Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

Igatron

User


Do³±czy³: 21 Cze 2012

   

Wys³any: 2012-07-02, 13:00   

Amator męczy się po 10 km ale udaje, że nie i ciągnie dalej :D
 

Asasello  

Wymiatacz

Asasello



Wiek: 30

Do³±czy³: 15 Cze 2012

   

Wys³any: 2012-07-02, 16:47   

TomasH94 napisa³/a:

Wierzcie mi czy nie, amator męczy się po 80-100km, i nie ma sił do dalszej jazdy.



Dokładnie. Miałby jechać 20 godzin 20 km na godzinę, czy może 10 godzin 40 km/h.
Gdzie przerwy na posiłek, sen ?
Ja jako amator przejechałem najwięcej 160 kilometrów. Początkowo da się utrzymać na równej drodze nawet 30 km/h, ale z godziny na godzinę się słabnie - prędkość spada, przerwy muszą być coraz dłuższe i coraz częstsze. Pierwsze kilka godzin to przyjemność, później mordęga.
 

janko  

Hiper wymiatacz



ImiÄ™: janek

Wiek: 33

Do³±czy³: 09 Sty 2011

Sk±d: warszawa

   

Wys³any: 2012-07-03, 14:49   

Pomysł super, sam chciałem już 2 lata temu się wybrać, ale nie udało mi się kolegi namówić, a samemu jednak jest mniejsza frajda. Zaplanuj sobie wszystko dokładnie, sprawdź na mapie gdzie ewentualne noclegi można zrobić, etc.
Licz sobie właśnie mniej więcej 80-100km dziennie, jeszcze zależy od terenu. Kilkaset km to można robić szosówką po asfalcie z minimalnym obciążeniem. W upał lub deszcz też nie jest to przyjemne.
Trzeba też uwzględnić bagaż: namiot, śpiwór, jakieś jedzenie w sumie ~5-7kg, warto się zaopatrzyć w podstawowe urządzenia naprawcze: dętkę, pompkę, jakieś klucze. Mapę okolicy, najlepiej nie mniejsza skala niż 50.
Sporo w internecie można relacji znaleźć z takich wyjazdów, rady jak się przygotować. Jak masz ochotę, to polecam taką formę turystyki ;)
 

TomasH94  

Wymiatacz

Life is journey.



ImiÄ™: Tomasz

Wiek: 29

Do³±czy³: 26 Lut 2012

Sk±d: Lublin, okolice.

   

Wys³any: 2012-07-03, 20:06   

Właśnie takie coś mnie interesuje, mam swój szlak już dawno ustalony, i mniej więcej noclegi zaplanowane.
Dzięki za rady co do ekwipunku janko, :-)
Tylko jak to wszystko ze sobą wziąć na rower?
 

janko  

Hiper wymiatacz



ImiÄ™: janek

Wiek: 33

Do³±czy³: 09 Sty 2011

Sk±d: warszawa

   

Wys³any: 2012-07-04, 15:21   

W sakwy najlepiej się zaopatrzyć i to konkretnej firmy, a nie jakieś tanie. Jeśli nie planujesz więcej jeździć, to może uda ci się pożyczyć od kogoś. Ja np. jestem w kole PTTKu i na stanie koła mamy trochę sprzętu turystycznego, który można pożyczać, może też gdzieś coś znajdziesz?
Ostateczna opcja to plecak, ale tyle bagażu na plecach rowerem to masakra będzie, więc odradzam.
 

Mizantrop  

VIP

Pstrykacz-amator



Wiek: 33

Do³±czy³: 22 Lut 2009

   

Wys³any: 2012-07-04, 15:32   

Cytat:

Wierzcie mi czy nie, amator męczy się po 80-100km, i nie ma sił do dalszej jazdy.


Bzdura. Jestem amatorem i 100 km, to nie jest tak dużo. Grunt by człowiek był dobrze przygotowany pod względem wytrzymałości i oczywiście miał przy sobie napoje węglowodanowe/batony energetyczne. Uwierz mi, że jeśli masz to i jesteś wytrenowany, to 100 km nie jest jakimś dużym wyczynem. Wiadomo, że na samej wodzie daleko nie zajdziesz.

Asasello napisa³/a:

Ja jako amator przejechałem najwięcej 160 kilometrów. Początkowo da się utrzymać na równej drodze nawet 30 km/h, ale z godziny na godzinę się słabnie - prędkość spada, przerwy muszą być coraz dłuższe i coraz częstsze. Pierwsze kilka godzin to przyjemność, później mordęga.


Jak wyżej. Jeśli robisz te km na wodzie samej, to tak. Jest to mordęga.
_________________
"Z radością witaj poważne, trudne i skomplikowane problemy. To w nich kryją się największe możliwości" - Ralph Marston

,,Może nie najważniejsze jest chcieć iść z kimÅ› do łóżka, ale chcieć wstać nastÄ™pnego dnia rano i zrobić sobie nawzajem herbatÄ™.”
-Janusz Leon Wiśniewski
 

TomasH94  

Wymiatacz

Life is journey.



