Według mnie, do studiowania NAJLEPSZA NA ¦WIECIE jest stolica. Wierzcie mi, przekonanie o stosunkowo droższym utrzymaniu się w Warszawie, to mit. Jeśli wie się, gdzie robić zakupy, gdzie chodzić, a nawet - jakimi jeździć taksówkami - finansowo nie odczuję się żadnej różnicy. Oczywiście, jeśli kupujecie w Piotrze i Pawle, czy chodzicie na kawkę na Chmielną, to nic dziwnego. Polecam Carrefoury, Biedronki, Lidle, itp - obiad za kilkanaście złotych, to nic anormalnego.
No i kluby, puby - baja. Jeśli wie się, gdzie pójść, można cały tydzień pić za półdarmo, piwne wtorki w Remoncie, piwne środy w Parku (bosh,
), w czwartki w połowie klubów przy Mazowieckiej Ladies Night, i driny za darmo, weekend Fresh, Hybrydy, no masa, masaaaa miejsc.
Jak mam więcej kasy lubię też przejść się do Opery, żeby natknąć się na jakąś nadźganą celebrytke
I La Playa po praskiej stronie Wisły - latem czuję się tam, jak na Hawajach.
Warszawa jest miastem, które dosłownie kipi życiem, a mnie, na chwilę obecną to bardzo odpowiada. Kocham to miasto za starówkę, za metro, za moją starą, zieloną Wole, za nocne budki z kebabami przy Olbrachta, za wszystko. I mówcie co chcecie, ale ja, wracając skądś sama o 3 nad ranem czuję się mega bezpiecznie - dużo policji, w śródmieściu i tak po ulicach o każdej porze kołuje się sporo osób, REWELACYJNA komunikacja (i mój kochany N42
)
Każdy student powinien odnaleźć coś dla siebie.
_________________
Później luki w pamięci, zapatrzenia w okno -
tam mała dziewczynka w bloku naprzeciwko
uśmiecha się z żyletką pomiędzy zębami.
Myślę o jej chłodnych pocałunkach.
fire, walk with me...