Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com

"Lol WTF" to to, że tym się chwalisz. To jest tzw. patologia

@Autorka
W tym temacie wypowiedziało się kilkanaście osób na nie, jedna (Danel~) na tak. Posłuchałaś się rady jednej na tak. ¦mierdzi mi tu trochę próbą znalezienia usprawiedliwienia dla swojego sumienia. Sumienie: jesteś za młoda, ludzie mówią, że to złe. Usprawiedliwienie: oni już to jarali i mówią, że jest git. Także bezsensu jest tu tłumaczenie Tobie, że jest to złe, bo i tak zajarasz (widać po sposobie wypowiedzi).

Ja zajarałem pierwszy raz w wieku bodajże 19 lat. Czasem skręcę sobie coś, ale to naprawdę raz na długi czas. Jednak co ja mogę wiedzieć, przecież no "Lol WTF" w wieku 12 lat miałem jakże dziecinne podejście do życia (jeździłem, grałem, nie paliłem, ani nie piłem - dziwne, nie?). Wszystko jest dla ludzi, ale z odpowiednim użyciem! Powtórzę n-ty raz słowa przedmówców: jesteś za młoda! Co ci tak śpieszno do tego?

EDIT!
Nie mogłem się powstrzymać, aby ustawić na opisie post GiF . Mam nadzieję, że się nie obrazi :P

W gimnazjum obowiązkową lektura powinna być książka "My dzieci z dworca Zoo" i film "Requiem dla snu"
Dzieci jarają a potem maja kisiel z mózgu.

Ekranizacja "My, dzieci z dworca zoo" też by się przydała, na pewno bardziej od "Krzyżaków"

Ja czytałam kiedyś świetną książkę o dziewczynie, która raz spróbowała i została narkomanką, ledwo ją uratowali przed śmiercią. Opowieść oparta na faktach. Jana Fray "Odlot na samo dno".

A z próbowaniem to jest tak, że człowiek sobie myśli "A spróbuję raz, zobaczę jak to jest, przecież się nie uzależnię". A potem okazuje się, że to przecież nie jest takie złe, co więcej to jest super! Będzie go do tego coraz bardziej ciągnęło. "Mam ochotę to sobie zajaram. Nic mi nie będzie, kontroluję to i zawsze mogę przestać." Lecz naprawdę to tylko złudzenie i wmawianie sobie, bo człowiek taki już dawno stracił kontrolę. A kiedy w końcu dojdzie do tego wniosku może być za późno.
Dlatego w każdej sytuacji trzeba umieć trzeźwo myśleć i wiedzieć kiedy powiedzieć STOP. Nawet jeśli to będzie trudne i będzie bolało. Zmaganie się z używkami nie jest łatwe i jeśli ktoś jest słaby psychicznie to nie da rady... Zniszczy go pragnienie.

Nie uważam, by ekranizacja "Krzyżaków" była zbędna, ot co. Historia jest ważna, a przynajmniej ta, która dotyczy państwa.

Zaraz pewnie zostanę zjedzona za to co powiem,ale szczerze? Marihuana jest jedną z używek,którą bardzo łatwo można kontrolować. Fakt, jak już się wciągniesz to nie możesz przestać mieć ochotę i przez kilka dni nawet nie schodzisz z fazy,ale na ogół jeśli masz dobry powód i naprawdę chcesz to rzucić to nie jest to taki specjalnie duży problem. Fakt, efekty uboczne. Doły, załamki, myśli samobójcze, brak chęci do życia, zero radości. Ale z czasem to mija. Mówi się,że rozsądny palacz najara się najara, robi pauzę, w łepetynie robi się porządek,a on wtedy jara znów. Nie popieram ciągłego palenia, nie popieram żadnych nałogów. Ale mam znajomych,którzy rozsądnie zabierają się do tej sprawy i biorą od natury co najlepsze bez specjalnych efektów ubocznych. Każdy ma prawo do wolnej woli. Kto chce ten się zbaka, kto jest przeciwny - będzie się trzymał od tego z daleka :)

Wydaje mi się, że dyskusja już dawno nie dotyczy Autorki :D tylko odpowiedzenia na pytanie, jak społeczeństwo ma reagować na to, że nieletni chce zażyć używkę (ogólnie, akurat tu to jest marysia sierotka).

Reagować?
Nie reagować?
Prawić kazania?
Dać nastolatkowi wolną wolę?

