Może nie świństwo, ale żenada... Kręce z laską, ale ona co chwilę się chwali z iloma to już była na randce. Idzie jakiś koleś i komentuje, że z nim się umawiała. No spoko, dałem sobie spokój po miesiącu. Definitywne zerwanie kontaktu. Po 2 miechach pisze i przeprasza i prosi, abyśmy zostali przyjaciółmi. No to pytam jej czemu teraz pisze, a ona, że ma dobry humor. Po prostu tupet...
Inna sytuacja, spotkanie z dziewczyną, spacerki pod rączke z jej inicjatywy w deszczu itp. I na pewnym spotkaniu tekst z jej ust "Jesteś zaje****, ale nic z tego nie będzie, bo nie mam motylków w brzuchu" :D Po prostu umarłem. W myślach płakałem ze śmiechu.
takich sytuacji było dziesiątki, jednak były one bardziej żenujące niż świńskie, pokazujące poziom inteligencji tych panienek. Chociaż nie powiem, bo świńskie akcje też były, ale nie chce o tym wspominać.
Przez takie gówniary i ich "błache" akcje co najmniej kilka/kilkanaście dni masz wyrwanych z życiorysu zastanawiając się czemu znów trafiłeś na taką p... i jak można zachować się tak jak zachowały się.