Tydzień po mojej 18-stce przyśniła mi się babcia. Byłam u niej w domu, który był cały zwęglony. Normalny był tylko ten pokój, (a nawet odnowiony) w którym przebywał dziadek, na ostatnie pożegnanie, w dniu swojego pogrzebu. Dała mi obrazek z Maryją i różaniec.
Na drugi dzień opowiadam sen przez telefon mojej średniej siostrze, kiedy nagle przybiega moja najstarsza siostra i mówi: "powiedz Agnieszce, że babcia nie żyje". Mi mało szczena nie opadła.
Długi czas mieszkała z nami. Była złośliwa ale i śmieszna, lubiła moje towarzystwo. Myślę, że w ten sposób chciała się ze mną pożegnać.
W moim domu było wiele śmierci, swego czasu. Najpierw umarła prababcia, później rodzony i jedyny brat ojca zginął w wypadku samochodowym, później matka mojego ojca również zginęła w wypadku samochodowym, w tym samym roku jej mąż umarł na trzeci zawał serca. Za dwa lata umarł ojciec mojej mamy.
Rodzice doświadczali paranormalnych zjawisk, tj.: odkręcanie się kranu, otwieranie się szafek, włączanie się telewizora, dzwonienie zastawy w regale, wyczuwanie czyjejś obecności czy nawet słyszeli kroki w swoich pokojach, kiedy nie było absolutnie nikogo. Ojciec czuł, że brat go złapał za ramię i budził mówiąc, że mieli reperować traktor, tego samego dnia dowiedzieliśmy się, że tragicznie zginął.
To wszystko działo się kiedy byłam małym dzieckiem. Ale wtedy również miałam dziwny sen. Babcia z dziadkiem, kiedy już nie żyli oboje, przyjechali pod same drzwi domu czerwonym samochodem i prosili mnie, żebym z nimi pojechała. Schowałam się za mamę i powiedziałam, że muszę z nią zostać. Niby nic strasznego ale mama się rozpłakała, kiedy jej to opowiadałam.
_________________
przestrzegaj regulaminu młody człowieku.