To ciężka sprawa, każdy ma też swoje doświadczenia i uwarunkowuje swoje zdanie stylem życia czy nawet zawodem jaki wykonuje - jako nauczyciel, nawet z racji tego, nigdy bym nie poparła brania narkotyków.

Gdyby chodziło o osobę pełnoletnią nie mamy tak naprawdę nic do gadania.
Skoro jest to młoda dziewczyna rozpętała się burza.

Wniosek - jak już ktoś musi jarać, to i tak się go nie powstrzyma, ale niech chociaż do tej 18 poczeka, nie dość, że to już będzie "jego sprawa" to może wyrośnie z młodzieńczego buntu i w ogóle nie zajara. Bo każda używka, kontrolowana czy nie odbije, się na zdrowiu, może nie teraz, ale np. za kilka lat i może być klops. Stary frazes ale prawdziwy :).

Wszystko dla ludzi. Nie jestem przeciwko spaleniu Lolka raz na jakiś czas. Problem jest w tym, że jak przełamie już się pierwsze lody to później już jest bardzo łatwo iść dalej. Osobiście nie znam osoby, która paliła tylko zielone - zazwyczaj później dochodziła np. feta, która już jest mniej neutralna dla organizmu i łatwiej jest się uzależnić. Wszystkie te osoby są mniej więcej w moim wieku i nie potrafiły się powstrzymać przed pójściem dalej. Co dopiero gdyby mieli po te 15 lat

Czy tylko ja mam wrażenie, czy to zaczyna być dyskusja tylko między nami, bo autorki zwyczajnie tu już nie ma? :D

Zapewne tak jest, ale nie zawsze potrzeba autora, aby sobie podyskutować :).

Ja jestem przeciwna używkom właściwie i przede wszystkim z powodu ich skutków na naszym zdrowiu. Alkohol, papierosy, narkotyki, dopalacze, obżarstwo, zakupoholizm, pracoholizm - jak się od czegoś uzależnimy zmieniamy się psychicznie, nieraz fizycznie, czasem wykańczamy nasz organizm, nawet o tym nie wiedząc, bo na skutki trzeba czasem lata poczekać.

"Wszystko dla ludzi" brzmi podobnie jak "wszystkiego trzeba spróbować". Odpowiadam wtedy (jeśli mam sarkastyczny nastrój, zazwyczaj tylko sobie pomyślę) "to zacznij od gówna". Brutalne, ale jak na mnie nie wszystko dla wszystkich. I nie wszystko dla ludzi.

_________________


http://mama24na7.blog.pl/

Feta to największe ścierwo jakie istnieje :) Jak ktoś chce palić tylko zioło, to raczej przy ziółku zostanie. Na ogól palacze nie tolerują ciężkich narkotyków ani narkomanów. Wystarczy popatrzeć na setki badań naukowych,które utwierdzają nas w przekonaniu co jest zdrowsze :) Skoro ganja czysta ganja jest zdrowsza od zwykłych fajek i alkoholu, to czemu nie ?
Mało ludzi na świecie,którzy do końca swojego życia nie łykną choćby kielona czy zaciągną maszka :)
"Nie namawiam, lecz powtarzam w kółko. Pal ziółko, pal ziółko, pal ziółko." :)

Co ma jedno do drugiego?

Skoro ganja jest zdrowsza od papierosów i alkoholu, a na świecie jest znikoma liczba osób,która nie tknęła ani jednego ani drugiego ( co miało służyć jako podkreślenie sprawy ), jest o wiele więcej ludzi uzależnionych od alkoholu/nikotyny niż od ganji. A jakoby nie patrzeć w wielu przypadkach to ganja mogłaby wyleczyć niektóre fragmenty płuc wieloletniego palacza nikotyny oraz uspokoić rozdrażnienia alkoholika. Nie brzmi to za dobrze, ale nie od dziś wiadomo,że nałogi leczy się kolejnymi nałogami.

Tja, z deszczu pod rynnÄ™.

"Wszystko dla ludzi" to bardziej skrót myślowy. Chodzi o to, że we wszystkim trza znać umiar, a nie jest to niebezpieczne

Co do fety też tak uważam i nigdy jej nie tknę. Chodzi mi jednak o to, że nie znam osoby (poza chyba tylko sobą <dumny> :), która na trawce skończyła. Zawsze był krok dalej - to jest w używkach bardzo niebezpieczne

Rozumiem, rozumiem :)
Tak więc autorka tematu powinna mieć przestrogę i kilka dobrych rad w kieszeni. Choć wątpię, by oparła się na opiniach obcych i nie sięgnęła po zielone za namową znajomych ;]