Już w przedszkolu uczyłem się angielskiego, z którym miałem spory kontakt, bo rodzice mieli wielu znajomych z UK, którzy przyjeżdżali do Polski.
Będąc jeszcze pacholęciem koniecznie chciałem poznać francuski, a to dlatego, ponieważ moja mama i babcia, gdy chciały porozmawiać przy mnie na "dorosłe" tematy, mówiły właśnie po francusku
Z angielskim miałem stale do czynienia nie tylko w liceum, ale na wakacjach w Polsce, które przez pięć lat po dwa miesiące spędzałem w Stadzie Ogierów w Łącku, gdzie było pełno obcokrajowców, więc całymi dniami rozmawialiśmy po angielsku. Maturę zdałem na 5 ( nie było 6). Do tego obowiązkowy rosyjski w liceum ( nie było gimnazjów).
Z francuskiego nic nie wyszło, za to poznałem, przez przypadek włoski. Był okres, że musiałem niemal codziennie, przez kilka lat, tłumaczyć na żywo i pisemnie z włoskiego na angielski i odwrotnie. Przez dwa lata studiowałem arabski, później pracowałem w kraju arabskim i nieźle sobie dawałem radę, ale to było dawno temu i niewiele pamiętam.
Nadal bardzo chciałbym nauczyć się francuskiego, ale brak czasu. Chociaż jak Francuz mówi powoli i wyraźnie, to go w dużej części rozumiem. W końcu francuski i włoski to ta sama rodzina.
_________________
La vie est dure et les femmes sont cheres, et les enfants facile a faire.