a ja zauważyłam ciekawy acz przykry dość fenomen- pomija się nas w jakichś tam spotkaniach, bo 'aaa, oni to się pewnie zajmą sobą'. a potem będą gadki, że nie mamy dla nikogo czasu, że się odsuwamy. to jest niemiłe, o, tak dosadnie powiem!
co do spotykania się z przyjaciółmi-facetami sam na sam, nie widzę problemów większych, On też nie ma nic przeciwko, tym bardziej, że znaczna część moich przyjaciół, to jego też, więc już przy takim układzie tej zazdrości nie ma, no, przynajmniej nie w ilościach takich, żeby było chorobliwie.
_________________
i'm burning up a sun just to say goodbye.