzucają, zaakceptuję utwór. A to, kim jest muzyk w życiu prywatnym schodzi na drugi plan. Może gdybym natrafiła na bardzo negatywną postać, znielubiłabym również muzykę. Np. gdybym natrafiła na kogoś, kto tworzy piękne utwory, a w życiu prywatnym jest gwałcicielem. Wtedy na pewno odrzuciłabym twórczość, choćby nie wiadomo jak bardzo mi się wcześniej podobała.
Z drugiej strony, słuchając muzyki, często nawet nie wiem kto ją tworzy. Nieraz muzycy się nie ujawniają kim są, nie zna się ich nazwisk, nie widzi się ich zdjęć, nie ma żadnych wywiadów. Jedyne czym się dzielą, jest właśnie muzyka.
 

Damn  

Pogromca postów

Queen Dude



Wiek: 28

Do³±czy³a: 10 Kwi 2010

   

Wys³any: 2015-01-01, 18:38   

To śmieszne. Wy nie znacie tych ludzi i nie możecie mieć pojęcia jakimi są osobami. Osobiście zwracam uwagę praktycznie tylko na muzykę. Tekst może być o dupie kota albo słonia, wszystko mi jedno. Muzyka daje mi przyjemność ze słuchania, nie musi mnie niczego uczyć czy mieć jakiegoś wzniosłego przekazu.
_________________

If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye

Temporarily online
 

Nikune  

User

Nikune



ImiÄ™: Karolina

Wiek: 26

Do³±czy³a: 20 Lis 2014

Sk±d: Kraków

   

Wys³any: 2015-01-01, 23:36   

No ja uważam muzyke za coś głebszego,to jak wejście w całkiem inny świam,moze cie pochłonac i mozna odpłynac :3 oczywoiscie uwazam ze liczy sie dla mnie medolia,ale tez wazny jest dla mnie tekst,a nie jak w przypadku Damn co mogłaby słuchac nawet jak to ujeła piosenek o ,,dupie kota,albo słonia...''Czasami lubie zatracic sie w jakiejsc piosence,z jakims przesłąniem,a czasami dla odmóżdżenia posłuchac czegos bez wielkiego przesłania,ale jednak tekst tez ma dla mnie jakies znaczenie ;)
_________________
I'm scared to get close and I hate being alone.
 

Lady Virgin  

Moderator



Wiek: 28

Do³±czy³a: 19 Cze 2012

   

Wys³any: 2015-01-02, 10:20   

Wiadomo, że jak się idzie na imprezę czy nawet w domu słuchając jakiegoś pierwszego lepszego radia "byle coś leciał" nikt nie zastanawia się nad stanem emocjonalnym czy poglądami życiowymi artysty (no może po kilku głębszych...). Jednym z zadań muzyki jest bawić, niekoniecznie uczyć, wzruszać czy przekazywać głębsze treści i dlatego ludzie słuchają takich gatunków jak pop, disco czy remixy (nie obrażając żadnej kategorii).

Jednak jest grupa ludzi, którzy budzą podziw swoją postawą, zachowaniem, sposobem na życie. I jeżeli ktoś wie, coś więcej o ich historii, to od razu inaczej patrzy też na ich muzykę. Na przykład piosenka "tears in heaven" Ericka Clatona. Na pierwszy rzut oka zwykła, smutna nuta o gościu, który ma nadzieje, na spotkanie z ukochaną - każdy może podać kilkanaście tytułów o podobnej treści. Jednak jeśli wiemy, że adresatką piosenki jest kilkuletnia, mała córeczka, która zmarła wypadając przez otwarte okno na którymś piętrze to piosenka od razu wywołuje inne emocje, zwłaszcza jeśli ktoś przeżył coś podobnego. Pomaga odnaleźć się w cierpieniu, odnaleźć głębszy sens... i dla mnie to jest właśnie prawdziwe zadaniem muzyki. Bo rytmiczną piosenkę o dupie kota może napisać każdy i ludzie mogą się przy niej świetnie bawić (i to też jest w porządku). Ale jeśli ktoś potrzebuje czegoś innego niż zabawy, to wtedy znaczenia nabierają takie szczegółu jak to kim jest artysta, o czym śpiewa i dla kogo.
_________________
There are no unlockable doors
There are no unwinnable wars
There are no unrightable wrongs
Or unsingable songs
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com