ImiÄ™: Tomasz

Wiek: 29

Do³±czy³: 26 Lut 2012

Sk±d: Lublin, okolice.

   

Wys³any: 2012-07-04, 16:18   

Ja tam jeżdze na samej wodzie, niegazowanej. Izotoniki czy inne chemiczne świństwa nie są mi wcale do szczęścia potrzebne, nie chce mi się wierzyć że to coś pomaga, wszystko zależy od organizmu i wytrzymałości psychicznej.
Mi natomiast często zdarzają się sytuacje, jak jestem 100km po za domem i nagle łapie mnie burza czy mocny deszcz, jestem już zmęczony , ale trzeba znaleźć schronienie, nic mi nie zostaje jak podbudować swoją psychikę i dać z siebie najwięcej.
 

Mizantrop  

VIP

Pstrykacz-amator



Wiek: 33

Do³±czy³: 22 Lut 2009

   

Wys³any: 2012-07-04, 18:07   

TomasH94 napisa³/a:

Ja tam jeżdze na samej wodzie, niegazowanej.


I potem pisze się brednie, że człowiek po 100km już pada na pysk.

TomasH94 napisa³/a:

Izotoniki czy inne chemiczne świństwa nie są mi wcale do szczęścia potrzebne, nie chce mi się wierzyć że to coś pomaga, wszystko zależy od organizmu i wytrzymałości psychicznej.


Nie pomagają? Najpierw sprawdź, potem udzielaj się. Batony energetyczne czy napoje izotonicznej pomagają i to więcej niż Ci się wydaje. Po to zostało stworzone by podtrzymać organizm w czasie dużego wysiłku fizycznego. Jedziesz na wodzie - organizm nie otrzymuje energii - jak nie otrzymuje energii, to wymięka - proste. Nie dość, że pomagają w czasie jazdy, to jeszcze po znacznie szybciej regenerują mięśnie i organizm.
_________________
"Z radością witaj poważne, trudne i skomplikowane problemy. To w nich kryją się największe możliwości" - Ralph Marston

,,Może nie najważniejsze jest chcieć iść z kimÅ› do łóżka, ale chcieć wstać nastÄ™pnego dnia rano i zrobić sobie nawzajem herbatÄ™.”
-Janusz Leon Wiśniewski
 

janko  

Hiper wymiatacz



ImiÄ™: janek

Wiek: 33

Do³±czy³: 09 Sty 2011

Sk±d: warszawa

   

Wys³any: 2012-07-05, 11:56   

Mizantrop napisa³/a:

Bzdura. Jestem amatorem i 100 km, to nie jest tak dużo. Grunt by człowiek był dobrze przygotowany pod względem wytrzymałości i oczywiście miał przy sobie napoje węglowodanowe/batony energetyczne.


A potem ani się obejży i nie ma nic wspólnego z amatorem, który jeździ na niegazowanej wodzie i wymięka po 100km. O czym tu dyskutować?
Jeden amator zakłada ubranie wchłaniające pot, zapobiegające otarciom, nafaszerowane przeróżnymi wkładkami i bajerami, ładuje się na rower za 10k i bierze w garść bidon z izotonikami i batony węglowodanowe, a drugi w niedzielne przedpołudnie w jeansowych spodniach i bawełnianym t-shircie będzie jechał na góralu z komunii z plecakiem wyładowanym wodą i kanapkami z pasztetem. Chyba widać różnicę?
 

TomasH94  

Wymiatacz

Life is journey.



ImiÄ™: Tomasz

Wiek: 29

Do³±czy³: 26 Lut 2012

Sk±d: Lublin, okolice.

   

Wys³any: 2012-07-05, 20:05   

Jest różnica tylko w wyglądzie. Zarówno naszym jak i sprzętu, ekwipunku.

Osiągnięcia uzyskane poprzez przejechane kilometry zależą od nas samych, nasze wytrzymałości- fizyczna i psychiczna siedzą w psychice. Tylko trzeba sobie wmówić że przejedzie się tyle i tyle km, i że się nie padnie gdzieś po trasie do rowu.
Mózg sobie to zakodował i tak działa, to coś na zasadzie alfazegara, tyle, że w drugą stronę.
Siła ludzkiej psychiki jest tak nieograniczona, że być może gdybyśmy sobie wmówili wystarczająco mocno, że będziemy latali, to nam się to uda. No dobra, może bez przesady, ale w kwestiach wytrzymałości to mózg za to odpowiada.
Więc nie ma znaczenia, kto jaki ma sprzęt i co wcina po trasie.
 

