HappyBoy napisa³/a:
Oni nie byli do końca świadomi na co się piszą.
Pierwszy nabór rzeczywiście nie wiedział czego się spodziewać, bo wojna według wyobrażeń miała trwać góra 2 miesiące.
Jednak po 2 latach wojny, ochotnicy już wiedzieli jak to wygląda, a nadal ich nie brakowało.
Ludzie w tamtych czasach mieli troszkę inną mentalność.
I oczywiście, że się bali - problem jest jednak taki, ze dzisiaj ludzie patrzą na wszystko z perspektywy "a co się będę narażał, i tłukł za polityków" na dodatek wszędzie jest wałkowany syndrom Wietnamu z amerykańskich filmów w stylu "jestem biednym żołnierzem, nie wiem po co tu jestem, mogłem jeść hot-dogi w Nowym Yorku, a tutaj jeszcze do mnie ktoś strzela i też nie wiem po co".
Polecam poczytać wspomnienia żołnierzy z lat wcześniejszych i tam jest bardzo często zupełnie inne podejście i jest spora motywacja do walki. ( z bardzo różnych przyczyn )
Gdyby Amerykanie zrobili film o kampanii wrześniowej w 1939 roku, to Polacy by ciągle jęczeli, że po co ta wojna, po co walczyć, gupia Polska ich wysyła na wojnę, jest źle, zimno, i w ogóle ch*jowo.
Tymczasem ze źródeł wynika iż żołnierze wręcz palili się do walki z Niemcami, bardzo niechętnie kapitulowali, niektórzy grozili wręcz dowódcom uważając ich za zdrajców.
W czasie ofensywy wojsk centralnych w Rumunii, jeden z oficerów armii rumuńskiej dostał odłamkiem pocisku, który rozdarł mu brzuch - facet z powrotem umieścił swoje jelita w brzuchu, zdołał dojść do punktu gdzie go zabrano na zaplecze medyczne.
Generalnie, powinien mieć już dość wszystkiego - jednak rok później dowodził znowu w bitwie pod Marasesti, sam prosił o powrót na front.
W tej wojnie sporo było takich przypadków i ludzi odważnych którzy chcieli walczyć, nie dlatego, że byli wariatami, ale mieli inną mentalność i inaczej widzieli pewne sprawy niż na przykład Ty dzisiaj. (perspektywy pokolenia dzisiejszego taki japoński kamikaze to wariat - jednak jakby oceniać z dzisiejszej perspektywy to gówno z historii zrozumiesz )
Dzisiaj to takie jest wygodne i amerykańskie, pokażmy jak wszyscy są tam biedni, zahukani i nie wiedzą po co tam są.
Słyszałeś o wojnie paragwajskiej z lat 1866-1870?
Tam walczyli, nawet niewidomi, kalecy bez jednej ręki czy nóg - Paragwaj stracił 80% mężczyzn, po wojnie jeden miał prawo się żenić z 5 kobietami - większość walczyła, z własnej woli - ten fanatyzm i odwaga nie jest do wytłumaczenia prostym - "bo im kazano".
To jest jeden z największych błędów jakie można popełnić - ocenianie ludzi z innych czasów przez pryzmat dzisiejszego hedonizmu.
Tak niczego nie zrozumiesz.
HappyBoy napisa³/a:
Poza tym nie mieli wyboru, nie mogli się wycofać, nie wyjść do walki.
Omówiłem kwestię rzekomych masowych rozstrzeliwań philosophusowi.
HappyBoy napisa³/a:
Czy jak młody człowiek się zgłasza do walki to jest świadomy konsekwencji tego co wojna z nim zrobi, nawet jeśli przeżyje? Myślę że ni wuja.
Wie, albo nie wie, natomiast większość ma świadomość, że może zginąć.
Najwyżej może jej do siebie nie dopuszczać i liczyć, że przeżyje.
No ale to truizm.