Mizantrop  

VIP

Pstrykacz-amator



Wiek: 33

Do³±czy³: 22 Lut 2009

   

Wys³any: 2012-07-06, 00:11   

janko napisa³/a:

A potem ani się obejży i nie ma nic wspólnego z amatorem, który jeździ na niegazowanej wodzie i wymięka po 100km. O czym tu dyskutować?


Można być amatorem, ale amatorem, który ma wiedzę i który umie z tego korzystać co przydatne jest w danym sporcie.

Cytat:

Osiągnięcia uzyskane poprzez przejechane kilometry zależą od nas samych, nasze wytrzymałości- fizyczna i psychiczna siedzą w psychice


Stary. Za dużo filmów oglądasz. Wszystko fajnie, masz racje, psychika swoje a dostarczenie energii organizmowi swoje. Zasada jest prosta, nie dostarczasz energii, organizm zaczyna "zjadać" siebie by przetrwać i za przeproszeniem z treningu gówno masz, bo tracisz tylko mięśnie, bo to organizm je zjada. I tu nie chodzi o jakieś specjalne batony nawet, można nawet kanapkę z nutellą. Profesjonalni zawodnicy nie opierają się podczas wyścigu tylko na batonach i napojach węglowodanowych. Kanapki też mają, co otrzymują w specjalnej strefie bufetowej podczas trwania wyścigu. Cole też piją. Wszystko, co jest w stanie dać energię, pobudzić organizm.

TomasH94 napisa³/a:

No dobra, może bez przesady, ale w kwestiach wytrzymałości to mózg za to odpowiada.
Więc nie ma znaczenia, kto jaki ma sprzęt i co wcina po trasie.


Wytrzymałość leży w Twoich nogach, jeśli mowa o kolarstwie, rowerach. Jeśli jesteś cienko przygotowany, to choćbyś sobie wmawiał, że dasz radę, w końcu organizm i nogi odmówią posłuszeństwa.
I owszem, sprzęt i jedzenie w trakcie jazdy (długiej) ma znaczenie.

A woda, woda tylko nawadnia organizm, nic więcej. Organizm żadnej energii z niej nie otrzymuje. Weź najpierw sobie porównaj z wodą a z węglowodanami, to zobaczysz różnice w trakcie jazdy, jak i po samej jeździe.
_________________
"Z radością witaj poważne, trudne i skomplikowane problemy. To w nich kryją się największe możliwości" - Ralph Marston

,,Może nie najważniejsze jest chcieć iść z kimÅ› do łóżka, ale chcieć wstać nastÄ™pnego dnia rano i zrobić sobie nawzajem herbatÄ™.”
-Janusz Leon Wiśniewski
 

TomasH94  

Wymiatacz

Life is journey.



ImiÄ™: Tomasz

Wiek: 29

Do³±czy³: 26 Lut 2012

Sk±d: Lublin, okolice.

   

Wys³any: 2012-07-06, 12:23   

Mizantrop, albo coś mi się wydaje, albo pomyliłeś dwie różne od siebie rzeczy związane z tym samym :)
Ja planuję wyprawę rowerową, a nie wyścig :-)
Po części Ty też masz racje, ale podczas wyprawy nie tracisz tak nagle szybko całej energii z organizmu, jak to jest na np. jakimś Tour de France.
Wiadomo- zawsze trzeba jeść, podczas wysiłku tracimy to i tamto, i musimy to uzupełnić.
Na wyprawach nie ścigasz się z nikim, kiedyś i tak dojedziesz, a jak już na serio nie możesz, nie pomaga moja psychika, i twoja energia to rozbijasz namiot w pierwszym lepszym lesie, zaczynasz wcinać konserwy z plecaka, idziesz spać, przez sen mięśnie się regenerują i wracasz do gry. :)
 

Mizantrop  

VIP

Pstrykacz-amator



Wiek: 33

Do³±czy³: 22 Lut 2009

   

Wys³any: 2012-07-06, 15:42   

TomasH94 napisa³/a:

Ja planuję wyprawę rowerową, a nie wyścig


Różnica taka, że na wyprawie rowerowej robisz też dużo km, ale mniejszym tempem, choć to zależy kto jakie trzyma. A energie tracisz robiąc 100 km. Czy to zrobisz ze średnią prędkością 35 km na godzinę czy 25, to i tak tracisz, co trzeba uzupełniać jeśli chce się jechać dalej.
Jeśli mięśnie są zamęczone, to nawet i noc nie pomoże bez "specjalnego" żarcia. A tylko konserwy.
_________________
"Z radością witaj poważne, trudne i skomplikowane problemy. To w nich kryją się największe możliwości" - Ralph Marston

,,Może nie najważniejsze jest chcieć iść z kimÅ› do łóżka, ale chcieć wstać nastÄ™pnego dnia rano i zrobić sobie nawzajem herbatÄ™.”
-Janusz Leon Wiśniewski
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com